ja mam nadzieje że ten tydzień jak najszybciej się skończy bo co rusz złe wiadomości.
Dziasiaj dowiedziałam się że mój brat rozstaje się z żoną. Bo przestał ja kochać... po 15 latach związku
( masakra
najlepiej tak wytłumaczyć odejście, bo nikt nie ma żadnych argumentów żeby coś powiedzieć. Mają 4 letnią córeczkę.
Żal mi rodziców którzy harowali na to żeby miał 1 dom póżniej następny na ich działce itp. A on zostawia żone. Wpaniałomyślnie zostawia jej samochód, dom (kredyt wynosi 2000zł miesięcznie) i dziecko. Twierdzi że ona da sobie rade "przecież jest tak zaradna ". Nie ma na boku nikogo. A co z dzieckiem?? "Będę wynajmował mieszkanie. Będzie miała swój pokój i raz na 2 tygodie na weekend będę ją zabierał" więc podejrzewam że dziecko będzie podsyłane do babci. do tej pory też często było ale teraz to prawie zamieszka.
Szkoda mi Natalki bo ona już teraz jest znerwicowana, bo nigdy tak naprawde rodzice nie mieli dla niej czasu. Ważniejsza była praca, budowa i imprezy, a dziecko podrzucane to tu to tam albo włóczone po balangach. "Idź się bawić" odbierane z przedszkola po 17 (mimo że rodzice już dawno w domu) o 19 pada ze zmęczenia więc za wiele czasu z rodzicami nie spędza na zabawie.
ale się rozpisałam... ale tak mi ciężko... nie sądziłam że mój brat tak postąpi...