No, nareszcie jest coś do nadrobienia
;-)
sylwia, daga, dzięki Dziewczyny, że pytacie :* Kinga pokasłuje tylko, jak zaśnie. Wczoraj na wieczór jak zasnęła to znów kaszel ją zaczął męczyć i zwymiotowała
Podejrzewam, że zbiera jej się wydzielina, nałyka się (bo przecież takie dziecko wypluć itp.) nie umie i potem wymiotuje. W ciągu dnia w ogóle nie kaszle, jest radosna, wczoraj pięknie jadła, dziś też, nie marudzi. Żadnych innych objawów nie ma. Poczekamy jeszcze może do poniedziałku, jak będzie tak jak jest to wybiorę się z nią znów do lekarza. Chyba, że się pogorszy...Oby nie! Już sama nie wiem, czy to może jeszcze ciąg dalszy kataru, który miała 3 tygodnie temu...? Katar się skończył (trwał tydzień), a potem właśnie miała takie krztuszenia śliną. Tak mi się wydawało.
daga, alexandra, współczuję Wam Dziewczyny, że na takich księży trafiałyście. U nas w parafii NIGDY odkąd pamiętam (i o czym się tu u nas słyszy) księża nie odmówili parom bez ślubu chrztu dziecka. I w okolicznych parafiach też się o tym nie słyszy. Znam wiele par bez ślubu mających dzieci i one są bez problemu ochrzczone. Ale wiem, że są tacy księża co nie chcą ochrzcić. W najbliższym mi mieście już takie przypadki się zdarzają.
PiaLove, trochę przesadziłaś ze stwierdzeniem odnoszącym się do Marzeny, że "każdy ma od życia to, na co sobie zasłużył". Ja tak nie uważam, podobnie jak inne Dziewczyny! Marzena pewnie poczuła się bardzo dotknięta Twoimi słowami. Nie chcę się tu wymądrzać, ale nikt sam sobie losu nie zgotował. Cierpienie to nie zasługa!!!! Czy dzieci w Afryce, biedne, schorowane, wygłodzone też sobie zasłużyły na takie życie? U mnie też różowo nie było i nie jest, chodzę do kościoła, jestem wierząca i dziękuję Bogu że ja i moja rodzina zdrowi jesteśmy, że nic nam strasznego nie dolega (owszem, jakieś schorzenia mam i ja i mąż, ale na to się nie umiera).I nie uważam tego za jakąś karę, że na to zasłużyłam. Na niektóre rzeczy nie mamy wpływu. Szczególnie na zdrowie i szczęście. Zasłużyć to sobie można ale na nagrodę! A odnośnie pobierania moczu, to u nas udało się do nocnika nasikać. Nocnik wyparzyłam, a Kinga z rana nasikała. Moczu wiele być nie musi, bo to małe dziecko. Woreczka nie dała sobie przykleić.
Edit:
Wisienko, wybraliście już imię dla synka?