Sam
Lipcowe mamy'09
- Dołączył(a)
- 2 Listopad 2008
- Postów
- 826
Witam popołudniowo. Ostatnio w pracy nie mam nawet jak zajrzeć. Nici więc z mojego postanowienia, żeby w domu laptopa nie odpalać. Za bardzo jestem ciekawa co u Was;-).
AsiaJan ja słyszałam o Włocławku. Najlepszy ketchup u Was robią;-).
Co do dentysty to ja niecierpię znieczulenia i zdrętwiałej buzi. Ciąża, nie ciąża borowanie robię zawsze na żywca.
Ja się cieszę, że w pracy mam fajną atmosferę. Nie ma niezdrowej konkurencji i szefa mam super. Wczoraj trzeba było jechać obejrzeć kotłownie. Miałam jechać ja i kolega, ale wpadł szef, stwierdził, że ja nie będę teraz się szlajała po piwnicach i jeśli nie ma kto jechać to on pojedzie. I rzeczywiście pojechał i załatwił sprawę. Bardzo miło mi się zrobiło, bo ani wymagam specjalego traktowania, ani nie mam jakiegoś wielkiego brzucha póki co, żeby mi było ciężko. A szef tak sam z siebie:-).
Kaśka czyli definitywnie nie wracasz już teraz do pracy. Jak siedzenie w domu, nie doskwiera Ci??
Trzymam kciuki, żeby u męża w razie czego wyszło na lepsze.
E-mama nie rozumiem takich ludzi jak Twój szef. Przecież i tak go to nie minie, a co mu daje psucie Tobie nerwów.
MamusiuM i jak rozmowa??
Goteczka współczuję złego wyniku żelaza. Napisz jutro co lekarz powiedział.
Anika przykre to co się dzieje u Ciebie w firmie. Może rzeczywiście Olka ma dobre plecy i co byś zrobiła to nic nie zmieni. Współczuję. Wiem, że nie chciałbyś dać tej osobie satysfakcji, że wygrała, ale może nie warto za wszelką cenę. W końcu to wszystko świadczy o niej, a nie o Tobie.
Co do szefowych to ja mam podobne zdanie. Z facetami-szefami łatwiej się nawet dogadać.
AsiaJan ja słyszałam o Włocławku. Najlepszy ketchup u Was robią;-).
Co do dentysty to ja niecierpię znieczulenia i zdrętwiałej buzi. Ciąża, nie ciąża borowanie robię zawsze na żywca.
Ja się cieszę, że w pracy mam fajną atmosferę. Nie ma niezdrowej konkurencji i szefa mam super. Wczoraj trzeba było jechać obejrzeć kotłownie. Miałam jechać ja i kolega, ale wpadł szef, stwierdził, że ja nie będę teraz się szlajała po piwnicach i jeśli nie ma kto jechać to on pojedzie. I rzeczywiście pojechał i załatwił sprawę. Bardzo miło mi się zrobiło, bo ani wymagam specjalego traktowania, ani nie mam jakiegoś wielkiego brzucha póki co, żeby mi było ciężko. A szef tak sam z siebie:-).
Kaśka czyli definitywnie nie wracasz już teraz do pracy. Jak siedzenie w domu, nie doskwiera Ci??
Trzymam kciuki, żeby u męża w razie czego wyszło na lepsze.
E-mama nie rozumiem takich ludzi jak Twój szef. Przecież i tak go to nie minie, a co mu daje psucie Tobie nerwów.
MamusiuM i jak rozmowa??
Goteczka współczuję złego wyniku żelaza. Napisz jutro co lekarz powiedział.
Anika przykre to co się dzieje u Ciebie w firmie. Może rzeczywiście Olka ma dobre plecy i co byś zrobiła to nic nie zmieni. Współczuję. Wiem, że nie chciałbyś dać tej osobie satysfakcji, że wygrała, ale może nie warto za wszelką cenę. W końcu to wszystko świadczy o niej, a nie o Tobie.
Co do szefowych to ja mam podobne zdanie. Z facetami-szefami łatwiej się nawet dogadać.