Mama_i_Marcel
Listopadowa mama '09
agrafka i dobrze piszesz on wyobrazni i zadnego pomyślunku nie ma za grosz. U niego wszystko jest tak albo nie. Nie ma sytuacji trudnych
A aaa zawracam wam tyłek tylko, ale wiecie dlaczego jest mi najbardziej przykro?
A to dlatego ze ja nigdy takiego czegos nie deklarowałam ze bede robić i a wszyscy ode mnie tego bezwzgędnie wymagają chociaz nikt sie nie zapytał czy sie podejme czy nie, nie moze byc inaczej przeciez. A jakbym była niemiła to moglabym powiedziec ze obowiazku nie mam bo dla mnie ciotka to taka rodzina jak z koziej dupy trąbka za przeproszeniem.
A opieka taka osoba leżącą to za duzo jak dla mnie. Ja tego psychicznie i przede wszystkim fizycznie nie udzwigne i jeszcze do tego Marcel......moja dobra musiałaby trwać 48 h. Przede wszystkim szkoda mi dziecka. Bo chce z nim spedzac normalnie czas jak normalna rodzina, wyjsc, pobawic się itp. Inaczej jest zrobic obiad albo pomóc tylko sie umyc wieczorem czy tam rano a inaczej jest zajmowac sie kims leżącym 24h/dobe. Wtedy to juz w ogóle zycia nie ma, a wiadomo ile to moze trwac..........czasem i latami........i co dziecko bedzie poszkodowane bo wyjdzie na dwór tylko w weekendy bo wtdy jest D który moze zostac z ciotką a ja moge wyjsc z młodym. Tak np robimy jutro....szkoda słów juz mi sie odechciewa całego tego Raciborza.
A aaa zawracam wam tyłek tylko, ale wiecie dlaczego jest mi najbardziej przykro?
A to dlatego ze ja nigdy takiego czegos nie deklarowałam ze bede robić i a wszyscy ode mnie tego bezwzgędnie wymagają chociaz nikt sie nie zapytał czy sie podejme czy nie, nie moze byc inaczej przeciez. A jakbym była niemiła to moglabym powiedziec ze obowiazku nie mam bo dla mnie ciotka to taka rodzina jak z koziej dupy trąbka za przeproszeniem.
A opieka taka osoba leżącą to za duzo jak dla mnie. Ja tego psychicznie i przede wszystkim fizycznie nie udzwigne i jeszcze do tego Marcel......moja dobra musiałaby trwać 48 h. Przede wszystkim szkoda mi dziecka. Bo chce z nim spedzac normalnie czas jak normalna rodzina, wyjsc, pobawic się itp. Inaczej jest zrobic obiad albo pomóc tylko sie umyc wieczorem czy tam rano a inaczej jest zajmowac sie kims leżącym 24h/dobe. Wtedy to juz w ogóle zycia nie ma, a wiadomo ile to moze trwac..........czasem i latami........i co dziecko bedzie poszkodowane bo wyjdzie na dwór tylko w weekendy bo wtdy jest D który moze zostac z ciotką a ja moge wyjsc z młodym. Tak np robimy jutro....szkoda słów juz mi sie odechciewa całego tego Raciborza.
Ostatnia edycja: