apropo wlasnie opowiesci i fam na temat szpilatali. Ile kobiet tyle opinii, nikt nikogo nie przegada ze swoimi racjami. Jedna ma lepsze inna gorsze wspomnienia.
znam kobity ktore w czasie ciazy naczytaly sie na temat komplikacji i ewentualnych pomocy przy wyciagnieciu dziecka przy uzyciu proznociagu lub szczypcow. MOwila ze nigdy sie na to nie zgodzi, ze jak to tak, ze absolutnie... i co ? wyciagali jej dziecko proznociagiem i ani nie pisnela ze sprzeciwem. Porod miala okropny wiec w opowiesciach nie bylo nic dobrego. Za to druga poszla z nastawieniem pozytywnym i po 5 h miala dziecko na rekach, bez paniki, bez zmednych opowiesci. Nie mowie ze porod zalezy tylko i wylacznie od nastawienia, ale nie mozna sluchac niepotrzebnych uwag na temat bolu i strachu i komplikacji jakie moga sie pojawic. Takie jest moje zdanie. Ja bede rodzic w szpitalu o ktorym nie mam zadnego zdania wyrobionego. ROdzila w nim siostra D i byla zadowolona z porodu, najbardziej z poloznej ktora jej bardzo pomogla. Chyba od nich zalezy pozytywne nastawienie pacjentki.
a my z D wlasnie wrocilismy z centrum zapytac sie o te cholerne badanie glukozy, poszlam do lekarki bez kolejki i powiedzialam jaka zaszla sytuacja, ze mi sie pomylili z dawka glukozy, ona sie troszke zdziwila no ale wyciagnela wyniki moich badan i powiedziala ze mimo tego ze wypilam 100 g wynik wyszedl mi dobry, ze to ze zrobilam siku nie wplynelo na wynik, jedyne co nie mozna robic to chodzic w miedzy czasie. Takze zapytala sie mnie czy chce powtorzyc to badanie zeby byc bardziej spokojna,a le stwierdzilam ze juz nie bede sie kloc po raz kolejny i zostawie to tak jak jest. Ale i tak zdziwiona jestem ze mi wynik dobry wyszedl po takiej dawce, podwojnej.
znam kobity ktore w czasie ciazy naczytaly sie na temat komplikacji i ewentualnych pomocy przy wyciagnieciu dziecka przy uzyciu proznociagu lub szczypcow. MOwila ze nigdy sie na to nie zgodzi, ze jak to tak, ze absolutnie... i co ? wyciagali jej dziecko proznociagiem i ani nie pisnela ze sprzeciwem. Porod miala okropny wiec w opowiesciach nie bylo nic dobrego. Za to druga poszla z nastawieniem pozytywnym i po 5 h miala dziecko na rekach, bez paniki, bez zmednych opowiesci. Nie mowie ze porod zalezy tylko i wylacznie od nastawienia, ale nie mozna sluchac niepotrzebnych uwag na temat bolu i strachu i komplikacji jakie moga sie pojawic. Takie jest moje zdanie. Ja bede rodzic w szpitalu o ktorym nie mam zadnego zdania wyrobionego. ROdzila w nim siostra D i byla zadowolona z porodu, najbardziej z poloznej ktora jej bardzo pomogla. Chyba od nich zalezy pozytywne nastawienie pacjentki.
a my z D wlasnie wrocilismy z centrum zapytac sie o te cholerne badanie glukozy, poszlam do lekarki bez kolejki i powiedzialam jaka zaszla sytuacja, ze mi sie pomylili z dawka glukozy, ona sie troszke zdziwila no ale wyciagnela wyniki moich badan i powiedziala ze mimo tego ze wypilam 100 g wynik wyszedl mi dobry, ze to ze zrobilam siku nie wplynelo na wynik, jedyne co nie mozna robic to chodzic w miedzy czasie. Takze zapytala sie mnie czy chce powtorzyc to badanie zeby byc bardziej spokojna,a le stwierdzilam ze juz nie bede sie kloc po raz kolejny i zostawie to tak jak jest. Ale i tak zdziwiona jestem ze mi wynik dobry wyszedl po takiej dawce, podwojnej.