no tak masz rację.
W ogóle do niczeego nie ma regóły.
Nam polozna kazała jechać do szpitala jak skurcze co 7 minut. Ja byłam uparta i stwierdzilam, ze wolę w domu się pomęczyć niż w szpitalu. Przeczekałam do 3 minut. Dopiero do męża zadzwoniłam, zanim przyjechał to już miałam co 2. A jak tylko wsiadłam do samochodu to mi wszystko przeszło![]()
hehe, w związku z tym jaki masz plan na ten poród? :-)