reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lista lutowych mamuś

Ehhh skurcze mam pare razy dziennie i przechodza... i nic zadnego bolu, czop na swoim miejscu i wody tym bardziej;)
Mały kopie po watrobie i tyle. Do szpitala mam 50 km bo rodzic chce w Bydgoszczy a nie u siebie wiec tez trudno cos powiedziec . Cały tydzien mam rozpierniczony i zdezorganizowany. Nic konkretnego nie moge robic i sama wyjsc tez nie
A w domu wsyzstko yrobione...Dawaj malenswo nie kay na siebie tzle czekac
 
reklama
Kurcze... marcowki juz sie zaczely sypac, a unas??? Bleeeeeeeeeeeeeee... Mam dosc juz czekania. I dosc falszywych alarmow. Dosc pytania wszystkich w kolo, czy juz... I w ogole....
Wczoraj zaliczylam maksymalnego dola. Takiego z placzami i zalami.
Jak to jeszcze troche potrwa, to chyba bede sie tylko do wariatkowa nadawala ;-(
 
ooooooooo widzę, ze noc pełna niespodzianek u moich koleżanek ( ale rymy niech mnie dunder świśnie ;). Ja podobnie jak Magduska tylko w ciągu dnia - skurcze od ok 12.00 do wieczora - regularne, piekne takie, ze takie z zegarkie w ręku...zakonczylo sie na 8 min między kolejnymi i cóz...... a miało byc tak pieknie...Wywiady miały byc.... ;)

No i tez nie spałam od ok 4 do 6 :) zyć nie umierać normalnie ;)
 
Ja to dopiero miałam zwariowany dzień
miałam miec wywoływany poród dzisiaj,wiec pojechałam rano
z torba do szpitala
po ktg okazało sie ze jakas arytmia u Natalki
a na wykresie skurcze porodowe dosc mocne(dla mnie nie wyczówalne)
konsultacja u gina(ale niestety mojego nie było)
stwierdził ze ta arytmia pewnie dlatego zaczyna sie poród i kazal przyjechac mi jeszcze raz wieczorem.
O 16 pojechalam do szpitala po raz drugi :tym razem zero skurczy i serduszko córci miarowo biło
no i mam jutro znowu jechac rano na indukowanie porodu,ale co z tego wyjdzie to nie wiem
odchodze juz od zmysłów :-[
 
Kira przytulam Cię mocno i łączę się z Tobą w bólu oczekiwania... do wariatkowa to kilka z nas myślę, że już się kwalifikuje ze mną na czele heh.
Aneta trzymam kciuki - będzie dobrze!!!
 
WITAJCIE LASECZKI :) ALE SIE ZA WAMI STESKNIŁAM!!!!

PISZE SZYBKO BO WIKTOREK SPI, JESZCZE TYLKO WRZUCE FOTECZKI BO TERAZ TROSZKE INACZEJ WYGLADA NIZ PO PORODZIE, DZIEKUJE WSZYSTKIM ZA GRATULACJE, JESTESCIE KOCHANE.

NIEŹLE SIĘ NACIERPIAŁAM PO TEJ CESARCE, DOPIERO DZISIAJ CHCE MI SIE ŻYĆ, TAK MNIE WSZYSTKO BOLAŁO... AKCJA SIE ROZWINĘŁA BATRDZO SZYBKO PO ZBIERANIU ZAPAŁEK, I SEKSIE Z MĘŻEM. WODY ODESZLY Z CHARAKTERSYTYCZNYM "PYKNIĘCIEM" I SKURCZE PRZESZŁY OD CO 10 MINUT DO CO 2 MINUTY W CZASIE OKOŁO GODZINY. W ŻYCIU BYM GO NIE URODZIŁA, BO WYMIAR POTRZEBNY NA PORÓD W MIEDNICY U MNIE OKAZAŁ SIĘ O 4 CM ZA MAŁY... DLATEGO NATYCHMIAST PODJĘTO DECYZJE O CESARCE. JESZCZE NA STOLE DWÓJKA LEKARZY MACAŁA MI BRZUCH BO NA USG NIE BYŁO JUŻ CZASU I OKREŚLILI WAGĘ WIKTORA NA MAX 3600 GRAMY. WSZYSTKIM ZROBIŁ NIESPODZIANKĘ NIKT SIĘ NIE SPODZIEWAŁ ŻE JAKA TAKA MAŁA KOBITA URODZĘ TAKIEGO BYKA...

POZDROWIONKA KOCHANE, ZARAZ WRZUCĘ ZDJĄTKA! BUZIACZKI! ROZDWAJAJCIE SIĘ PIĘKNIE!
 
reklama
Witam Was kochane dziewczynki. My z Klarą już jesteśmy w domku. Miałyśmy długą podróż bo aż 250 km. Jak już wspominała Misia poród miałam wywoływany, bo już miałam dosyć. Przydusiłam ojca i zgodził się wywołać na 5 dni przed terminem. Miałam rozwarcie na 4 palce, skurcze co jakiś czas więc mogłam rodzić. W sumie dobrze się stało, bo wody były już zielone. Poród wspominam bardzo dobrze, porodówka lux, a przy mnie mąż i ojciec. O 20 dostałam oksytocynę a o 2.30 urodziłam córunię. Jest słodka i kochana, mam zdjęcia ale nie potrafię umieścić ich na forum :mad: Jedyny problem to karmienie, bo mała jest strasznie żarłoczna i trzeba raz dziennie ją dokarmiać. Mam nadzieję, że z czasem będzie ok.
 
Do góry