reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2011

Mąż stoi za mną murem i tylko to mi nie pozwala sfiksować. Opowiem wam ta dzisiejszą historię, już jest po i wszystko (chyba) dobrze się skonczylo. Już jestem spokojna i mam nadzieje że teściowa skumala.

Pisałam wam rano że jadę do cieszyna, mój mąż specjalnie nie pojechal dzis do pracy zeby mnie poobwozic po urzedach ( z moim odmozdzeniem boje sie jezdzic w duzym ruchu). Tesciowa została sama.
Jak wrócilismy mówię do małża "powiedz mamie ze zanosi sie na burze, niech sobie idzie teraz na spacer, poki jeszcze nie leje
bo ma lac az do niedzieli potem" (ona ze mna nie gada, dlatego wyslalam jego)

Małż powiedzial jej to a ona do niego (szeptem zebym nie slyszala) "Bo ja już chcialam isc wczoraj na spacer, ale ona (czyli ja) poszla rano, zamknela mnie i jej tak dlugo nie bylo. I ja musialam siedziec sama w domu"

Więc małż jej tlumaczy, ze i tak by nigdzie nie poszla bo nie ma kluczy, a jak chciala isc to mogla usiasc na tarasie, ma tam lezaki, krzesla i stolik i wcale nie musiala siedziec w domu.
No to jej sie nie spodobalo i nadawala na mnie dalej, ze ile mnie to w domu nie ma i ona taka biedna samotna. Wiec malz jej na to ze jak mieszkala sama to caly czas byla sama a tu tylko kilka godzin. W koncu zaczal sie wkurzac, trzasnal drzwiami i poszedl na ryby (nie umie z nia gadac), a ona zostala zaplakana na kanapie.

Siadłam z nią i powiedzialam dlaczego ja zamykam i zabieram ze soba klucze (schodzi na sam dol a drzwi otwarte zostawia, to po pierwsze, po drugie jak nie zabieram kluczy to ona sie zamyka a potem nie umie otworzyc i juz stalam jak idiotka pod drzwiami, dobrze ze taras byl otwarty i seb pobiegl dookola i mnie wpuscil) poza tym powiedzialam jej ze nie zamierzam absolutnie rezygnowac ze swojego zycia tylko dlatego ze ona zamieszkala w domu z nami, i nie bede z nia siedziala tylko po to zeby nie byla sama bo jak chce sie spotkac z kolezanka albo pojsc sama do sklepu to poprostu to zrobie nie patrzac na nia.
i poki jestem w ciazy to zakupy tez bede robila sama do godziny 8 rano, kiedy w sklepach nie ma jeszcze kolejek a nie z nia o 10.00 bo potem z wozkiem to mi wsio ryba, moze sie tarabanic ze mna na targ, amloda przynajmniej sie przewietrzy i CHYBA skumala. Zaczela cos biadolic o lekarzach, o czyms tam, wiec jej powiedzialam ze zamiast siedziec i biadolic to niech obierze ziemniaki na obiad.
Obrala, a potem pognalam ja do parku na spacer, bo teraz ma jedyna szanse bo popoludniu ja musze znow wyjsc. Mam nadzieje ze jak sie przewietrzy to wroci spokojniejsza.

Mnie w kazdym razie juz nerw puscil.



Sorki ze wam tak truje, ale normalnie musze to gdzies wyrzucic z siebie bo inaczej naprawde dostane na glowe.

 
reklama
psota fajnie że oczka zdrowe :-) wiem jak to jest...

hmm to mówicie że te termometry bezdotykowe są dobre? bo czytałam w necie, że zakłamują i najlepiej mierzyć w ciele:confused:

ja do karmienia mam stosunek chyba taki bezstronny - ani mnie to nie zachwyca, ani nie przeszkadza taki widok, choć jakoś wolę nie patrzeć ;-) i tak sobie myślę, że to wybór matki i nikomu nic do tego, przecież właśnie nie musi się przyglądać

a wiadomo jak dziecko chce jeść, to chce i już, miejsca nie wybiera, a głodzenie go ze względu na krzywe spojrzenia i nieodpowiednie miejsce to dla mnie nieludzkie

corin ja tam cię podziwiam za cierpliwość i zimną krew, teściowa powinna być wdzięczna za taką synową, ale rozumiem, że choroba pewnie zdrowy osąd sytuacji jej odbiera

swoją drogą połowa sierpnia za nami, a większość w dwupaku.... :) jesteśmy wyjątkowo zdyscyplinowane.... :)

no nie balkan, do połowy sierpnia to ja już zamierzam stanowczo urodzić :-D:-D:-D
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Mimi, a z tym pisaniem, to chyba zboczenie zawodowe;)

Corin, ja podziwiam Twoją cierpliwość, moja teściowa mieszka ode mnie 300 km dalej i przez telefon potrafi mi ciśnienie podnieść...

Pippi, też nosisz okularki? :)

A właśnie! do wszystkich mam, które chcą rodzić w soczewkach, podobno nie wolno.
 
psota noszę, a raczej zdarza mi się, bo nie lubię i raczej w soczewkach cały czas
a mi położna powiedziała, że jak najbardziej mogę sobie rodzić w soczewkach:eek: - co kraj to obyczaj :-)
 
no i dobrze Corin załatwiłaś sprawę.. mam nadzieję, że padło na podatny grunt:) nic się nie przejmuj po to jesteśmy aby "wysłuchać"
psota, no ja Ci mówię, ze ja to robię dla jego dobra..;-) przecież on sam nie chce jeść po nocach.. mój P. nie jest duży (178 i 70kg wagi, ale ma tendencje do zapuszczania brzucha.. swoją drogą pupę ma niczego sobie i zamieniłabym sie z nim:-D); no i skończyłam ze sprzątaniem, bo tylko te okno zostało a mnie się nie chce.. za to robię fasolkę po bretońsku, bo chyba po raz ostatni uda mi się zjeść:tak:
widzisz balkan, rożni są ludzie, ale w moich oczach on stracił.. ważne, że im się układa.. mój P. nigdy by tak nie postąpił a i ja bym nie była tak potulna jak baranek
 
a no własnie, ja tez chciałabym na poród (cc) włożyć soczewki, bo maleństwa nie zobacze jak mi Go dadzą.....

przy sn to możliwe, że soczewek nie bardzo, bo przy zaciskaniu oczu może sie zwinąć i uwierać - wyobrażacie sobie z jednej strony skurcze i parcie a w oku zwinięta soczewka - to chyba mało sympatyczny scenariusz.....
 
psota witaj spioszku, dobrze ze u okulisty ok. podrzucilabys mi twojego mezula aby moj sie zmobilizowal do diety,zdrowej zywnosci, cwiczen.
wydrusia odpoczywaj ile sie da
Malamii, Anula, kciukasy zacisniete
Kwoka ciesze sie z udanej wizyty

jesli chodzi o karmienie piersia w miejscu publiczny, to sama nie wiem jakie bede miec nastawienie. Na dzien dzisiejszy mowie ze bym nie dala rady karmic. ale to wszystko pewnie wyjdzie w praniu.
 
Co do karmienia piersią to ja uważam, że wszystko dozwolone w ramach rozsądku. Oczywiście, że nie mogą tego zabronić bo dzieciątko nie wybiera sobie miejsca kiedy staje się głodne. I zupełnie mi nie przeszkadza karmiąca mama gdzieś na ławeczce czy w ustronnym miejscu pod warunkiem, że nie robi tego obscenicznie. Co innego gdyby mi machała cycem przed oczami - to jest niesmaczne. Dlatego ja będę pewnie karmić w miejscach publicznych ale tak jak tu któraś pisała - przykryję się pieluszką albo coś. Się wypracuje jakąś metodę :)
 
reklama
Wcale cierpliwa nie jestem, mówię wam że telepie mnie na sam dzwiek jej klapek, jak slysze ze wchodzi na gore... Wiem, ze ona nic za to nie moze, ale to momentami jest ponad moje sily.

Buszuje po allgero. Czekaja mnie ostatnie zakupy i chcialabym to zalatwic u jednego sprzedającego. A ciężko takiego znalesc co ma wwszystko czego potrzebuje.

Za to znalazlam flanelowe przescieradelka i zastanawiam sie czy nie wziac na zime. Zawsze to ciut cieplejsze :-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry