Witam, u mnie bardzo gorrrąco!
Chora jestem nadal, wymioty ustapiły,ale zaatakował mnie taki bol miesni wczoraj po powrocie do domu, ze jak sie polożylam kolo 10 rano, tak sie zczołgałam z łozka po 14!Nie wiem co sie ze mną dzialo w tym czasie!maz mi umowil wizyte w przychodni i prawdopodobnie to grypa, ale wymioty(chyba strułam sie pieczarkami)spotegowaly oslabienie i bol miesni. dostałam antybiotyk i dzis duzo lepiej, na plecach plastry rozgrzewające (!) i do pracy niestety. ale dzis naprawde o wiele lepiej, wczoraj łzy same napływaly do oczu...Maz sobie wzial wolne na wczoraj bo nie wiem co by to moje dziecie poczelo ze mna sam na sam!
Monia, jak podalas raz, to juz kontynuuj przez miesiac , zobaczysz efekty, bedziesz myslec co dalej...
Daga- zycze zdrowka, wiem jak choroba uprzykrza życie!Daga, myslę powrot do pracy moze byc ci troche straszny, ale latwiej jest wrocic do pracy w stare miejsce nawet po 2 latach, niż zacynac prace zupelnie od nowa.
Filip znow bunt na zupy, ale wiąze to z upałami.Danonka do picia mu podalam i o dziwo wypił, choc nie tak chetnie jak bakusia do kieszonki.ale nie chce wogole juz mm, wczoraj zrobilam mu nim kakao, to powiedzial ze nie chce, bo to mleko i juz.
Nadal raczej nie woła siku, ale wysadzamy na sedes i najczesciej łapiemy wszystko.Caly dzien bez pieluchy. na noc zakładam, ale rano pielucha jest suchutenka od dluzszego czasu.Dzis zlapalismy do sedesu i siusiu i kupkę!
ale martwi mnie to, że juz 3 tyg takiego regularnego odpieluchowywania, aFiilip nadal sam nie sygnalizuje potzreb, a jesli juz to sporadycznie.
Kamisia, Miczka-witajcie!
Zycze spokojnego popoludnia i chłodu, chłodu, chłodu!