witam sie południowo! aż sie rozpisalyście aż nie wiem od czego zacząć.
Dziś pierwszy dzien z wiielu kolejnych zalatanych. Odrzuucialam dziś pomoc dziadków i pierwszy raz pojechalismy z Kubą autobusem do przedszkola (cały tydzień dziadki nas podwozili) pomijam fakt, ze autobus się koszmarnie spóźnił i Kuba ledwo na śniadanie się załapal). Uznalam ze czas się usamodzielnic póki siedzę w domu, bo teraz bbez stresu,z e trzeba biegiem do pracy więc na luzie. Z powrotem autobus mi uuciekla, więc na piechotkę przydymałam. Troszkę nie powiem zmęczyłam sie ale to wina antybotyków. Spróbowałam nakarmic młodego (nie napisze, ze naarmiłam, bo jeden kęs się nei bardzo liczy) i długa po zakupy i na mały spacerek choć pizga solennie. Potem obiadek (tez ledwo podlubany), troche zabawy i drzemeczka. Musze przyznać, ze jak Michał jest bez Kuby w domu to bawi się super a ja mam mnostwo czasu na domowe obowiązki. Jaksa obaj, nie da rady. Teściów dzisiaj nie ma, będą dopiero po poludniu więc mogę troszkę odpocząć. Obiadki się robią. Żeberka dla teścia w piekarniku (mąz się nie ucieszy ale musi to jakoś przeżyć) jesczez tylko ziemniaczki obrac, dla mnie wątróbeczkę zaraz wstawię i chwila luzu. Zastanawiam się ppoleżęć czy posprzątać? trudny dylemat

Jak Michał wstanie to śmigamy do przedszkola po Kubusia. W obie strony kło 2 godzinek będzie i spacerek przy okazji. Generalnie dzien w pełnym rchy. Nei za bardzo wyobrażam sobei wcisnięie w ten grafik pracy :/ no zobaczymy
a co do sprzatania to ja nie sprzątam na okragło. Nie ma sensu. Nim skończę jest pobałaganione. Widziałyście kiedys na polu jak trakktor orze? za nim idzie chcmara ptakow i rozdziobują ziemię. mniej więcej taki widok jest jak ja sprzątam. Ja idę npz oodkurzaczem a lobuzy mi za tyłkiem krusza paluszki. Tak smao z układaniem zabawek - ja układam oni to co połozyłam na półkę ściągają. Po co to się męczyć? Ja już sie przyzwyczaiłam, a jak komus nie pasuje moze do nas nie przychodzić.
anawawka polecam kosze na zabawki np takie z ikei skladane, wrzucasz wszystko jak leci i w 2 minuty ogarnięte. W dodatku to praca którą nawet maluchy chętnie wykonają bo z ukladaniem na pólkach to jest różnie.
Ja też chciałam 3 dzieci, w odstępach co 2 lata czyli wychodzi, ze trzeba by w przyszlym tygodniu zmajsrowac jakiegoś bejbe

najlepiej w walentynki, bo obaj walentynkowi ale ... jakoś chwilowo mi się nei chce. Teraz bym chętnie odzyła, na wcczasy pojechała, odkuła się finansowo. podejrzewam ze jjakbym się nie odchudzila to bym zaszła w tą ciążę teraz a tak to mi skzoda trochę. Po Michasiu nastapił plan B, że trzecie dziecko zrobi się na wiosnę, żeby na euro bylo gotowe

hehe tak naprawdę to chodzilo o to żeby urodzilo się jak cieplutko dla odmiany ale teraz szczerze w to watpię (ja chyba juz o tym niedawno pisąlam... albo mam de ja vi)