Witam się i ja
U nas słonko w tej chwili świeci ale nigdy nic nie wiadomo. Jak najbardziej podpisuję się pod petycją "chcemy lipiec" obiema rękami. Mam nadzieję że lada moment nadejdzie.
Ja też mam problemy ze spaniem. Wieczorem Kubuś kopie jak najęty - ba to nawet trudno nazwać często kopaniem, bo on się chyba jakoś rozciąga wypychając mi połowę brzucha do granic możliwości. Trudno jest zasnąć bo każda pozycja zła. A rano masakra ostatnio Ocieplają nam blok i dzień w dzień od godziny 7 wiercą niemiłosiernie przy moim oknie. Spać się nie da mimo chęci. Ale jak już wstanę, umyję się, zjem śniadanko to.......panowie przestają wiercić i idą chyba w ogóle na drugi koniec bloku( ewentualnie CICHO stukają) A nie mogli by odwrotnie
Co myślicie o jeździe samochodem ? (jako kierowca rzecz jasna) Ja jeszcze jeżdżę ale przyznaje że robi się to coraz cięższe. Po mieście nie zapinam pasów, ale na dłuższe trasy jakoś się boję.
U nas słonko w tej chwili świeci ale nigdy nic nie wiadomo. Jak najbardziej podpisuję się pod petycją "chcemy lipiec" obiema rękami. Mam nadzieję że lada moment nadejdzie.
Ja też mam problemy ze spaniem. Wieczorem Kubuś kopie jak najęty - ba to nawet trudno nazwać często kopaniem, bo on się chyba jakoś rozciąga wypychając mi połowę brzucha do granic możliwości. Trudno jest zasnąć bo każda pozycja zła. A rano masakra ostatnio Ocieplają nam blok i dzień w dzień od godziny 7 wiercą niemiłosiernie przy moim oknie. Spać się nie da mimo chęci. Ale jak już wstanę, umyję się, zjem śniadanko to.......panowie przestają wiercić i idą chyba w ogóle na drugi koniec bloku( ewentualnie CICHO stukają) A nie mogli by odwrotnie
Co myślicie o jeździe samochodem ? (jako kierowca rzecz jasna) Ja jeszcze jeżdżę ale przyznaje że robi się to coraz cięższe. Po mieście nie zapinam pasów, ale na dłuższe trasy jakoś się boję.