A
*Anetka*
Gość
Dytek niech Twoja siostra zmieni lekarza. Zgadzam sie z tym, ze jest w Anglii wielu beznadziejnych lekarzy, ale jest tez mnostwo wspanialych specjalistow. Ja bylam u lekarza z moim synkiem jak syrasznie duzo wymiotowal. Dla tego lekarza bylo wszystko ok, wszystko samo przejdzie, powiedzial, ze to tylko infekcja. Zaraz zmienilam go na lekarke, ktora momentalnie dala nam skierowanie do szpitala. Tam Pati zostal objety wspaniala opieka, dostalismy pokoik z lozeczkiem dla niego i lozkiem dla mnie. Lekarze specjalisci obserwowali go przez dobe, zrobili badania, no i niestety wyszlo, ze ma refluks zoladka. Ja jestem zdania, ze nie mozna ujednolicac, bo przeciez w Anglii pracuje tez bardzo duzo lekarzy z Polskidytek pisze:Racja. Moja siostra pracuje w Anglii i ma średnią pracę, ale raczej na wszystko ją stać. Ale służba zdrowia tam to ponoć horror. Do ginekologa czeka się z miesiąc, i trzeba mieć skierowanie od ogólnego (a on je daje dopiero jak wyczerpie wszystkie własne pomysły na leczenie) . Skierowanie do gina sister dostała dopiero wtedy jak przyjechała z Polski z wynikami (usg, itp.), gdzie było napisane wskazanie nawet do laparoskopii. A wczesniej ta lekarka faszerowała ją antybiotykami i kazała jakies wymazy na bakterie robić, mimo ze sister tłumaczyła jej co i jak i że chcę specjaliste w tej sprawie.Ogólna zasada tam to- zajmiemy sie tobą porządnie jak będziesz już prawie konał z bólu i będziesz prawie jedną noga na tamtym swiecie, a w innych przypadkach idź do lekarza ogólnego. Paranoja.