monia_26
Mama Kingusi :*
Hej!
Moja nocka okropna...Tzn. ze względu na mnie :/ kaszel mnie budził z 5 razy I jak już zaczął mnie męczyć tak mordował z pół godziny. Dobrze chociaż, że Kindze katar tak nie dokuczał. Spała w miarę spokojnie, obudziła się na butlę standardowo po 5. Kinga póki co ma mały katar, ale trochę się leje z noska. Mnie nadal dusi kaszel, ale trochę lepiej mi się odrywa. Chyba bańki coś pomogły.
kamisia, witaj! Fajnie, że napisałaś do nas Oj, o mieszkaniu na kupie to ja też coś wiem, niestety...My też mieszkamy z moimi rodzicami i czasem są spięcia, ale jakichś ekscesów nie ma. Najgorzej mój mąż nie może czasem się dogadać z moją mamą, choć bywają normalne dni, gdy normalnie ze sobą rozmawiają. Przez to i my się kłócimy, nie dogadujemy My powoli kończymy piętro, ale nie wiem kiedy wejdziemy na górę, bo kasy na umeblowanie już chyba nie wystarczy. Tzn. coś tam się kupi ale i tak dużo jeszcze będzie brakować...Także to nasze wprowadzenie na górę to wielka niewiadoma. Fajnie, że synek zdrowy Ja właśnie chora i Kinga zaraziła się ode mnie, ale i tak dzielnie się trzymała tydzień czasu.
Aniaa, maqnio, jak po Waszych wizytach u gina? Hop, hop!
Anula, widzę, że jesiennych porządków dokonałaś Hmmm, ja też miałam w planie na dniach trochę przed zimą odświeżyć w domu, ale to wstrętne choróbsko mnie dopadło...
Aneta_85, witaj
Moja nocka okropna...Tzn. ze względu na mnie :/ kaszel mnie budził z 5 razy I jak już zaczął mnie męczyć tak mordował z pół godziny. Dobrze chociaż, że Kindze katar tak nie dokuczał. Spała w miarę spokojnie, obudziła się na butlę standardowo po 5. Kinga póki co ma mały katar, ale trochę się leje z noska. Mnie nadal dusi kaszel, ale trochę lepiej mi się odrywa. Chyba bańki coś pomogły.
kamisia, witaj! Fajnie, że napisałaś do nas Oj, o mieszkaniu na kupie to ja też coś wiem, niestety...My też mieszkamy z moimi rodzicami i czasem są spięcia, ale jakichś ekscesów nie ma. Najgorzej mój mąż nie może czasem się dogadać z moją mamą, choć bywają normalne dni, gdy normalnie ze sobą rozmawiają. Przez to i my się kłócimy, nie dogadujemy My powoli kończymy piętro, ale nie wiem kiedy wejdziemy na górę, bo kasy na umeblowanie już chyba nie wystarczy. Tzn. coś tam się kupi ale i tak dużo jeszcze będzie brakować...Także to nasze wprowadzenie na górę to wielka niewiadoma. Fajnie, że synek zdrowy Ja właśnie chora i Kinga zaraziła się ode mnie, ale i tak dzielnie się trzymała tydzień czasu.
Aniaa, maqnio, jak po Waszych wizytach u gina? Hop, hop!
Anula, widzę, że jesiennych porządków dokonałaś Hmmm, ja też miałam w planie na dniach trochę przed zimą odświeżyć w domu, ale to wstrętne choróbsko mnie dopadło...
Aneta_85, witaj