Witam poniedzialkowo :-)
Ja mam dzisiaj tak strasznego lenia ze szok... Na nic nie mam sily, ochoty ani checi. Najlepsze jest to ze mialam dzisiaj caly harmonogram dnia zaplanowany i moze jak narazie 1/3 wypelnilam ehhh...
Co do kryzysu w pelni sie zgadzam
Tylko niestety wydaje mi sie, ze w Polsce jest niestety tak, ze wszystko sie na niego zwala. Wydaje mi sie, ze nawet tam gdzie nie powinno byc bezposredniego polaczenia z kryzysem, tam jest to komentowae krotkim 'a bo kryzys'. Ostatnio slyszalam cos takiego o policji, ze ma iles miardow dlugow i bylo to tak wlasnie skomentowane.
Jestem wrecz przekonana, ze tez niedlugo ten szum medialny o wzajemne nakrecanie sie przejdzie. Tutaj juz nie robi sie z tego wielkiego halo, a z kryzysem poradzono sobie w inny sposob i teraz sie tylko o tym trabi (to dluga historia, ale musze przyznac, ze ten kraj potrafi sobie interes nakrecic).
Ja narazie tez nie mysle o rodzenstwie dla naszej fasolinki... Bardzo bym chciala, zeby nie bylo samo, ale wszystko zalezy od sytuacji zyciowo-materialnej... Wolalbym tez zeby miedzy nami bylo mniej roznicy niz pomiedzy mna i bratem (9 lat) bo do tej pory nie znajdujemy wpolnych tematow i napewno tak jeszcze zostanie... 'Wszystko wyjdzie w praniu'