reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopad 2009

[B pisze:
etna36[/B];4159980]
Ja mam taki sam pępek jak Ty :laugh2::laugh2:, też jest "jeszcze" schowany. Nasze pępki nie chcą się ujawnić.//QUOTE]

Mój mi jeszcze od wczoraj zrobił się twardy od góry. Widziałam Twój brzuszek, duży i śliczny:tak:

Ja wczoraj też miałam zajęcia w szkole rodzenia, ale z psychologiem nie z położną i jestem bardzo zadowolona, miła kobieta, trochę starsza ode mnie, może z 5 lat i atmosfera super i dużo ciekawostek nam opowiadała. M.in. to, żeby kupić małą lampkę, która daje żółto-pomarańczowe światło (delikatne) i w nocy jak wstajemy jej używać, bo dziecko łatwiej można uspokoić, bo to mu przypomina okres prenatalny. Jutro postaram się spisać i wkleić na forum jej rady.
 
reklama
Takie bóle jak na @ to są własnie skórcze. Polozna w szkole mowila, ze to własnie boli jak na okres tylko duuuuuuuzo mocniej. Juz te porodowe, bo przepowiadajace to nie sa bolesne, bo chyba tez je miewam juz. Jak wczoraj zmywalam naczynia pod wieczor, to tak mnie złapało, ze w jednej sekundzie zostawilam wszystko i sie polozylam.
 
Hej dzieczyny,
Nie pisalam kilka dni, ale to z emocji... przedwczoraj wreszcie dostalam sie do mojej lekarki ( byla 10 dni na urlopie ) i mialam nadzieje, ze mnie uspokoi, ze skurcze i twardnienie brzucha sa ok, a z dzidzia wszystko w jak najlepszym porzadku. grzecznie chcialam sie tez zapytac czy moge rodzic naturalnie. No i czy mam robic jakies kolejne usg? oczywiscie na moje pytanie o porod odpowiedziala, ze wg. niej porod naturalny to za duze ryzyko (oczywiscie odczytalam jej slowa jako - zaplac mi, a pieknie cie pokroje i postanowilam sie nie przejmowac). USG stwierdzila, ze niepotrzebne... obejzala moje dawne wyniki, mi.in. krzywa cukrowa i jak zmierzyla mi cisnienie, a bylo 140 na 90 (ale to na pewno przez to, ze po raz pierwszy od dawna wyszlam z domu, pokonalam tyle schodow i w ogole...) i zaczela na mnie krzyczec, ze w ogole na siebie nie uwazam, ze nie poszlam do diatetologa z wynikami ( tu sie chodzi do endokrynologa ) i nie stosuje specjalnej diety, ze teraz na pewno mam zatrucie ciazowe ( wg. niej wskazuje na to opuchlizna i wysokie cisnienie ), a zaraz jak sie zacznie stan przedrzucawkowy to moje dziecko umrze i tyle z tego bede miala. Kazala mi biec robic na cito wyniki moczu, a jak bedzie w nim bialko to od razu do szpitala. Jesli jednak bialka nie bedzie dzien pozniej zrobic cala dluga liste badan. Tak sie zdenerwowalam jej slowami, ze od razu lepiej sie poczulam. Byla pewna, ze nic mi nie jest (w domu cisnienie zawsze jest nizsze 130-135 na 80-85), a ta wredne baba po prostu uwziela sie, by popsuc mi humor. W laboratorium powiedzieli, ze na wynik trzeba czekac pol godziny. Ja stwierdziulam, ze zadzwonimy i zapytamy, ale maz byl tak zdenerwowany, ze tylko odwiozl mnie do domu i mimo, ze pod domem czekali goscie zostawil mnie z nimi i pojechal z powrotem do laboratorium. Oczywiscie w moczu wszystko bylo ok. Kilka bakterii, WBC 5-7, RBC 0-1, Epithelial cells 8-10 i nic wiecej. W domu cisnienie spadlo do 135 na 85. Niezle sie wkurzylam na lekarke. Jak moze mowic ciezarnej, ze za chwile umrze jej dziecko??? Wczoraj poszlam zrobic ta cala fure badan, ale okazalo sie, ze jednago z tych badan nie moge zrobic przed weekendem (jakies bardzo specjalistyczne). Dostalam wiec pojemnik na dobowa zbiorke moczu, a krew pobiora mi w sobote rano. I tak sie wscieklam, ze pojechalam na otwarcie hipermarketu i kupilam kilka ciuszkow dla dzidzi i pieluchy. Jednak po godzinie dreptania po sklepie mialam wrazenie, ze nogi mi odpadna. Miesnie chyba calkiem mi zanikly.
A najsmieszniejsze to to, ze od wizyty u lekarki Viki mega grzeczna. Czasem przywali mi nozna, ale ogolnie czuje sie znacznie lepiej. Brzuch mniej twardnieje, skurcze jak sa to nie bolesne.
 
Heka, właśnie piję sobie kakao mniaammm:tak: w radiu leci spakojna muzyczka, która spowodowała, że mnie na refleksje wzięło i to jakie ......... bożonarodzeniowe :-D ja to mam "pozjeżdżane" i tak sobie myślę, że to będą najpiękniejsze święta :tak:
A wracając do "tu i teraz" u mnie z samopoczuciem ok, myślę, że dzisiaj odpuszczę tematy ciążowe, porzucę gazetki, ulotki, aukcję allegro i zaszyję się z książką, a co tam ;-) pogada w Poznaniu nie za ciekawa.
Dziewczyny, czy Wy równeiż macie takie poczucie, jakby czas bardzddzoooo przyśpieszył????????

xxxklaudziaxxx nie daj sie żadnej grypce :tak:

Miłego dzionka Listopadówki !!!!!!!!!!
 
miran współczuję, naprawdę niepoważna ta lekarka !!!!!!!!!!! najważniejsze, że w domu ciśnienie spadło i dobrze się czujesz :-D
Niestety głupie teksty wobec cieżarnych to dość częste.....
Ja też miałam taką sytuację , pojechałam do szpitala bo miałam plamienia, dodam, że byłam wtedy u rodzinki, przejazdem, w izbie przyjeć babka odrazu kazała mi sie przebrać, ja na nią patrzę, i mówię, ze chc enajpierw żeby lekarz mnie przebadał a nie od razu na salę i czekać do obchodu, popatrzyła na mnie skrzywiona, i z wyrzutem noo przecież pani krwawi!!!!!!!!!!!! To jej powiedziałam, ze chce żeby ;lekarz mnie zbadał i zadecydował czy mam zostać w szpitalu czy nie !!!!!!!!!!:no: Łaskawie zadzwoniła po lekarza, po czym rzuciła tekst " tylko niech Pani nie ma do nas pretensji jak Pani poroni" normalnie nogi mi się ugieły byłam w tedy w 10 tygodniu ciąży. Lekarz okazał się ludzki, bardzo sympatyczny załagodził sytuację, hospitalizacja nie była konieczna jedynie lezenie palckeim w domu. Ale co się nerwów najadłam :crazy: nikomu nie życzę.
A potem jeszcze w aptece panu faramaceucie dyktowałam jak się pisze duphaston bo nie kojarzył w ogóle leku i musiałam mu tłumaczyć co to za lek - porażka :angry: Dodam apteka przyszpitalna ..........

miran proszę mi się nie stersować :-)
 
dziendoberek wszystkim...
dzis oficjalnie zaczyna mi leciec 33 tydzien i coraz bardziej sie ekscytuje:tak:
wczoraj troszke sie martwilam, ze mala jakos malo sie ruszala i stwierdzilam, ze jak dzis tez tak bedzie to zadzwonie do szpitala.....ale mala dala dzis rano mamie popis swoich mozliwosci i jestem juz spokojna....:tak:
 
Ja jestem zła na siebie, skąd wy wiecie, że dziecko się przekręca?
Ja czuje jakieś tam ruchy, ale głównie na dole.
Teraz przynajmniej wiem dlaczego tylko na dole skoro siedzi miednicowo....

Nie wiem dalej czy mam jakieś skurcze przepowiadające, bo nie wiem jakie to uczucie, nie wiem czy dziecko się przekręca czy poprostu rusza....

Ola ja czuję kopniaki a przekręcanie się to nie wiem czy to to czy nie to. Coś czuję tylko co to?? Nawet nie wiem czy moje dziecko miało kiedykolwiek czkawkę, a o skurczach przepowiadających nie wspomnę. W ogóle to nic sie nie dzieje, także cię doskonale rozumiem.

Mirian - na kolejnej wizycie sama byś opieprzyła tą lekarkę, że tak mnie wystraszyła, Tak nie można!!! Co ona jakaś durna jest czy co???
Trzymam kciuki!
 
miran - ta lekarka pewnie z NFZ? też miałam taką fajną.. "jakis brzuch duży u pani... może to wielowodzie... a może nie... no nie wiem..." po czym nie dała skierowania na żdane badania.:nerd:
 
reklama
Do góry