Juluszka
ja akurat się cieszę że teraz podtrzymują słabsze ciąże, bo nie wiem czy gdybym się zdała na samą naturę to czy zostałabym mamą.... teraz bardzo trudno o bezproblemową ciążę
ja tez sie cieszę, bo i moja mama leżała przez ostatni miesiąc ciąży ze mną w szpitalu, a moja teściowa to nawet 3 ostatnie miesiące z moim mężem była w szpitalu... więc w jakby nie miały takiej oipeki nie wiadomo czym by się skończyło, ja też muszę sie oszczędzać i siedzę na zwolnieniu.Co prawda nie biorę jakichs szczególnych leków ( zelazo Tardyferon,magnes i centrum maternę, czasami nospe),ale ciąże niektórych moich znajomych i koleżanek przeciekały tak,ze do 9 miesiąca chodziły do roboty i brały jedynie komplex witaminek dla ciężarnych, a u mnie skurcze, twardy brzuch i nerwobóle i bóle głowy... czyli słabeusz ze mnie... ech
a w tamtej mojej wypowiedzi chodziło o to,ze dlatego coraz trudniej o bezproblemowa ciążę, bo my byłyśmy często kiedyś problemowymi ciążami, w które ładowano leki a teraz my nosimy takie ciąże... Na potwierdzenie mojej wypowiedzi przypomne o statystyce o której już tu pisałyśmy,ze prawdziwie naturalnych porodów teraz w Polsce bywa tylko około 6 %, a reszta niby naturalnych porodów odbywa się tylko drogami natury, ale ze wspomaganiem- oksytocyna i podawanie innych specyfików... a kiedys było inaczej
Goteczko to szkoda,ze nie mozesz tego zwolnienia wziąć, bo ja Ci powiem mimo wszystko w domu lepiej sie czuje,mimo,ze cały czas jak Ty sprzątam i gotuje,ale zawsze moge sie polozyć, natomiast poszłam ostatnio do pracy i po 3-4 godzinach siedzenia dostałam skurczy i nerwoból mój się znów odezwał, tak mi brakowało możlowości przyjecia pozycji horyzontalnej... więc tylko sie przekonałam,ze ja to roboty naprawdę nie powinnam chodzić i nie jest to jakaś ciązowa fanaberia...
Ostatnia edycja: