Tusiaczek2402
Moderatorka
Dzięki dziewczyny za dobre słowo nie oczekiwałam aprobaty, bo zasadniczo, nie mam z tym problemu. Chciałam Wam tylko napisać jak to u nas było i żeby nie dać się zwariować, że tylko i wyłącznie karmienie piersią jest super.
Ostatnio byliśmy u kuzyna mojego Małża, a tam była jego teściowa. No i oczywiście pierwsze co jaki on śliczny, a ile już ma. A w drugim zdaniu, a karmi Pani piersią? Nosz ku.a! Pierwsze kobietę na oczy widzę a ona z takimi pytaniami? A co ją to obchodzi? Nie łapie tego zupełnie. Zawsze myślałam, że to prywatna sprawa czym się karmi swoje dzieci. Wyobrażacie sobie taką sytuację, że matka przedszkolaka jest pytana co je jej dziecko?
Oczywiście powiedziałam, że tak bo tak jest. Ale pewnie gdybym powiedziała, że nie na bank było by pytanie ze smutkiem w oczach ale dlaczego? Hmm idąc dalej w tej hipotecznej rozmowie, gdybym powiedziała, że karmię proszkiem bo tak mi wygodnie? Już widzę potępienie w oczach tej kobiety.
Dziewczyny karmiące mm, czy Wy też się spotykacie z taką dyskryminacją, a wręcz atakami jak bardzo krzywdzicie swoje dziecko? Paranoja jakąś.
Nawiasem mówiąc nie wiem skąd się bierze w społeczeństwie przyzwolenie na pouczanie matek jak mają karmić swoje dzieci.
Sorki za ten przydługi monolog, ale próbowałam zanim zaczęłam dokarmiac szukałam informacji na ten temat, jak, czym, ile, żeby było ok. Tym sposobem trafiłam na kilka forów gdzie dziewczyny zadawały podobne pytania. I tam obok dobrych rad, zdarzały się wcale nie rzadko wypowiedzi nawiedzonych matek, które jechały te pierwsze, że mają karmić, mimo wszystko, że mm to zło w czystej formie, że krzywdzą swoje dzieci i tym podobne farmazony.
Mnie akurat centralnie takie opinie za przeproszeniem walą. Ale tak sobie myślę, że wiele kobiet może przez takie opinie popaść w jakąś paranoje.
Fakt, że z drugiej strony kobiety zbyt szybko rezygnują z karmienia piersią, ale to już inna historia.
No to się wygadałam
Ostatnio byliśmy u kuzyna mojego Małża, a tam była jego teściowa. No i oczywiście pierwsze co jaki on śliczny, a ile już ma. A w drugim zdaniu, a karmi Pani piersią? Nosz ku.a! Pierwsze kobietę na oczy widzę a ona z takimi pytaniami? A co ją to obchodzi? Nie łapie tego zupełnie. Zawsze myślałam, że to prywatna sprawa czym się karmi swoje dzieci. Wyobrażacie sobie taką sytuację, że matka przedszkolaka jest pytana co je jej dziecko?
Oczywiście powiedziałam, że tak bo tak jest. Ale pewnie gdybym powiedziała, że nie na bank było by pytanie ze smutkiem w oczach ale dlaczego? Hmm idąc dalej w tej hipotecznej rozmowie, gdybym powiedziała, że karmię proszkiem bo tak mi wygodnie? Już widzę potępienie w oczach tej kobiety.
Dziewczyny karmiące mm, czy Wy też się spotykacie z taką dyskryminacją, a wręcz atakami jak bardzo krzywdzicie swoje dziecko? Paranoja jakąś.
Nawiasem mówiąc nie wiem skąd się bierze w społeczeństwie przyzwolenie na pouczanie matek jak mają karmić swoje dzieci.
Sorki za ten przydługi monolog, ale próbowałam zanim zaczęłam dokarmiac szukałam informacji na ten temat, jak, czym, ile, żeby było ok. Tym sposobem trafiłam na kilka forów gdzie dziewczyny zadawały podobne pytania. I tam obok dobrych rad, zdarzały się wcale nie rzadko wypowiedzi nawiedzonych matek, które jechały te pierwsze, że mają karmić, mimo wszystko, że mm to zło w czystej formie, że krzywdzą swoje dzieci i tym podobne farmazony.
Mnie akurat centralnie takie opinie za przeproszeniem walą. Ale tak sobie myślę, że wiele kobiet może przez takie opinie popaść w jakąś paranoje.
Fakt, że z drugiej strony kobiety zbyt szybko rezygnują z karmienia piersią, ale to już inna historia.
No to się wygadałam