reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopad 2009

(...)
P.S. Gdyby nie Święta to Teściową bym chyba dziś już udusiła, co za babsko wredne.... :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Miałam syna, grzecznego i kochanego...:dry:
Syna juz prawie nie mam bo nawet nakarmić mi go nie da, a szczytem bezczelnosci jest wchodzenie mi do sypialni w nocy :wściekła/y::wściekła/y:
Także mój syn jest noszony prawie 24 na dobe, chulany w pozycji, której nienawidzi, więc ciągle płacze... a mnie coś w środku rozrywa.
Chce sie jej dac nacieszyc wnukiem bo widzi go po raz pierwszy i tylko na kilka dni a pozniej zobaczy go moze dopiero we wrzesniu, no ale bez przesady.
Mowienie jej zeby mi oddala malego bo teraz jest czas spania, karmienia itd nic nie daje (a naprawde uzywam juz stanowczego tonu)
Musialabym na nia nakrzyczec no ale nie wypada, no i nie chce niszczyc Swiatecznej atmosfery :dry:

klaudzia
A dlaczego jej grzecznie nie wytłumaczysz że... to i tamto...??? :eek:
Przecież jesli ona go do pewnych rzeczy przyzwyczaji (jak np. non stopowe noszenie na rękach) to ty życia później nie będziesz miała...!!!
Święta świętami ale są pewne granice. Grzecznie ale dobitnie i z sensem.
Wydaje mi sie bez sensu zostawienie całej sytuacji tak jak jest w tej chwili :sorry:
 
reklama
zalozylam wczoraj swoj pierscionek zereczynowy pierwszy raz od ciazy....w nocy spuchl mi palec i za nic nie szlo go sciagnac....D musial go przeciac....:-( bo zaczal mnie bolec palec....:-(myslicie, ze da sie to jeszcze naprawic?:sorry::-(
No co ty. Na bank da się naprawić :tak: Pierwszy lepszy jubiler ci to zrobi :tak:
 
klaudzia nie daj się , ja mojej mówię prosto z mostu jak mi coś nie pasuje i ona wie że ze mną nie wygra :tak: w końcu to moje dziecko ;-)
i nie przejmuje się że ona za miesiąc wraca do PL i małego zobaczy dopiero na następne święta , a najbardziej wkurza mnie jak mówi do małego Kubunia
katrenki u jubilera na pewno ci to zrobią tak że spokojnie
jak tak dalej pójdzie to faktycznie jakiś casting ;-) urządzimy na narzeczoną albo umówi się z jedną i drugą i wtedy sam zdecyduje ;-)
jak mijają święta?? bo u mnie to jakoś tak mało świątecznie się czuję , pewnie dlatego że pierwszy raz z dala od domu i trochę mi tęskno
jeszcze jak wczoraj moja 4-letnia chrześnica opowiadała mi o swoich urodzinach i przedszkolu a potem o swojej siostrze to się popłakałam jak mi ich brakuje :-(
dobrze że mam mojego maluszka to go wyprzytulałam na maxa i trochę mi przeszło
 
zalozylam wczoraj swoj pierscionek zereczynowy pierwszy raz od ciazy....w nocy spuchl mi palec i za nic nie szlo go sciagnac....D musial go przeciac....:-( bo zaczal mnie bolec palec....:-(myslicie, ze da sie to jeszcze naprawic?:sorry::-(

Karolinko ja mialam kiedys podobna sytuacje, zwykly jubiler mi go naprawil :-)

klaudzia
A dlaczego jej grzecznie nie wytłumaczysz że... to i tamto...??? :eek:
Przecież jesli ona go do pewnych rzeczy przyzwyczaji (jak np. non stopowe noszenie na rękach) to ty życia później nie będziesz miała...!!!
Święta świętami ale są pewne granice. Grzecznie ale dobitnie i z sensem.
Wydaje mi sie bez sensu zostawienie całej sytuacji tak jak jest w tej chwili :sorry:

Tlumaczylam jej, i to naprawde stanowczym tonem! Maz takze powiedzial jej co mysli, ona mowi ze wie i tyle :dry: a gdy nosi malego to rzuca haslem: ajjj Oliverku jak wyjade to sobie rodzice w Wami nie poradza... No ale dalej nosi... Bedziemu musialy sie poklocic w te swieta
 
Dziewczyny życzę Wesołych świąt, pełnych miłości i atmosfery rodzinnego ciepła !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
:-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-)

 
zraraz zaraz dziewczyny, moze i wy sie od dawna szykujecie na synka ani ale ja go sobie pierwsza oficjalnie zarezerwowalam ....:cool2: takze za pozno....:-D

to mi ulzylo z tym pierscionkiem.....:sorry:

klaudzia- to faktycznie masz nie fajnie z ta tesciowa, ale tak wywnioskowalam z Twoich wczesniejszych postow, ze ty chyba w ogole za nia specjalnie nie przpadasz....ja moja lubie i na szczescie nie probuje sie wtracac...uufff....

ja tez nie czuje tych swiat wcale, wszystko mnie jakos draznie, zwlaszcza moja druga polowa....sama nie wiem, ale wydaje mi sie, ze jeszcze hormony mi nie odpuscily....ale jutro zamierzam poprawic sobie humor no wyprzedazach i obkupic mala bo zaczyna ze wszystkiego wyrastac....:sorry:
 
zraraz zaraz dziewczyny, moze i wy sie od dawna szykujecie na synka ani ale ja go sobie pierwsza oficjalnie zarezerwowalam ....:cool2: takze za pozno....:-D

to mi ulzylo z tym pierscionkiem.....:sorry:

klaudzia- to faktycznie masz nie fajnie z ta tesciowa, ale tak wywnioskowalam z Twoich wczesniejszych postow, ze ty chyba w ogole za nia specjalnie nie przpadasz....ja moja lubie i na szczescie nie probuje sie wtracac...uufff....

ja tez nie czuje tych swiat wcale, wszystko mnie jakos draznie, zwlaszcza moja druga polowa....sama nie wiem, ale wydaje mi sie, ze jeszcze hormony mi nie odpuscily....ale jutro zamierzam poprawic sobie humor no wyprzedazach i obkupic mala bo zaczyna ze wszystkiego wyrastac....:sorry:

No nie przepadam za bardzo... tzn niby ja lubie, bo do mnie ogolnie jest raczej mila ale za jej sposob bycia no i teraz za to jak "nianczy" malego to bym jej leb urwala chwilami. Teraz drzemie od 16:00 i w koncu nastala bloga cisza :-D:-D

Jutro chrzcimy synka ;-)slodziaszek moj maly przechodzi kuracje krochmalowa na buzce zeby mu jak najwiecej tych krostek poschodzilo.

A pojutrze tak jak Ty Katrenki lece na wyprzedaze :-D:-D:-D juz sie doczekac nie moge, a najpierw wpadam do nexta i h&m obkupic malego :-D:-D
a dla siebie juz mam tyle ciuchow wypatrzonych, mam nadzieje tylko ze beda na promocji przynajmniej 70%
Boze jak ja uwielbiam angielskie promocje po swietach :tak::tak:
 
P.S. Gdyby nie Święta to Teściową bym chyba dziś już udusiła, co za babsko wredne.... :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Miałam syna, grzecznego i kochanego...:dry:
Syna juz prawie nie mam bo nawet nakarmić mi go nie da, a szczytem bezczelnosci jest wchodzenie mi do sypialni w nocy :wściekła/y::wściekła/y:
Także mój syn jest noszony prawie 24 na dobe, chulany w pozycji, której nienawidzi, więc ciągle płacze... a mnie coś w środku rozrywa.
Chce sie jej dac nacieszyc wnukiem bo widzi go po raz pierwszy i tylko na kilka dni a pozniej zobaczy go moze dopiero we wrzesniu, no ale bez przesady.
Mowienie jej zeby mi oddala malego bo teraz jest czas spania, karmienia itd nic nie daje (a naprawde uzywam juz stanowczego tonu)
Musialabym na nia nakrzyczec no ale nie wypada, no i nie chce niszczyc Swiatecznej atmosfery :dry:


Wspólczuje i jedyne co moge Ci zyczyc to mnooostwo cierpliwosci i trzymaj sie, dasz rade, jeszcze troche i mamuska pojedzie ;-)
 
A jak Wasze drobinki przezyly Wigilie i wczorajszy dzien?

Bo u nas cienko i mam wyrzuty sumienia. Wigilia, niby mala bo bylismy tylko my i dziadkowie to i tak byla masakra :zawstydzona/y: mala non stop przy piersi - 5 min susania, zasniecie, odlozenie do lozeczka, po 5 min krzyk. I tak w kolko. Mysle ze nowe miejsce, co chwile ktos biegal, dziadek koledy wlaczal, Julia spiewala, ogolnie szum, nagle moja mama z rodzinka wpadla na chwile i jak wszyscy sobie zyczenia skladali i biegali jeden od drugiego to normalnie bylo glosniej niz na bazarze :sorry: Mala potrafi spac we wzglednym halasie, ale tu widocznie miala za duzo wrazen. A wczoraj pojechalismy do mojej mamy na obiad, a potem rozkrecila sie imprezka i przyszli goscie bo moj ojczym mial urodziny. I znowu halas i duzo krzykow, Julka z kuzynka szalaly u gory, na dole mnostwo ludzi, a mala jedyny spokoj miala w wozku w lazience i tam spala troche :confused2: do domu wracalismy to non stop ryk. Po prostu za duzo bodzcow z kazdej strony i uklad nerwowy tego nie zniosl. Weszlismy do domku i cisza :shocked2: Mala szczesliwa, pogodna i spokojna jak nigdy :shocked2:
Dzisiaj obiad u babci, ale juz odmowilam. Zostajemy w domku, w ciszy i spokoju :tak:
 
reklama
Klaudzia - ja mam to samo ze swoją. Na codzien nie intersuje się małą, nie dzwoni, a w wigilie ciągle wyrywał mi Zuzie z rąk! Szlag mnie trafiał, dopiero jak mała zaczęła płakać u niej płakać, aż się zanosiła płaczem - dopiero mi oddała. Powiedziałam jej, że to moja córka i wiem co jej trzeba i o c jej chodzi. Wkurzyłay mnie ciągle jakieś rady, i teksty typu: "a może ona... a może jej cos boli, a może ona głodna, a może jej niewygodnie, ty jej nie noś na stojąco, ty źle ją trzymasz jak karmisz...." Powiedziałam w końcu, że ja wiem co robię i im nic do tego. Wczoraj u cioci mojego Ł teściowa zachowywała się jakby z Zuzią była na codzień i znała jej każdy ruch, każde zachowanie... aż w końcu zaczęłam mówić głośno, żeby nie mówiła rzeczy, o którcyh nie ma pojęcia...


Dziunka - moja Zuzia też za dużo miała bodźców. Za dużo ludzi, za duża widownia i maleństwo chciało być tylko u mnie na rękach. No i u wujków (chłopaki 18, 19 i 21 lat) była jak ryba wodzie. Śmiała się do nich. Cioci kotka była zazdrosna jak wujkowie trzymali mała na rękach, a nie ją i ciągle czaiła się, przyglądała, ale bała sie podejść. Brat mojego męża jest krzykliwy i moja teściowa, więc cały czas stawiałam ich do pionu.
 
Do góry