reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopad 2009

jadę do wa-wy trzymajcie kciuki żebym nie urodziła gdzieś po drodze no i jutro o 14
No co ty a czemu byś miała tam urodzić? Trzymamy kciuki!
Ja bym tak nie czekala z tym zakupem wozka i fotelika :tak: my tez niby wybralismy i bylismy pewni na 100%, a kupilismy calkiem inne :-) i jeszcze byl ogromny problem z kolorami, bo te co wybralismy byly niedostepne :eek: ale jestem zadowolona z efektu koncowego i ciesze sie ze nie zostawilam tego na koniec.
Ja niestety jestem od miesiąca sama :-( i jeszcze miesiąc będę, a sama nie chcę kupować wózka więc czekam z tym zakupem na męża :happy:. Myślę, że najważniejszy na początku będzie fotelik do samochodu, a wózek chcemy x-landera, a ich jest wszędzie pełno wieć myślę, że nie będzie tak dużego problemu z zakupem.

xxxklaudziaxxx
najważniejsze że nic wam się nie stało!!!! Ja miałam tylko spodkanie ze słupem w ciąży przy cofaniu, ale też się zdenerwowałam, ale to nie było żadne udeżenie tylko obtarcie i wgniecenie drzwi od kierowcy gdzie nikt nie siedział :sorry: ufff. Mąż też na szczęście tylko się martwił o nas, a nie o samochód, ale wyobrażam sobie Twoje zdenerwowanie. Pasy zapinam cały czas, tak mam i nie umiem prowadzić bez pasów.
Śmieję się, że jak mały za długo się nie rusza to znak iść się przejechać bo wtedy odrazu kopie w pasy, tak jak teraz chyba za długo przy kompie jak dla niego :laugh2:, mój mały terrorysta.
Wiem dziewcyzny ze zawracam wam glowe tymi imionami....dla synka...
ale w tym szpitalu chyba za duzo mysle.....:-(
przesla mi sie podobac Julek....:-(
Bo myslicie...
Kordianie??? Albo Beniaminie/??? podba sie wam./??
Bo jak się dzieciątko zobaczy "na żywo" to ponoć łatwiej się zdecydować do imienia :cool2:. Mi się bardzo podoba Szymek chyba mówiłaś o tym imieniu na początku co? Ja osobiście wolę proste i łatwe imiona, sami myślimy o Pawełku (to drugie imię mojego męża).
Ale najważniejsze że o nas pamiętasz, że się odzywasz i że u was wszystko na dobrej drodze!!!
 
reklama
4063311_1024.jpg

hehe to samo na mysl przysżło mi :)
no właśnie to ta bajka:-D:tak:
 
Dudziakowa! Zaciskaj nogi do 18.10! Malo zostalo! I pisz do nas :)
Klaudzia, wspolczuje tego stresu...

Ja pasy zapinalam zawsze i w pierwszej ciazy i teraz. Ostatnio moj dziadek mnie podwozil i mowil: nie zapinaj pasow. A ja zdziwiona dlaczego, popsuly sie? A dziadek z kolei popatrzyl na mnie zdziwiony i mowi: no nie...ale chyba bedzie Ci niewygodnie, nie musisz... Ja na to, moze i nie musze, moze i niewygodnie, ale zawsze bezpieczniej. A mam dla kogo zyc!
 
Klaudzia- no dobrze,ze nic powaznego sie nie stalo, zwlaszcza, ze na autostradzi to wlasnie jezdza jakby ich porabalo.......no i ze nie zaczelas rodzic z tych nerwow bo to przeciez nigdy nie wiadomo.....
Dudziakowa- mnie sie Benjamnin podoba, ale jak to zdrobnic.....?Beniu....:eek:
 
PRZESTROGA


hejka dziewczyny:tak:

niebylo mnie znow od srody...i chce was ostrzec...w srode dla mojego M jechalam 150km w jedna strone po zlewozmywak-bo zamowilismy przez internet...a ze moj M nie mial czasu jechac to poprosil mnie bym ja jechala...w jedna strone wszystko bylo ok...odebralam zlewozmywak do kuchni i wracalam juz zadowolona do domu...ujechalam jakies 50km..i zaczol mnie bolec lewy bok plecow...ale tak delikatnie...zaczely sie korki..bo godzina szczytu wybila...20km...na godzine...30..czasem 50...bole zaczely sie momentalnie silniejsze...myslalam ze nie dojade...na ogol jestem dosc silna osoba i nie narzekam na jakies tam drobne bole..ale to co zaczelam przezywac w aucie to byla katastrofa...naraz i bole plecow i zle na oczy zaczelam widziec..nie moglam dobrze manewrowac hamulcem i sprzeglem:szok:dojechalam do domu z wielkim wysilkiem...odrazu polozylam sie..choc zmeczona i wyczerpana nie moglam zasnac...z minuty na minute zamiast bol ustepowac zaczol sie zwiekszac do rozmiarow szczytu moich mozliwosci...:-(niewiedzialam jak sobie pomoc...moj M zadzwonil do lekarza pierwszego kontaktu...tylko powiedzial ze paracetamol i czekac..ze nic to powaznego...po godzinie zwijalam sie z bolu...taki bol az przestalam nad tym kontrolowac...chodzilam po podlodze jak pies i w ktoryms momencie tluklam glowa o sciane:eek::szok::no:moj M musial mnie przetrzymywac..zadzwonil do szpitala..niestety nic nie poradzili..tylko paracetamol jeszcze raz...niestety to nie skutkowalo..nagle bol brzucha..twardnienie itp...o 6 nad ranem jeszcze raz dzwonilismy...ale niestety w nl nic nie poradza bo dzidzia w brzuchu i nie moga nic zrobic...nawet na jakiekolwiek badanie nie kazali przywozic by sprawdzic co sie dzieje...czekalam w tych bolach do 9.00 by isc do mojej poloznej...dopiero o 10.00z usmiechem na buzi mnie przyjela...sprawdzila brzuch...dzidzia ulozona glowka do dolu...tetno normalne...moj maluszek caly i zdrowy a ja umieralam z bolu prawie:shocked2:znow tylko paracetamol i do domu:wściekła/y:w domu ryczalam jak bobr i czekalam na mojego M jak wroci z pracy...co 20minut kapiel goraca..i lozko w ktorym nie mozna znalezc miejsca...niestety oklo 19.00 jeszcze gorsze bole niz poprzedniego dnia...moj M zawiozl mnie do szpitala...w szpitalu zbadal mnie doktor chinczyk...moj M tlumaczyl ze przeszlam juz dwa porody i ze ja nie panikuje z byle jakiegos bolu...ze normalnie jestem twarda...i ze nigdy nie widzial abym tak sie zachowywala:eek:doktor po zbadaniu mnie stwierdzil ze podczas jazdy samochodem dziecku bylo niewygodnie i poprostu nozki ...a raczej kawalek lozyska weszlo mi miedzy ktores organy..dlatego tak silnie odczowam ten bol...i ze chcialby jakos pomoc ale niestety nic nie moze zrobc dla dobra maluszka...osmarkana...zaplakana wymusilam na nim cokolwiek...wiec zalecil tylko masc rozgrzewajaca i goraca wanne w domu..a przy tym lezec na prawym boku by dzidzius mogl swobodnie przekrecic sie spowrotem:confused2:zrezygnowana...zmeczona..z bolami wrocilismy do domu...po kapieli goracej..masc..paracetamol i prawy boczek...co pol godziny rytual...moj M zmeczony tym wszystkim zasnol...bo i do pracy...tylko budzil sie jak mialam wieksze bole..koszmar...3 dni nic nie jadlam..tylko woda..troszke ustalo...zaczelam od soboty spac po dwie godzinki...co zaczelo mnie bardzo cieszyc...ale bylo to bardziej z wycienczenia...od wczoraj czuje sie o niebo lepiej ze moge juz chodzic...i odczowac glod:tak:dziekuje bogu ze juz przeszlo...dzis mam jeszcze bole ale takie z ktorymi juz mi sie chce zyc:tak:juz moge funkcjonowac...jestem juz szczesliwa i ciesze sie kazdym ruchem mojego malca co od srody jak moj maly sie ruszal to byl bol i chcialam jak najszybciej by wylazl mi z brzucha:sorry:teraz juz wiem i mam nauczke...ze chocby niewiem jak bym myslala ze wszystko jestem w stanie zrobic..nie wolno mi!!!!!wszystko delikatnie i dbac o siebie bo do porodu tylko 7 tygodni...
pisze to byscie nie popelnily takiej gafy jak ja...dbajcie o siebie i chocby niewiem jak ktos nalega byscie wysluzyly przysluge albo cos zrobily co nie jest na wasze sily...nie podejmujcie sie takich zadan!!!!!wczesniej ktoras na gorze pisala ze ma bole..w te pedy do lekarza...pokazac lzy i roztrzesienie i L4...lepiej dmuchac na zimne niz czekac na potworne bole...albo jakiekolwiek komplikacje...bo my nie jestesmy robokopami ani koniami teraz do pracy..musimy na siebie uwazac i na maluszkow:tak:nawet jakby ktos mial sie obrazic lub byc zlym....relaks..i wszystko z rozumem...
caluski w brzucholki dziewczyny:tak:
oj bardzo Ci współczuję! Bidulka!
 
reklama
Do góry