dobry wieczór
ale natrzaskałyście dzisiaj stron...
widzę, że tu zbiorowe zachodzenie w ciążę... spodobało się na przyszłych mamusiach co?? hahah
ja padam z nóg. Dwa okna wymyte haha. Umycie i zabawa z nożykiem zajmuje mi godzinę na jedno
najważniejsze żebym te na dole zdążyła doczyścić, najwyżej na górę gości nie wpuszczę
no i wizyta u księdza dziś też zaliczona. Mały marudny, chyba skoku ciąg dalszy. Zaczął też gadać takimi dłuższymi sylabami.
A wiecie jaki hardcore mi dzisiaj zafundował??!
Karmiliśmy się na leżąco i jak zwykle wymachiwał tymi swoimi gałązkami, aż tu nagle, całkiem przypadkiem, zupełnie niechcący i rzecz jasna nieświadomie...
w jego łapce znalazł się mój sutek... jak już się znalazł, to rączka hyc się zacisnęła i majta dalej na wszystkie strony. Matko....wszystkie gwiazdy na niebie zobaczyłam mimo że dzień był... Ała, jeszcze boli na samo wspomnienie
Marzenko strasznie Wam współczuje przeżyć, trzymajcie się i dużo sił życzę! Będzie dobrze, musi być!
Więcej nie pamiętam co miałam napisać...