reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Lipiec 2009

Stopi,masz racje,jak mi nie przejdzie to zaiwaniam w poniedzialek do internisty...po prostu łapie co chwile cos,dosłownie z kataru w katar i teraz mnie pewnie dlatego konkretnie rozłożyło :-(...Amolek to jest myśl,dzieki za podpowiedz ;-)...
 
reklama
Dopadła mnie jakaś choroba,katar mam od tygodnia ale w nocy goraczka i łamie mnie w kosciach niesamowicie,nie daje rady wstac w wyrka....nafaszerowałam sie troszke wit C i paracetamolem,ale czy to pomoże???

Napiszcie laseczki co jeszcze brać można podczas choroby.....


Jak mnie chytlo przeziebienie to pilam sobie sok z cytryny z miodem, smarowalam sie wickiem, pilam herbaty malinowe i powiem Ci ze jajco to dalo:-p Bralam rowniez osccilococillum (mozna brac w ciazy - to jest lek homeopatyczny) + tabletki do ssania (na gardlo) rowniez homeopatyczne, ale nie pamietam nazwy i powiem Ci ze pomoglo. Lekarka rowniez mi powiedziala ze na goraczke i bol bez problemu paracetamol, jesc duzo owocow cytrusowych, pic i lezec, lezec, lezec. Ale... Mowi sie ze przeziebienie leczone trwa 7 dni, a nie leczone tez 7:-p ale rzeczywiscie jak 3ma Cie tydzien to pedz do lekarza, zeby nie przeksztalcilo sie w cos gorszego.
Zdrowka zycze!!!
 
Ostatnia edycja:
Kaasiulka, mi w sumie ten apap tylko kazał brać na gorączkę i przeziębienie, fakt, że sprawdził płuca. Gardło płukać kazał wodą z solą, kilka razy dziennie i jak nie masz problemów z wysokim ciśnieniem to czosnek, chyba najlepsze lekarstwo.
 
Słońce
dobrze że juz wszystko jest w porządku
Madziolka
też myślę że damy radę:-)
ja w sumie nie boję się bólu choć pewnie boli jak ch.....a ale mam straszne schizy że dziecko zablokuje się w kanale rodnym w trakcie porodu i nic nie da się zrobić......
ale muszę wierzyć ze wszystko pójdzie dobrze i maluszek urodzi się cały i zdrowy
 
Slonce dobrz ze juz dobrze i ze jestes juz w domku.

kaaasiulka duzo zdrówka zycze. ja tez leczylam sie cytrynka, miodem i czosnkiem. ewentualnie na bol gardla syrop z cebuli.
 
Stopi - najświeższe relacje na temat Szpitala Praskiego będę miała lada dzień. Moja kuzynka imienniczka - też Małgosia - miała termin na I dzień Świąt - była jednak na KTG i spokojnie puścili ją do domu żeby poświętowała a po świętach powiedzieli żeby DZISIAJ poszła już z torbą - bo 7 dni po terminie to czas najwyższy :-) także jak już urodzi i się z nią spotkam to o wszystko wypytam i będę miała wiadomości z I ręki. Faktycznie remont mostu trochę komplikuje dojazd - ja na szczęście z tej 'właściwej' strony Wisły jestem w tym wypadku no ale myślę, że remont działa też na + tego szpitala bo do tej pory bardzo chętnie odsyłali do Praskiego rodzące z Karowej a teraz odsyłają do innych właśnie przez remont - więc w Praskim jest jeszcze spokojniej :-) także... z jednej strony to co jest na '-' w rezultacie może być na '+'. Na razie czekamy na małego Jureczka i najświeższe relacje z porodówki :-)

Słońce - dobrze, że wszystko jest ok i jesteś znowu z nami! Ale trzeba przyznać, że takiej nocy poślubnej to do końca życia nie zapomnisz!!!

makro - no nie wykluczam, że będe jedną z pierwszych bo termin mam na 28 czerwca a w Szpitalu Praskim (gdzie zamierzam rodzić) nie przetrzymują ciąży dłużej niż 7 - max.10 dni także mam nadzieję, że najpóźniej 8 lipca Szymuś będzie już 'do przytulania' :-)
 
Ostatnia edycja:
cześć dziewczyny...widze że temat rodzaju porodu na topie. ja powiem z moich doswiadczeń. I poród miał byc naturalny. Po 12 h bóli odeszły mi wody i wtedy okazało się, że mały w na kilka dni przed porodem odwrócił sie pupą do dołu. Decyzja i cc. W sumie miałam szczęście, że trafiłam do szpitala w któym nie robili problemów z cc, bo bywa, ze sa próby odwracania malucha przez powłoki brzuszne, na co w zyciu bym sie nie zgodziła. Znieczulenie miałam doledźwiowe więc byłam przytomna i widziałam jak moje dziecko przychodzi na świat. Żeby było jeszcze fajniej, mój małżon był ze mna i trzymał mnie za ręke. Potem przez 24h musiałam leżeć na płasko. Zastrzyki znieczulające serwowane nażyczenie:)..ale wizięłam tylko 2 x a potem juz nie potrzebowałam. W 3 dobie wstałam z łóżka i przy pomocy pielegniarki odbyłam I prysznic a potem w wolnej chwili spacerowałam po korytarzu zeby sie rozchodzic. Po 3 dniach poprosiłam zeby małego zostawili mi na noc, bo wczesniej zabierali go na sale noworodków, zebym mogła odpocząc. W sumie można by powiedzieć, pieknie i wszystko w szpitalu panstwowym, ale...ale niestety przyplątało sie zakażenie gronkowcem. W 7 dobie załozyli mi sączki(nie bolało) i dostałam antybiotyk. W szpitalu spędziłam 13 dni od chwili porodu. Potem wrócilismy do domku z antybiotykiem(augmentin) dla mnie. Blizna owszem jest, ale bardzo ładnie sie zagoiła jest w poprzeczna na lini spojenia łonowego, więc nawet w bardzo skąpej bieliźnie praktycznie niewidoczna. Jest cienka i biała i wygląda lepiej niż rozstepy, których niestety sie nie ustrzegłam. Teraz z perspektywy czasu wiem jedno, będę walczyć o CC. Już napomknełam mojej gin że nie chce SN, choćbym miała za to zapłacić. Mają rozciąć, wyjąc , zaszyć. Tego chce i o to będe się starac. Swoja drogą, moja siostra pracuje w szpitalu i powiedziała, że nie zna lekarki, która rodziłaby siłami natury. Wszystkie jakie zna miały CC. A co do bólu po cc, moja siostra po porodach naturalnych (3 x) dłużej nie mogła usiąć na, za prszeproszeniem , tyłku, niz ja wracałam do formy. Chyba przez dwa miesiące wszędzie chodziła z pompowanym kółkiem bo inaczej nie mogła siedzieć. Wszystko zatem zależy od predyspozycji konkretnej osoby. ufff..rozpisałam sie, sorki.
 
Wiecie co ja tez slyszalam rozne zdania co do porodu i bolu SN i CC. I powiem szczerze , ze te moje koleznki co mialy w koncu cesarki byly z nich zadowolone. Bardzo szybko kazano im wstac z lozka i chodzic. Co do bolu - to tez zalezy jak jestesmy odporne na bol. Dzieci od razu byly przy mamach, oczywiscie wtedy pielegniarki pomagaja bardziej (ale plus :-))Co do gojenia rany to tez nie mialy problemow, jak stosowaly sie zalecen lekarza i uwaga nie maily problemu z noszeniem maluszkow i przystawieniem ich do cyca. Za to znam przypadki dziewczyn co dlugo mialy problemy po porodzie SN z kroczem i po kilku latach odczuwaja nadal bol np. podczas stosunku. Tak,wiec to tez jest indywidualna sprawa organizmu kobiety. I tak jak piszecie najlepsze jest to, ze wiekszosc poloznych i lekarek wybiera ciecie cesarskie :-) :-) :-) GOTECZKA - to trzymam mocno kciuki za kuzynke!!!! I zeby wszystko szybciutko i sprawnie poszlo i zeby dzidzia byla zdrowiutka!! :-) I jak bedziesz maila jakies wiesci co do porodu tam, to daj znac :-) :-)
 
Bardzo kolorowo to wszystko u Ciebie wygladalo fela - nic tylko zazdroscic. pozdrowienia

Dziewczynki, kurcze od wczoraj tak dziwnie "pobolewa" mnie w dole brzucha (w podbrzuszu), taki chocby promieniujacy bol-niebol, taki dziwny... zastanawiam sie czy to normalne, czy cos sie dzieje. Macie cos takiego? Dzidzia porusza sie normalnie, wiec nie panikuje narazie, a wizyte mam dopiero 11 maja...
 
Ostatnia edycja:
reklama
no teraz z perspektywy czasu tak to mozna odbierać Madziolka, ale kiedy doszło do zakażenia, nie było nam do śmiechu. Czasami zakazenie gronkowcem konczy sie smiercia. Po 3 latach od porodu byłam przesłuchiwana przez policję, poniewaz w przeciągu kilku lat w tym szpitalu zaraziło sie kilka osób na róznych oddziałach, w tym 9 zmarło. Po latach dochodzen okazało sie, że źródłem zakażenia była szafka w której przechowywano jałowe opatrunki do zabiegów. Za każdym razem gdy taki zestaw trafiał na sale operacyjną, trafiały tam tez bakterie gronkowca. Jedne osoby okazały sie silniejsze i nie zachorowały, inne nie. Ja miałam szczęście ze gdy rozpoznano zakażenie od razu dostałam augmentin dożylnie a po 3 dniach antybiogram wykazał, że ten szczep był akurat wrażliwy na ten antybiotyk, więc leczenie wdrozono bardzo szybko. Plułam sobie tylko w brode, bo juz dwa dni wczesniej miałam lekka gorączke, ale posłuchałam "dobrej" rady innej rodzącej i się nie przyznałam pielęgniarce, a to był pierwszy znak, że coś sie dzieje. Dobra rada polegała na tym, ze jak sie przyznam, że mam gorączke to nie puszcza mnie do domu..a temperatura może byc np od piersi....no i sie nie przynałam...
 
Do góry