reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Lipiec 2011

monia u nas też z nocnikiem fatalnie na razie. Wiki nawet nie informuje że zrobiła kupę:( Czasem jak zauważę, że robi to mówię, że choć pójdziemy na nocnik ale zazwyczaj nie zdążymy... I coś ostatnio łapie się z przodu za pampersa i może robi wtedy siku to próbujemy ale jeszcze ani razu nic w nocniku nie wylądowało. A Wiki usiądzie i to chętnie ale na 20 sekund i zaraz wstaje...
mala monis nie ma co podziwiać:) Jest lepiej niż myślałam... A Wiki na szczęście za bardzo nie ucieka - ona sama podaje rączkę. No chyba, że już na terenie osiedla ale to już nie taki problem.
Super, że już się pojawiają inne owoce niż banany jabłka czy gruszki:) Wiki uwielbia wszystkie. No przynajmniej w zeszłym roku uwielbiałą;)
 
reklama
Hej kochane

I znowu ja nie na bieżąco ,ale tak wyszło ,czas leci jak szalony ,Nadia rośnie i coraz więcej mówi ale najwięcej po swojemu ,kilka dni temu spotkałysmy znajomych ,ich córeczka to normalnie gada jak najęta ,.wszystko powtarza ,a Nadi daleko do takiego mówienia.ale tłumaczę sobie że każde dziecko w swoim tempie się rozwija.sprawy z nocnikiem ,.hmm jak posadzę to nie raz i zrobi i siku i kupkę ,zazwyczaj zawsze rano ja sadzam ,po posiłkach i kilka razy dziennie ,ale sama oznajmi\ać to nie oznajmia:-(ale mam nadzię że juz niedługo sie nauczy ,tez zakupie majteczki i bendziemy ćwiczyc na całego :)
Ja kurczę szukam pracy ,bo tak dalej żyć się nie da ,po prostu sie nie da i juz nie chcem ,mam dość ,mam nadzieję że się uda mi cos znależć .
a ja w srode miałam zabieg usuwania nadzerki ,bałam sie strasznie ,ale w sumie nie było tak żle .teraz mnie nic nie boli ,nie mam zadnego dyskomfortu ,czuje się dobrze ,teraz tylko zakładam sobie na noc globulki dopochwowe ktore przepisał lekarz .
wisienko jeszczę troszkę !życze zdrówka i dużo siły :)
corin ja zawsze podziwiam twoje dzieła uszyte ,a co do jedzenia ,u nas niestety podobnie :( ale napewno już apetycik wraca Ewci :)
sylvia widzisz ,ja też zamierzam puścic Nadie do przedszkola jak skonczy 3 latka,chociaz najchetniej to bym jeszcze poczekala z tym przedkolem gdybym mogla ,ja mam do wyboru 2 ,do jednego ciężko się dostać a drugi to jest z litewskim językiem nauczania ,myslimy zeby puścic własnie do tego ,bo ja tez sie uczyłam w podstawowce i gimnazjum po litewsku i w domu te z od dziecka po litewsku ,i kazdy sie dziwi czemu Nadii nie uczę też , no własnie niewiem mi się wydaje że ona potem się pogubi miedzy polskim a litwskim ,a może się myle
przepraszam ale wiecej nie pamiętam :)
U nas od rana deszcz dziś .miłego dnia
 
Witam weekendowo!


Kinga znów w nocy w jednej chwili pokasływała, a dziś spokój. Czekam do poniedziałku na wynik badania z kału na obecność pasożytów i potem będziemy myśleć, co dalej. Mąż wrócił i między nami trochę lepiej.


Corin
, spróbuję też kiedyś kupić małej te borówki :) Może jej posmakują, bo nigdy tego nie jadła. Nektarynek nie lubi.

sylwia, właśnie moja Kinga bardzo lubi te musy owocowe, obowiązkowo je chociaż jednego w ciągu dnia, czasem 2 :)

tesiu, kciuki trzymam, żeby Ci się pracę udało znaleźć :)



Miłego weekendu życzę :)
 
hej. my siedzimy w domu, pada, wiatr i zaledwie 12 stopni. maz w pracy.
Tesia Aleksik juz ma stycznosc z 6 jezykami. widze ze czasami myli sie. lubb ja do niego po pl a on odpowiada po ang. Mysle ze nie masz czego sie obawiac. pomysl o przyszlosci dla Nadii. jezyki teraz to podstawa. nie wazne jaki, wazne zeby dziecko mialo szanse na nauke. Wazne : pediatra mi mowil aby dziecko nie zamklo sie w sobie i nie mialo metliku w glowie to wystarczy ze ty mowisz do Nadii po polsku,a w przedszkolu nauczys ie Litewskiego. w moim przypadku ja mowie po polsku, maz po wlosku, w zlobku po angielsku.
Monia oby ten kaszelek znikl szybciutko.
 
Hej, pogoda pod psem, wykorzystałam obecność męża w domu i pół dnia przesiedziałam przy maszynie. Wpadłam pochwalić się Wam efektem, bo dumna jestem :)

Uszyłam Ewuli miarkę wzrostu :)

m1.jpgm2.jpgm3.JPGP1090757.jpg
 

Załączniki

  • m1.jpg
    m1.jpg
    43,2 KB · Wyświetleń: 64
  • m2.jpg
    m2.jpg
    35,1 KB · Wyświetleń: 66
  • m3.JPG
    m3.JPG
    95,6 KB · Wyświetleń: 60
  • P1090757.jpg
    P1090757.jpg
    14,6 KB · Wyświetleń: 63
Witajcie kochane

Tesiu obys jak najszybciej znalazła prace a z nadżerką nie taki diabeł straszny ,
Monia zyce zgody i zrozumienia z mezem to w zwiazku jest najwazniejsze , ja z moim sie jescze nigdy nie kłóciłam , ale pierwszym mezem oj to szło ostro
Corin miarka sliczna , a co do jedzenia to widzisz jak Ewcia je pieknie oby moja Klaudia chciała tak jesc co ja bym za to dała
Anetko WIELKIE GRATULACJE CZEKAMY NA WIESCI


U nas ida trojki dopiero bezobjawowo zero goraczki nie ma marudzenia przesypia pieknie calutenka noc , wcoraj u nas pod blokiem byla impreza mlodzieowa prawie do rana a Klaudusie to wcale nie ruszala spala i juz ,
Miska nie ma wyjechał do pracy do Niemiec i bardzo sobie chwali , ja za to sama w domu z dzieckiem i nie moge doleczyc tych korzonkow za zadne skarby swiata , co ulzy to zas boli juz sama nie wiem co mam robic , Klaudusia tez nie mowi zdaniami, za to zrobila sie bardzo tulaska i całusna , wczoraj podeszła do sasiada kazała sie wziasc na rece wysciskała go i wytulila sie buzi mu dawała az mi lezka poleciała ona chyba teskni za tatusiem tylko nie umie tego okazac , kurcze a nie wiadomo kiedy go zobaczy

Mamuski ktore minelam sciskam was mocno i podrawiam
 
Hej!

U nas paskudna pogoda...Z mężem już ok. Kinga wczoraj nie kasłała już, w nocy też spokój.
A ja sobie wczoraj wyliczyłam dopiero, że okres mi się spóźnia, dziś 11 dni :szok: Mam nadzieję, że to przez ostatnie stresy. Seksik był tylko raz w tym miesiącu i z zabezpieczeniem, więc ciąża mało prawdopodobna. Jeśli do jutra nie dostanę to chyba zrobię test, bo ja to strasznie niecierpliwa jestem :) Jeśli się okaże, że to dzidziuś to będziemy się cieszyć, ale wolałabym żeby lepiej nie, bo biorę tabletki na nadciśnienie, przy których w ciążę nie powinnam zachodzić. Ich nawet przed planowaną ciążą się nie powinno brać, tylko zamienić na dozwolone. Więc trzymajcie kciuki!

Corin, miarka boska!!


Miłej niedzieli!
 
hej!

Wybaczcie ale nie odniosę się do postów bo kompletnie nie nadążam. Wpadłam powiedzieć tylko, że u nas wszystko w porządku i tęskni mi się za Wami. Żałuję, że mam tak mało czasu dla Was. Szymek zdrowy, my też (chociaż mnie od piątku coś gardło pobolewa, mam nadzieję, że nic się z tego nie wykluje).

Muszę się pochwalić, że mamy pewne postępy w mowie, chociaż przy Waszych szkrabach to do gadania nam jeszcze daleka droga. Dla mnie najważniejsze, że widzę postęp, a to odwodzi mnie od zmartwień. Szymek ostatnio zrobił się bardzo gaduła. Gada sobie po swojemu, najczęściej takie zlepki niezrozumiałe ale ważne, że w ogóle otwarł się na gadanie - jeśli wiecie o co mi chodzi. Próbuje też dużo powtarzać po nas, na razie bardziej fonetycznie no ale to już jakiś krok na przód. Ostatnio sąsiadka nauczyła go mówić "kuku", na auto mówić "ato", a do niej po imieniu - Ania. Dzisiaj próbował powiedzieć "łopata" - wyszła mu "pata" i tak powtarzał w kólko :D Ja się bardzo cieszę, że chociaż małe ale są postępy.

W ogóle jest taki kochany, trochę mu chyba ten bunt zelżał. Dalej bardzo szybko się denerwuje i potrafi uderzyć ale więcej można mu wytłumaczyć już na spokojnie. Na spacerach też jest już lepiej. Tuli mnie ciągle i widać, że bardzo tęskni, kiedy jesteśmy w pracy. Chociaż zostaje z dziadkami bez problemu i uwielbia z nimi przebywać, co chwilę woła "dziadzia". Ale kiedy wracamy z pracy, to chce aby być tylko z nim. Tuli się wtedy, bawi, każe się ganiać i co tylko - byle by z nim. Kiedy tylko odchodzę to jest płacz. Dużo siedzimy teraz na dworze, chociaż w ostatnim tygodniu pogoda była pod psem. Ale mamy frajdę, bo jak tylko przestanie padać, to wkładamy kalosze i idziemy na spacer. Dzisiaj nawet byliśmy chwilę w lekkim deszczu. Ubaw po pachy, wszystkie kałuże Szymka :)

A ja muszę się pochwalić, że od 3 tygodni jestem na diecie od Kkasiulki i mam na razie na minusie 3 kg. Może niewiele ale dla mnie to już wielki postęp i daje mi powera na następne tygodnie. Na prawdę od jakiegoś 1,5 roku nie potrafiłam zejść poniżej 70 kg - pomimo różnych diet i ćwiczenia dzień w dzień. Na chwilę obecną zeszłam do 68 kg i jeszcze tylko jakieś 8 kg przede mną hehe ;) Najgorzej to zmusić się dla mnie ostatnio do ćwiczeń. Zabierałam się do nich kilka razy i po paru dniach klapa. Dzisiaj znowu wróciłam i mam nadzieję, że wytrwam jak najdłużej. Trzymajcie kciuki bo na wakacje mam zamiar wyglądać jak hmmm.... jak człowiek hehe

buziaki!!!
 
reklama
Witajcie mamuśki!
Corin,gratulacje, moze juz bedzie tylko lepiej z tym jedzeniem. U nas nigdy nie bylo dobrze z jedzeniem zup, nigdy.ale jestem wytrwała, gotuje dla fifcia nadal zdrowe zupki i co dzien probuje. zdarza sie ze zje zadawalającą mnie ilośc, ale tylko jesli ja karmie. jesli karmi tatko lub ktos obcy zjada kilka lyzek, moze troche wiecej. jak zje mi calą miseczkę zupy-okolo szklanki- to prawdziwe swieto. i podobnie jak ewa- wszystko co jest papką jest be!bez probowania.ubolewam nad jedzeniem fifka, bo jak obserwuje, jak inne dzieci za namowa rodzicow sprobują chociiaz czegos nowego, a fifi jak powie nie to nie i juz. i nie chce sprobowac wogole. i kanapek nie je, i jogurty tez są be, no chyba ze mama czyms przekupi, to moze pol jogurtu zje.
Monia, dobrze ze juz bez kaszlu. trzymam kciuki, zeby jednak okres się pijawil, dla bezpieczeństwa.Ciesze się ze z mezem lepiej, Masz juz wyniki tych badan na pasozyty?
Filip dostaje wzial cala dawkę szczepionki,od srody druga tura.a od wczoraj znow kaszle jak szalony, smarka znowu. chyba tego alergologa zaliczymy prywatnie...gdzie tu do sierpnia czekac, jak dziecko mi 3 miesiąc kaszle i smarka. do zlobka poszedl dzisiaj, po 3 tygodniach ,albo nawet 4...lament byl niesamowity, jak tylko zobaczyl ze zblizamy sie w okolice zlobka, dzis myslalalm ze bede plakac z nim...powiedzialam kategorycznie pani dyrektor, zeby fifcia nie przymuszali do jedzenia, bo w nocy mi przez tydzien odreagowywal, niech nie je, niech sie po prostu zaklimatyzuje w tym zlobku. ciezko bardzo znosi ten zlobek:(
Daga, to fajnie ze idziecie do przedszkola, moze u was bedzei lagodniej niz u nas
Teska- wiem doskonale o czym mowisz, powodzenia w poszukiwaniach pracy!
Dziewczyny- widzialyscie albo macie takie hulajnogi dla 2latków? bo fifik kiedys spotkal chlopca z hulajnogą i bardzo mu sie podobala, i zastanawiamy sie czy mu nie kupic, ale nie wiem czy da rade, tam sa 3 kolka w takiej hulajnodze.Filipa fascynuja wszelkie zjezdzalnie, myslalam ze moze mu zakupimy jakas uzywana, tylko nie dla maluchow, a dla starszakow, ale wszystko ponizej 200 zł nie schodzi....juz nie wspomne o cenie nowych zjezdzalni
Milego!
 
Ostatnia edycja:
Do góry