Tadam, tadam, tadam
mam 3kg mniej! Niby tylko 3 a brzuch dużo mniejszy
to chyba najlepsza motywacja na kontynuowanie diety :-) wychodzi że 1kg na dzień, chociaż może ciut więcej, bo ważyłam się 3 dnia ok.14-tej.
Wczoraj odkryłam że uwielbiam szpinak z jajkiem i jogurtem naturalnym i dziś też w menu i bardzo mnie to cieszy.
Sawi ja celowo za dużo o tej norweskiej nie czytałam, co ma być to będzie, jak się będę słabo czuła to przerwę dietę. Na razie jest ok.
Nie uwierzycie, zalogowałam się na kafeterii i tam jest dużo dziewczyn na norweskiej, i między innymi dziewczyna która schudła na kapuścianej ponad 40 kg! Zajęło jej to jak dobrze pamiętam ok. 8 miesięcy.
Aż wierzyć mi się nie chce, bo słyszałam że ta kapuściana to jedna wielka porażka a tu proszę.
Nie dość tego, mówię to mojemu A, a on na to że jego kolegi z pracy żona próbowała różnych diet i dopiero na kapuścianej osiągnęła super efekty i z bardzo otyłej babki zrobiła się mega szczupła laska, tyczka podobno.
Ja bym chyba nie wyrobiła na tej kapuście
Wczoraj weszłam do lidla i okazało się że jest wyprzedaż. I tak, dorwałam dla siebie i dla mamy po pistacjowej tunice przecenioną z 34,99 zł na 10 zł, dla mojego A sweter z kapturem, przeceniony z 49,99 zł na 10 zł w kolorze piaskowym, piękne firanki za 15 zł, nie wiem ile wcześniej kosztowały, dla młodego fototapetę z ulubionym Spidermanem za 6 zł (wcześniej chyba 35zł), dla siebie krótkie żółte spodenki za 7 zł i lampkę ledową za 5zł do dzieci do pokoju :-) aaaa i jeszcze 2 t-shirty dla A w komplecie za 10 zł.
Także się cieszę
A rzeczy multum, mogłabym pół sklepu wynieść, nawet różne sprzęty typu frytkownica, dużo taniej.
Asia już lepiej, apetyt wraca. Chyba jednak coś musiało jej zostać na żołądku...