reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2009

Witajcie drogie mamusie- forumowiczki :)

ja 13.11 odkryłam dwie magiczne kreseczki.
Jestem po jednej wizycie i po USG i wynika że póki co odpukać maleństwo się rozwija, ma pół centymetra a tętno jego to 180 :)
Fantastycznie było zobaczyć to maleństwo na monitorze i pomimo że nie planowane to już bardzo kochane.
Będzie to nasze pierwsze dziecko i oczywiście mam tysiące obaw jak to będzie czy donoszę i czy będzie zdrowe.
Mam nadzieję że z czasem miną mi te obawy i zacznę myśleć pozytywnie.
Fakt jest taki, że mam dosyć dużo stresów ostatnio i to dodatkowo pogłębia moje obawy bo raczej nalezę do ludzi którzy wszystkim się martwią niestety :baffled:
A ponieważ nie dawno zwolniłam się z pracy i pracuje tylko mój mąż a mamy spory kredyt to strasznie się martwię, że nie damy rady :no: a na pomoc możemy tylko liczyć ze strony mojej mamy która jest wdową więc za wiele nie może.
teściowie maja wszystko gdzieś.....
Co do moich objawów to strasznie męczą mnie mdłości calodniowe.
Już czasem ledwie przez nie żyje ale żyje bo naszczeście nie wymiotuje :dry:
 
reklama
Lucy - jasne, że Cię pamiętamy (a przynajmniej ja pamiętam) :-)- jak miło widzieć kobietę tak przepełnioną optymizmem!:tak: - trzymam kciuki, żeby wszystko ułożyło się po Waszej myśli.
 
Camelka witaj wśród nas:-) I głowa do góry, na pewno wszytsko się ułoży. Jest takie jedno powiedzonko "Dał Bóg dzieci, da i na dzieci":-);-)

Lucy witaj spowrotem:-)
Jeśli chodzi o opiekę medyczną dla kobiet w ciąży to wydaje mi się, że nie jest zła. Najgorsze jest, ze oni wczesnej ciąży nie traktują poważnie:-( Uważają że nie ma sensu podtrzymywac bo organizm sam najlepiej wie. I skoro ciążę odrzuca tzn, że nie była całkiem zdrowa:-(
Ale jak już się dotrwa do 12 tygodnia jest ok:tak: Masz spotkanie z położną nie z lekarzem. Robi ci wszelkie badania. Mocz dajesz do badania przy każdej wizycie. Potem masz wizyty co mniej więcej 4 tygodnie.
Jeśli nic się nie dzieje Usg robią dwa razy. W 12tc i 20tc:tak:
A poród... podobno odsyłają:baffled: Mi odeszły wody. Tak jak w Polsce odrazu potem wywołują tak tutaj odesłali mnie do domu:szok: i kazali przyjechac rano. Rano miałam wywoływany poród:tak: ale urodziłam dopiero w nocy:-D:-D:-D Po porodzie opieka jest ok. U mnie wszystko działo się bez komplikacji i ja nie mam im nic do zarzucenia:-)
 
Ja po wizycie u lekarza, na szczęście osłuchowo nie jest źle. Mam się wygrzać w łóżku, mam zwolnienie do końca tygodnie.

Witam kolejne nowe mamusie Agadol i Camelkę.

Lucy trzymam kciuki za męża. Nie wiedziałam, że tak źle robi się w branży. A mąż nie myśli o własnym biznesie??

Mnie dziś mdłości ominęły:sorry2:, ale mąż umówił się z kolegą na piwo w domu. Na pewno przyniosą chipsy i coś wciągnę:zawstydzona/y:. Głupia baba ze mnie;-).

Zaczęłam dziś dokumentację fotograficzną ciążową i oto mój brzuszek w 9 tc.
0131aa5f000a9f44.jpg
 
Ostatnia edycja:
Witajcie nowe mamuśki :-)
Lucy witaj stęskniłam się za Twoimi postami ;-)
Mam nadzieję,że szybciutko Wam się sytuacja poprawi, mężul znajdzie świetną pracę i wszystko będzie różowo. Tego Ci życzę, no i strasznie się cieszę że wszystko z fasolką w porządku
Sam no ładny brzuchalek już co nieco widać, ja na razie nie mam czego fotografować ;-) ach i przez Ciebie złapałam ochotę na chipsy, może raz się skuszę... hehe
tomtom ale fajno a jakieś ciekawe stroje macie do tego tańca?? ;-)
 
hello dziewczynki pozdrawiam wszystkich mam pytanko jestem w 8 tygodniu ciazy i tragicznie sie mnie trzymaja wszystkie virusy miedzy innymi grypa to chyba standardowe przy tej pogodzie ale to nie takie zle jak na weekend dostlam takiego bolu gardla napewno to jest angina nie moge przelykac bylm dzisiaj u lekarza pobra mi prubki z gardla bo oczywiscie nie chce mi przepisac zadnego antybiotyku zobaczymy za pare dni. Do tej pory musze sie leczyc jakos domowymi poradami medycznymi:confused: juz opilam sie cieplymi herbatami z miodem i cytyna malinowa herbatkia itp, i owszem mleczko z miodem i czosnkiem, ale juz mi to za bardzo nie pomaga. Dziewczyny czy macie cos na mysli please pomuszcie:-:)dry::-)
 
Lucy - trzymam kcikuki. Na pewno cos znajdziecie... My jestesmy w troche podobnej sytuacji - tego samego dnia, kiedy dowiedzielismy sie o Groszku, moj M. zlozyl wypowiedzenie ( w ramach kryzysu firma zlozyla propozycje nie do odrzucenia - redukcij pensji o polowe) i teraz tez szukamy... Dobra rzecz jest taka, ze M. to informatyk, wiec predzej czy pozniej sie cos znajdzie, mam nadzieje... u mnie w firmie, tez nie za rozowo....
Sam - fajny brzuszek, mam juz taki sam... Nawet spodnie z pasem juz kupilam, bo mnie normalne dzinsy cisna
A propos chipsow - mi chipsy pozwolily przetrwac ostani powrot od rodzicow ( trasa Wroclaw - Wawa).. takie straszliwe mdlosci mnie zlapaly, ze myslalam, ze umre.. wiec jak sobie te chipsy powoli podgryzalam przez droge to jakos przetrwalismy...ale od tamtej pory - chipsy NIEEE.... staram sie podjadac zdrowo - mandarynki, jablka.. a i bardziej ciagnie mnie w strone ogorkow niz czekolady, na szczescie..
Goteczka - zazdroszcze poczucia wyspania... Mi sie spac chce caly czas, ale w nocy spie tak srednio ( tez mam tendencje do martwienia sie na zapas, Camelka)
Impresja - uwazaj na siebie i baw sie dobrze :)
Monia1021 - cos mi sie obilo o oczy o jakims syropie na gardlo specjalnie dla ciezarowek... tez musze mojego M. wyslac po niego, poza tym sprobuj syrop z cebuli ( fuuuuuujaj ale ponoc dziala) i plukanke z soli....( jeszcze wieksze paskudztwo)
 
Dzieki dziewczyny!

Sylwia - dzięki za info, to pocieszające ;-) Nie jest tak źle jak słyszałam.
Sam - a Ty z branży? Czy małżonek? ;-) Nie wiem czy ogólnie w branży jest źle, abstrahując od tego że generalnie sytuacja gospodarcza wszędzie kiepska, a więc i inwestorow mało. Myśli o własnym biznesie, ale jest dopiero na etapie robienia uprawnień (mamy po 26 lat) więc sama rozumiesz. Najgorsze jest podejście polskich pracodawców - nie wiem czy wszędzie, czy tylko w tym zawodzie - bo nowy architekt to potencjalna konkurencja na dośc wąskim rynku - albo pieniądze śmieszne, albo "pod stołem", albo traktowanie jakieś takie strasznie protekcjonalne i hmm "studencikowe". Dodam, że oboje jesteśmy niekonfliktowi i nie mamy żadnych wygórowanych wymagań...Bardziej chodzi nam o jakieś ludzkie i życzliwe podejście, a ostatnio jeden z potencjalnych pracodawców potraktował męża jak ostatniego śmiecia, kiedy powiedział że nie chce pracowac bez żadnej umowy - bo co mu, architektowi z własnym biurem i trzydziestką na karku będzie jakiś szczyl marudził...Szkoda gadać. m.in. dlatego (choć nie tylko) myślimy o wyjeździe. Moje zdanie jest takie, że niby jesteśmy w Unii, niby już jest jak "na zachodzie" ale...kulturę i stosunki międzyludzkie mamy jeszcze daleko za murzynami, rodem z PRLu, i to jest smutne. A nie jestem z tych co siedzą i narzekają na wszystko wokół i nic nie robią. Powodzi nam się dobrze. Ale powoli ten kraj zaczyna być frustrujący.
PS: A taki brzuszek to ja niestety miałam jeszcze przed ciążą...chyba nie zdążył mi Mikołajkowy domek jeszcze zniknąć, a tu już nowy mieszkaniec :-)
 
Ostatnia edycja:

witam ponownie wszystkie nowe i te juz bedace na forum mamusie :-)

dziewczyny wlasnie co z tymi witaminami???
biezecie jakies, sa on wskazane?
w odpowiedzi na to pytanie u mojego irlandzkiego lekarza uzyskalam
"nic mi o tym niewiadmo..":confused::szok:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Littleblue mam to samo z ogórkami:-D:-D Potrafię takiego długiego na raz wciągnąc:-D:-D

Lucy przykre to co piszesz:-:)-( Wiesz co, ja jakbym miała szanse to też sto razy woalałbym mieszkac w Polsce ale prawda jest taka że cała moja rodzina (ja, moja siostra i nasi rodzice) dopiero tutaj odżyliśmy:tak: Moi rodzice mieli całe życie długi. Flaki sobie wypruwali ale nie mogli sobie poradzic w polskiej rzeczywistości. Przez co ja zaraz jak skończyłam liceum musiałam isc do pracy bo oprócz tego że musiałam utrzymac siebie to trzeba było pomóc też rodzicom. A tutaj....odkąd przyjechaliśmy to ani razu nie było problemu z pieniędzmi. Nie jesteśmy bogaczami ale poprostu da się życ:tak:
Więc trochę wiem jak się czujesz:-(
Polskie realia są jak dla mnie przerażające:szok: Ceny z kosmosu:szok: a wypłaty chyba z poprzedniej epoki:baffled:

Sam ale słodki brzusio:-) Też muszę sobie jakąś fotkę cyknąc:-D
 
Do góry