reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopad 2009

agrafka i dobrze piszesz on wyobrazni i zadnego pomyślunku nie ma za grosz. U niego wszystko jest tak albo nie. Nie ma sytuacji trudnych :eek:
A aaa zawracam wam tyłek tylko, ale wiecie dlaczego jest mi najbardziej przykro?
A to dlatego ze ja nigdy takiego czegos nie deklarowałam ze bede robić i a wszyscy ode mnie tego bezwzgędnie wymagają chociaz nikt sie nie zapytał czy sie podejme czy nie, nie moze byc inaczej przeciez. A jakbym była niemiła to moglabym powiedziec ze obowiazku nie mam bo dla mnie ciotka to taka rodzina jak z koziej dupy trąbka za przeproszeniem.
A opieka taka osoba leżącą to za duzo jak dla mnie. Ja tego psychicznie i przede wszystkim fizycznie nie udzwigne i jeszcze do tego Marcel......moja dobra musiałaby trwać 48 h. Przede wszystkim szkoda mi dziecka. Bo chce z nim spedzac normalnie czas jak normalna rodzina, wyjsc, pobawic się itp. Inaczej jest zrobic obiad albo pomóc tylko sie umyc wieczorem czy tam rano a inaczej jest zajmowac sie kims leżącym 24h/dobe. Wtedy to juz w ogóle zycia nie ma, a wiadomo ile to moze trwac..........czasem i latami........i co dziecko bedzie poszkodowane bo wyjdzie na dwór tylko w weekendy bo wtdy jest D który moze zostac z ciotką a ja moge wyjsc z młodym. Tak np robimy jutro....szkoda słów :( juz mi sie odechciewa całego tego Raciborza.
 
Ostatnia edycja:
reklama
mama wspolczuje:( nie przejmuj sie bo nie masz czym, jak On tego nie rozumie to juz Jego problem!! Na pewno nie Twoj, Ty teraz robisz wszystko bo jej pomagasz i On powinien to docenic, pochwalic Cie itp. a co wyprawia? Brak slow. Tylko sie denerwujesz:( ach, faceci! Ty masz dziecko, ktore wymaga opieki non stop. I On sie liczy na pierwszym miejscu - wbij mu to do glowy!! Co za czlowiek (sorry ale nerwy)
tak jak pisze agrafka niech sobie spi nawet na podlodze, olej Go! i tyle:)
jak tak mozna? No nie rozumiem, gdyby tak mi powiedzial moj P to ja bym juz sie przestala zajmowac jego ciocia, jak Bog mi swiadkiem. Wtedy by moze przemyslal...
 
no cóż poki co nie jest zle wiec to ciągne.ale nie wiem do kiedy. Ogólnie nigdy nie wyobrazałam sobie siebie zajmującą sie leżącymi, czy no czasem i umierającymi powoli ludźmi. no ja nie mam do tego nerwów ani takiej siły psychicznej :( wiec ja nie wiem jak bedzie dalej. Pozyjemy zobaczymy. póki co jak to sie mówi mus to mus.......nawet zastrzyki robie <szok>

Fajnie ze przynajmniej jest to forum i moge sie wygadac i miło spedzac czas na rozmowie i dyskusjach......... bo tak to juz w ogóle nikogo tu nie mam i pewnie bym skisła w natłoku tych myśli a tak to bynajmniej sie wygadam/wypisze.
 
Ostatnia edycja:
Pytanie poważne mam ;-)
Ja z góry zabroniłam wchodzenia do łazienki, chyba ze idziemy się kąpać, umyć, no w jakimś konkretnym celu. Dla mnie jeden mój sik do muszli to milion bakterii, kibel myję często, ale nie będę tego robić po każdym załatwianiu się ;-) ale nawet, jak jest umyty to są na pewno ślady płynów do dezynfekcji + liżąca Asia....eeeee.....poza tym tysiąc różnych rzeczy, suszarka, spinki, pilniki, nożyki go golenia, pumeksy, szczotka do muszli i co tam jeszcze chcecie. No jednym słowem nie wyobrażam sobie Asi w łazience.
Jak Wy to robicie? Czy to ja jakiegoś świra mam?

Drzwi do łazienki sa zawsze zamkniete, mala wchodzi tam ze mna /tata/babcia. Wszystko sie jej tam podoba, przede wszystkim kosz z brudnymi ciuszkami. Ale ma zabawe, rozrzuca je po calej lazience. Środków czyszczących tam nie ma, wszystkie sa u babci na dole, a żele/mydła itd stoja nad wanna wysoko. Pralka jest zamknieta i odłaczona od pradu. Aaa ostatnio jak prala z babcia we frani to wrzuciła mi zegarek do pralki, na szczescie dziala ;-)

heh a ja jeszcze powróce do tematu cioci.......otóż chciałam przedyskutowac z D. sprawe taka ze gdyby ciocia była leżąca cos by sie pogorszyło no i musialabym ja karmić, nie wstawałaby do wc itd to powiedzialam mu ze nie bardzo sie na takie cos pisze bo wtedy juz w ogóle nie ma zycia tylko nasłuchiwac i czekac kiedy zawola ze chce sikac, jesc itp. I ze jest Marcel który potrzebuje uwagi, spacerów, wycieczek i ogólnie dworu a przy ciotce to bedziemy siedziec tylko w domu i co to dziecko bedzie mialo z zycia bo ja to tam pal licho. No i zamiast potwierdzenia i zrozumienia co usłyszałam? ŻE NIE MOZNA NA MNIE LICZYĆ juz foch i koniec. Jak nie umie tez moich decyzji uszanować to niech sie wypcha i dobrze. Przynajmniej ma juz zapowiedziane na przyszłość. Jak on do mnie tak to ja do niego tez tak. Nikt mnie do tego nie zmusi. Zamiast sie cieszyc z tego ze i tak pomagam to on do mnie ze nie mozna na mnie liczyc ;/ no fakt ja bede wiosne, lato siedziec w domu czekajac az coś zechce i zawoła a Marcel sie bedzie kisić w domu....nieźle. Moze to ja zle rozumuje?! Gdybym sama siedziala w domu to ok, mnie tam nie zalezy, ale z dzieckiem? Szkoda mi tego czasu jaki on mógłby wykorzystać na powietrzu czy coś. A swoja droga jakbym pracowała to co? Zmusiłby mnie do tego abym sie zwolniła i opiekowała ciotką? Jaaaaaaaaaaaaasne....... dla nich to takie proste, ja mam sie nia zajmowac koniec. Dziecko nie wazne, moje zdanie tez nie. Albo ja oszalalam albo inni.... to sie wkurzyłam :baffled::baffled:

ehhh no i przykro mi sie bardzo zrobiło no bo to nie tak ze ja nie chce :( bo mnie nie nie o to chodzi ze ja nie chce :(
tylko ze Marcel......wyjazdy do moich rodziców...... nie wiem co jeszcze.......
A dla D. to takie proste białe albo czarne, tak albo nie.......
On nie rozumie ze czlowiek moze chcieć ale czasem są takie czynniki, sprawy które to utrudniają i nie zawsze mozna tak jak by sie chciało.... Po prostu tego nie kuma. Bo nie siedzi w domu z dzieckiem nie wie ze trzeba mu zorganizować czas, dziecko na spacer zabrać, gotować, sprzatac.....jego zdaniem ja mam "tylko do niej zaglądac". Z tym ze to tylko zabiera mi wiecej czasu niz opieka Marcelem, bo zanim ona sie zbierze to wiecie....godzina mija :( a co bedzie jak bedzie gorzej. On nie rozumie ze my sie z domu nie ruszymy :( On nie bedzie w takiej sytuacji wiec o tym nie myśli.



Mama bo faceci myśla,ze jak siedzisz w domu to cały dzien leżysz na kanapie, drapiesz sie po xxx, obiad sam sie robi, sprzatanie też, dziecko samo sie wychowuje , zero ale to zero wyobrazni i zrozumienia. Nic sie nie przejmuj, narazie ciocia ma sie lepiej, wiec nie martw sie na zapas i nie wkładaj ciotki do lóżka ;-) Dziś zostaw malego z mezem i wyjdz na spacer/zakupy itd. Niech zobaczy jak to jest.

Jakiś czas temu rozmawialam z moim N o pójściu do pracy. I mówie, ze jak pójde do chaty skrzata to tam pracuje sie do 18.00 , w domu bede o 18.30, a że on kończy o 15-16 to bedzie musial robić zakupy, gotować, mała sie zająć. I wiecie co stwierdził: ze bez sensu praca w takich godzinach, ze moze inna bedzie lepsza itd. No szok


hejka, ja Wam się tylko pochwalę, że mój Filip waży juz 3200 i jest gotowy do wyjścia :) ciekawe ile poczekam na niego :)))


No duży chłopak już. Czekamy na wiesci


Witam wszystkie. Wczoraj dowiedzialam sie ze powstał mini klub u mnie w miescie dla mam z dziecmi. No nareszcie. Napisali o nim w miejscowej gazecie. Na razie sa tylko 4 mamy ale podejrzewam ze sie rozkreci. W środe jest spotkanie i sie na niego wybierzemy ;-) Zawsze to jakaś rozrywka dla małej , a dla mnie okazja na poznanie innych osób, oderwanie od codzienności. Mam nadzieje ze bedzie miło ;-)
 
Ostatnia edycja:
pyta co mu się w raczkę stalo a on ze stoicka miną "mama mnie nożem uderzyła"

:-D:-D:-D

heh a ja jeszcze powróce do tematu cioci.......otóż chciałam przedyskutowac z D. sprawe taka ze gdyby ciocia była leżąca cos by sie pogorszyło no i musialabym ja karmić, nie wstawałaby do wc itd to powiedzialam mu ze nie bardzo sie na takie cos pisze bo wtedy juz w ogóle nie ma zycia tylko nasłuchiwac i czekac kiedy zawola ze chce sikac, jesc itp. I ze jest Marcel który potrzebuje uwagi, spacerów, wycieczek i ogólnie dworu a przy ciotce to bedziemy siedziec tylko w domu i co to dziecko bedzie mialo z zycia bo ja to tam pal licho. No i zamiast potwierdzenia i zrozumienia co usłyszałam? ŻE NIE MOZNA NA MNIE LICZYĆ juz foch i koniec. Jak nie umie tez moich decyzji uszanować to niech sie wypcha i dobrze. Przynajmniej ma juz zapowiedziane na przyszłość. Jak on do mnie tak to ja do niego tez tak. Nikt mnie do tego nie zmusi. Zamiast sie cieszyc z tego ze i tak pomagam to on do mnie ze nie mozna na mnie liczyc ;/ no fakt ja bede wiosne, lato siedziec w domu czekajac az coś zechce i zawoła a Marcel sie bedzie kisić w domu....nieźle. Moze to ja zle rozumuje?! Gdybym sama siedziala w domu to ok, mnie tam nie zalezy, ale z dzieckiem? Szkoda mi tego czasu jaki on mógłby wykorzystać na powietrzu czy coś. A swoja droga jakbym pracowała to co? Zmusiłby mnie do tego abym sie zwolniła i opiekowała ciotką? Jaaaaaaaaaaaaasne....... dla nich to takie proste, ja mam sie nia zajmowac koniec. Dziecko nie wazne, moje zdanie tez nie. Albo ja oszalalam albo inni.... to sie wkurzyłam :baffled::baffled:

ehhh no i przykro mi sie bardzo zrobiło no bo to nie tak ze ja nie chce :( bo mnie nie nie o to chodzi ze ja nie chce :(
tylko ze Marcel......wyjazdy do moich rodziców...... nie wiem co jeszcze.......
A dla D. to takie proste białe albo czarne, tak albo nie.......
On nie rozumie ze czlowiek moze chcieć ale czasem są takie czynniki, sprawy które to utrudniają i nie zawsze mozna tak jak by sie chciało.... Po prostu tego nie kuma. Bo nie siedzi w domu z dzieckiem nie wie ze trzeba mu zorganizować czas, dziecko na spacer zabrać, gotować, sprzatac.....jego zdaniem ja mam "tylko do niej zaglądac". Z tym ze to tylko zabiera mi wiecej czasu niz opieka Marcelem, bo zanim ona sie zbierze to wiecie....godzina mija :( a co bedzie jak bedzie gorzej. On nie rozumie ze my sie z domu nie ruszymy :( On nie bedzie w takiej sytuacji wiec o tym nie myśli.

Po prostu zostaw go na jeden dzień albo na dwa z ciocią i Marcelem. Niech przejrzy na oczy!

hejka, ja Wam się tylko pochwalę, że mój Filip waży juz 3200 i jest gotowy do wyjścia :) ciekawe ile poczekam na niego :)))

Trzymam kciuki za Filipka i spokojny, mega szybki, bezbolesny poród!


U nas się role odwróciły. Mój A w domu z dziećmi, sprząta, gotuje (eee i tak to robił ;-)) No ale jest pełnoetatową mamą, a ja jestem zmęczonym , pracującym tatą, który marzy tylko o ciepłym obiedzie i położeniu się na kanapę;-) i nie w głowie mi obowiązki domowe:zawstydzona/y:

Siedzę i ryczę http://img13.imageshack.us/img13/431/ijaktusie.jpg ZE ŚMIECHU!
 
Ostatnia edycja:
Dziunka super!!! cos podobnego kiedys czytalam na "otomoto" facet chcial sprzedac auto i porównywał go do zony, co zona z nim zrobiła itd itp :) po prostu też było zaje....te!!!
My juz spacerek odbębnilismy ok 10 :) Oli wstał bardzo wczesnie jak na niego 7.30 i wlasnie zasypia w lozeczku, chyba jednak potrzebna bedzie mu pomoc przy zasypianiu. Wczoraj wstał ok 8 a juz o 11 na drzemce był i ładnie mi zasnął po 20. Dzis wstał jeszcze wczesniej niz wczoraj a jest juz 12 a zasnąć nie moze chociaz juz na spacerku był mega spiący.
ja Olinkow gotuję zupkę spzinakową, gdzie w jakims przepisie znalazłam zeby dodac bazylie i tymianek i powiem szczerze ze fajnie smakuje, zobaczymy co to za cudo, dodalam tez smietanki, zobaczymy jak bedzie smakowala. Powiem szczerze ze sloiczkow mam dosc - kazda Bobovita podobnie smakuje, Gerbet i Hipp to samo :( a ze Olis zaczyna nam jesc probuje cos swojego przemycic bo i tak sloiczkami nie jest zachwycony ;/

ech piszę posta juz pol godzinki - Olis usnął sam z kupą (całe szczescie ze cos mnie tknęło i sprawdzilam pieluszkę, szybko zmieniłam bo pupa po spaniu pewnie by bolala), zupka wyszla wyborna!!! te przyprawy zorbily swoje, nadaly słodkosci. Chyba wstawię w większym garnku dla nas jak mąż wroci, po prostu pyszna!!!
 
reklama
cześć kobietki:-):-)
u nas za oknem pięknie ale chyba zimno

Ale mnie męczycie z tymi butami ;-), z chęcią się pochwalę, ale one nie są aż takie czerwone jak szpilki Martolinki :-p. Zdjęcie robiłam przed chwilą, więc trochę się błyszczy bo słabe światło:

etna super kozaczki:-):-)
Pola zdrowka oj bidulko:-(

Aga faktycznie ekspresowy wyjazd a po ingliszy cos tam umiecie??gdzie bedziecie spac??plan sklepow macie gdzie warto isc??i tak wam zajebiscie:-)

Etna butki fajne:-)

hmmmm mamy mapę:-):-):-):-)
po angielsku coś tam umiemy w końcu tyle lat się go uczyłyśmy.... najgorzej jest się chyba przemóc żeby rozmawiać:tak::tak:
nocleg mamy na Piccadilly więc w centrum gdzie kupa sklepów:-):-)
Klaudia mnie troszkę doinformowała za co jej pięknie dziękuje:-):-) jakoś to będzie

Pytanie poważne mam ;-)
Ja z góry zabroniłam wchodzenia do łazienki, chyba ze idziemy się kąpać, umyć, no w jakimś konkretnym celu. Dla mnie jeden mój sik do muszli to milion bakterii, kibel myję często, ale nie będę tego robić po każdym załatwianiu się ;-) ale nawet, jak jest umyty to są na pewno ślady płynów do dezynfekcji + liżąca Asia....eeeee.....poza tym tysiąc różnych rzeczy, suszarka, spinki, pilniki, nożyki go golenia, pumeksy, szczotka do muszli i co tam jeszcze chcecie. No jednym słowem nie wyobrażam sobie Asi w łazience.
Jak Wy to robicie? Czy to ja jakiegoś świra mam?

my mamy osobno łazienkę i WC do WC Igi wchodzić nie może a do łazienki jak wejdzie to wejdzie wszystko pochowane no ale i tak zamykam:tak::tak:

"mama mnie nożem uderzyła"

hahahahaha nieźle:-):-) dziecięca wyobraźnie nie ma granic...

heh a ja jeszcze powróce do tematu cioci.......

wiesz dobrze ze powiedziałaś głośno co o tym myślisz wcale się Tobie nie dziwie też bym nie dała rady i jeszcze Marcel.... niech się twój chłop obraża może przemyśli i do czegoś dojdzie:cool2::cool2:

hejka, ja Wam się tylko pochwalę, że mój Filip waży juz 3200 i jest gotowy do wyjścia :) ciekawe ile poczekam na niego :)))

super to siedzimy na szpilkach i czekamy na wieści z porodówki:-):-)
3mam &&&&&:-D:-D:-D:-D:-D


wiesz co super tekst ale gość ma 100%racji:tak::tak:
 
Do góry