maqnio dokładnie. ZDRÓWKA dla Rózi a dla Ciebie siły!!!
NiL wierz w marzenia - spełnią się na pewno
rozumiem Cię, chyba prawie każda mama dziewczynki chciała by jej urządzić pokój marzeń... dziękuje za odwiedziny na blogu :*
Daga wiem o co Ci chodzi. No więc... zawsze się o niego martwiłam jak gdzieś na nim jechał bo kto by się nie martwił. Ten motor to raczej odpowiednik skutera ale mocniejszego - typhon - nie znam się dokładnie, ja na niego mówię motor ponieważ dla mnie on tak wygląda i jest naprawdę mocy. Przecież to na nim sobie w czerwcu złamałam lewy nadgarstek. Mieliśmy go ponad rok i był nam przydatny, mąż miał dojazd do pracy no i jak trzeba było coś do domu kupić to jechał na już i zawsze wszystko było. My nie mamy samochodu. Mąż jest na etapie - egzaminu na prawo jazdy. Przerwał przez tą przeprowadzkę w grudniu i teraz nie miał czasu na dokończenie, mówi że teraz zabierze się za to. Oby
No i jakiegoś małego gracika kupimy. A jeśli chodzi o taki naprawdę mocny motor to bym się w życiu nie zgodziła żeby kupił!!!
No i już sprzedany motor. Trochę żal ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło
Malutka zasnęła, zjadła dzisiaj posiłki ale też była mała awantura, zjadła mniej niż zawsze ale zjadła + takie tam przegryzki w ciągu dnia (chleb, biszkopty, owoce, woda itp) awantura się zaczyna jak już widzi, że idę do niej z talerzykiem, eh...
A ja teraz hmmm... na razie nie padam...
Bye bye!