Eeeee tam, orchidea, nie przejmuj sie gadaniem kolezanki. My mamy teraz czarna spacerowke i w lecie bardzo szybko sie kurzyla... A posciel mamy zolta w kaczuszki i kremowa z brzoskwiniowymi wstawkami Jakos do mnie nie przemawia ten rozowo-niebieski szal... Za to uwielbiam malenstwa ubrane na zolto, zielono i kremowo!
No Majluj, faktycznie niezly mialas sen Mi sie dzis snilo, ze wyskubalam sobie brew z jednej strony tak, ze zostala mi cieniusienka linia i musialam uzywac kredki
Hanami, kciuki zacisniete!
Pisalam Wam ostatnio, ze moj Adas choruje, no i oczywiscie podlapalam od Niego.:-( Od piatku jestem na antybiotyku. Wczoraj wyladowalam u lekarza, bo mialam takie silne ataki kaszlu, ze brzusio mi bardzo twardnial. Pan doktor kazal nadal lykac antyb. i o dziwo wyslal mnie do szpitala na usg. A na kaszel stwierdzil, ze to czesc infekcji i nic na to nie poradzimy. Na szczescie Fifi ma sie swietnie, brykal jak szalony:-) A na kaszel pije Stodal i zrobilam sobie syrop z cebuli (malemu tez wciskam.;-)), dorzucilam do tego jeszcze wapno z wit. C i czosnek i juz jest o niebo lepiej.:-)
Nie wiem jak Wy, ale ogromnie sie ciesze, ze juz marzec, bo luty jakis dla nas pechowy - caly miesiac chorowalismy na zmiane, duzo rzeczy sie zepsulo i poplynelismy z kaska, ze hoho. Nawet wczoraj przyszedl rachunek za tel. nie na standardowe 20 funtow, a na 200, bo przy przeprowadzce ustawili nam standardowy pakiet, a nie nasz wczesniejszy, o czym dowiedzielismy sie dopiero wczoraj. Kolejny pewnie bedzie podobny, bo lubie pogadac przez tel z moja mamusia, a do tej pory mielismy darmowe polaczenia na stacjonarne do Polski, a ta usluga kosztuje, uwaga, 2.99 funta mies.:-( A ze ja w tym tyg nie pracuje, to kolejna kaska odpadnie, ech... A tyle bylo planow. Ale coz najwazniejsze, ze dzidzius zdrowy i Adasko ma sie lepiej, a z reszta damy jakos rade.
Buzki!:-)
No Majluj, faktycznie niezly mialas sen Mi sie dzis snilo, ze wyskubalam sobie brew z jednej strony tak, ze zostala mi cieniusienka linia i musialam uzywac kredki
Hanami, kciuki zacisniete!
Pisalam Wam ostatnio, ze moj Adas choruje, no i oczywiscie podlapalam od Niego.:-( Od piatku jestem na antybiotyku. Wczoraj wyladowalam u lekarza, bo mialam takie silne ataki kaszlu, ze brzusio mi bardzo twardnial. Pan doktor kazal nadal lykac antyb. i o dziwo wyslal mnie do szpitala na usg. A na kaszel stwierdzil, ze to czesc infekcji i nic na to nie poradzimy. Na szczescie Fifi ma sie swietnie, brykal jak szalony:-) A na kaszel pije Stodal i zrobilam sobie syrop z cebuli (malemu tez wciskam.;-)), dorzucilam do tego jeszcze wapno z wit. C i czosnek i juz jest o niebo lepiej.:-)
Nie wiem jak Wy, ale ogromnie sie ciesze, ze juz marzec, bo luty jakis dla nas pechowy - caly miesiac chorowalismy na zmiane, duzo rzeczy sie zepsulo i poplynelismy z kaska, ze hoho. Nawet wczoraj przyszedl rachunek za tel. nie na standardowe 20 funtow, a na 200, bo przy przeprowadzce ustawili nam standardowy pakiet, a nie nasz wczesniejszy, o czym dowiedzielismy sie dopiero wczoraj. Kolejny pewnie bedzie podobny, bo lubie pogadac przez tel z moja mamusia, a do tej pory mielismy darmowe polaczenia na stacjonarne do Polski, a ta usluga kosztuje, uwaga, 2.99 funta mies.:-( A ze ja w tym tyg nie pracuje, to kolejna kaska odpadnie, ech... A tyle bylo planow. Ale coz najwazniejsze, ze dzidzius zdrowy i Adasko ma sie lepiej, a z reszta damy jakos rade.
Buzki!:-)