Dzień dobry!!!
Robaczku, witaj z powrotem, cieszę się, że już do nas wróciłaś i mam nadzieję, że już będzie wszystko w porządku.:-)
A ja chcę Was przeprosić kochane za kilkudniową nieobecność i ostatnio w ogóle rzadkie udzielanie się na forum. Ciężki czas nastał jeśli chodzi o wygospodarowanie czasu.
A więc dopadło i mnie. Postaram się napisać krótko.
Byłam w zeszłą środę u ginki, zmieniłam lekarza i jestem zadowolona, ale...
Pani dr wzięła 200 zł za wizytę
. Poza tym wydaje się być bardzo kompetentna i zatroskana o pacjentkę, ale za taką cene...No nic, sama się na nią zdecydowałam. Na wizycie przestraszyłam się, bo jak przyszło do mierzenia tętna dziecka, to okazało się, że serduszka nie słychać, potem zaczęło bić, ale bardzo wolno i za chwilę było już normalnie. Pani dr powiedziała, że dziecku nie służy pozycja na wznak, bo blokuje mu dostęp do tlenu itd.Więc od tamtej pory śpię na bokach (bardziej wskazany lewy bok) i już drugiej nocy takiego spania zaczęły mi dokuczać bóle kręgosłupa
Ciężko mi siedzieć przy kompie.
Mało tego w czwartek wieczorem dopadło mnie wstrętne choróbko, już trzeci raz w ciąży, ale tym razem nie na żarty, przez 3 dni nie wychodziłam z łóżka, wysoka temeratura w granicach 39 st, a wiem że ciąży nie służy wysoka temeratura, więc kolejny powód do nerwów.:-(Ale apap na szczęście pomagał na gorączkę.
Teraz jestem jeszcze bardzo osłabiona, więc niestety dużo nie nadrobiłam z tego co napisałyście.
I jeszcze jedna sprawa, która nie daje mi spokoju. Otóż lekarka powiedziała że mam sporą nadżerkę
i że należało ją usunąć przed ciążą. Tak to jest jeśli chodzi się do jednego lekarza i ufa mu się prawie bez granic. Wprawdzie kiedyś byłam u innego lekarza z braku mojego i tamten coś mi wspominał o nadżerce, ale zaufałam mojemu, który nie widział żadnych nieprawidłowości. Mój start gin tylko wysyłał mnie regularnie na cytologie. Na szczęście wyszła gr II, ale teraz widzę, że tamten miał rację. Teraz trochę się niepokoje, bo z tą nadżerką będę musiała jeszcze pochodzić, bo przy karmieniu piersią nie można poddać się zabioegowi wymrażania (jeszcze się dopytam lekarki). To tyle u mnie, przepraszam że o samych problemach, ale niestety to są najważniejsze moje sprawy.
Goteczko mam nadzieję, że już dobrze się czujesz.
Izabell już po 13, więc pewnie oglądasz swoje dzieciątko, trzymam mocno zaciśnięte kciuki. Powodzenia. :-)
Stopi ja również nie mam zbyt miłych wspomnień z pobytu w takiej saunie, ja byłam w ręczniku, a obok faceci z wackami na wierzchu, fuj, niesmaczne wspomnienie.
Lecę się połozyć, bo jeszcze słabizna ze mnie. Miłego dnia życzę wszystkim Lipcóweczkom