konwalianka
Mały bąbelek
witam się i ja!
corin, zatem teraz myślami jesteśmy z Tobą, a kciuki zaciśnięte..
Teśka, trzymam kciuki
a ja Wam opiszę pokrótce mój wczorajszy najgorszy dzień jaki przezyłam z moim synkiem, podczas jego 5 m-cznego życia.. całyyy dzień marudny, ale aby tylko to to pikuś.. cały dzień na rękach a i tak płakał..serce mi się krajało.. ale to nie byl zwykły płacz, tylko płacz - mamo, boli mnie.. podejrzewałam ząbki i brzuszek i chyba się nie pomyliłam.. dostal czopek gicerynowy - nie pomógł, dostał nurofen - nie pomógł.. byłam załamana.. miałam jechać na pogotowie, tak płakał.. zaczął sie drapać po całej główce! wkładać ręce głęboko do buzi, przez co miał odruch wymiotny, nic nie chciał jeść.. do tego ma katar, co w połączeniu z płaczem, sprawiało, że nie mógł oddychać..jednym słowem MASAKRA.. zawsze narzekałam jak nie mogłam sobie odpocząć, ale wczoraj nic nie mogłam zrobić.. po śniadaniu o 6 rano obiad zjadłam o 19! serce mi się krajało i ryczałam z bezsilności.. o 17 postanowiłam spróbować wsadzić mu termometr w pupę i dopiero kilkuminutowa stymulacja sprawiła, ze mały zrobił kupę, ale jaką! twardą, ze szok.. calutka twarda.. to go tak bolało, biedaczka.. no i teraz było obstawianie co sprawiło, ze taka kupa.. więc teściowa przywiozła bułkę drożdzową.. i mnie zaszantażowała, że jak nie zjem to on już nie przyjedzie, wiec zjadłam dwa kawałki.. zarzekała się, że tam nic nie było z nabiału.. jak Paweł zadzwonił aby dopytac czy oby napewno, bo oprócz problemów z brzuszkiem, mały dostał okropnej wysypki na twarzy, to przyznała sie, że dała jaja, masło, odrobinkę mleka i kakao myślałam, ze się popłaczę.. ona jest niepoważna.. 5 m-cy moich wyrzeczeń a ona eksperymentuje na moim dziecku..załamałam się naprawdę.. wiem, że nie tylko bułka przyczyniła się do tych problemów, bo jeszcze zupa jarzynowa jaką zjadł mały z marchewką i groszkiem (tez mnie podkusiło aby mu dać marchew i groszek), ale coś takiego się nie spodziewałam.. mam nadzieję, że dzisiaj będzie już lepiej..zobaczymy.. aa ai my dzisiaj postaramy się dostać do neurologa na krzywca - trzymajcie kciuki.. przed chwilą śnieg prószył a teraz nie ma śladu:-) Miłego dnia!
corin, zatem teraz myślami jesteśmy z Tobą, a kciuki zaciśnięte..
Teśka, trzymam kciuki
a ja Wam opiszę pokrótce mój wczorajszy najgorszy dzień jaki przezyłam z moim synkiem, podczas jego 5 m-cznego życia.. całyyy dzień marudny, ale aby tylko to to pikuś.. cały dzień na rękach a i tak płakał..serce mi się krajało.. ale to nie byl zwykły płacz, tylko płacz - mamo, boli mnie.. podejrzewałam ząbki i brzuszek i chyba się nie pomyliłam.. dostal czopek gicerynowy - nie pomógł, dostał nurofen - nie pomógł.. byłam załamana.. miałam jechać na pogotowie, tak płakał.. zaczął sie drapać po całej główce! wkładać ręce głęboko do buzi, przez co miał odruch wymiotny, nic nie chciał jeść.. do tego ma katar, co w połączeniu z płaczem, sprawiało, że nie mógł oddychać..jednym słowem MASAKRA.. zawsze narzekałam jak nie mogłam sobie odpocząć, ale wczoraj nic nie mogłam zrobić.. po śniadaniu o 6 rano obiad zjadłam o 19! serce mi się krajało i ryczałam z bezsilności.. o 17 postanowiłam spróbować wsadzić mu termometr w pupę i dopiero kilkuminutowa stymulacja sprawiła, ze mały zrobił kupę, ale jaką! twardą, ze szok.. calutka twarda.. to go tak bolało, biedaczka.. no i teraz było obstawianie co sprawiło, ze taka kupa.. więc teściowa przywiozła bułkę drożdzową.. i mnie zaszantażowała, że jak nie zjem to on już nie przyjedzie, wiec zjadłam dwa kawałki.. zarzekała się, że tam nic nie było z nabiału.. jak Paweł zadzwonił aby dopytac czy oby napewno, bo oprócz problemów z brzuszkiem, mały dostał okropnej wysypki na twarzy, to przyznała sie, że dała jaja, masło, odrobinkę mleka i kakao myślałam, ze się popłaczę.. ona jest niepoważna.. 5 m-cy moich wyrzeczeń a ona eksperymentuje na moim dziecku..załamałam się naprawdę.. wiem, że nie tylko bułka przyczyniła się do tych problemów, bo jeszcze zupa jarzynowa jaką zjadł mały z marchewką i groszkiem (tez mnie podkusiło aby mu dać marchew i groszek), ale coś takiego się nie spodziewałam.. mam nadzieję, że dzisiaj będzie już lepiej..zobaczymy.. aa ai my dzisiaj postaramy się dostać do neurologa na krzywca - trzymajcie kciuki.. przed chwilą śnieg prószył a teraz nie ma śladu:-) Miłego dnia!
Ostatnia edycja: