reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipiec 2009

to jest tak popaprana sytuacja, że szkoda gadać.. pracuje właściwie pod samym Poznaniem..
ale robi jakby dwa etaty.. zarabia na mieszkanie..
tylko co z tego, że w listopadzie i będzie on i mieszkanie, jak ja już teraz czuję, że nasze małżeństo dobiega końca..
tyle spraw się nałożyło, brak jego wsparcia.. moja depresja.. poprostu nie radzę sobie z tym..
no, a dzisiaj miał przyjechać.. nie przyjechał. nie dał nawet znać.. podejrzewam, że nie mógł...
ale czy to prawda? nie wiem.. czuję się taka bezsilna, glupia i naiwna.. mógł przecież chociaż napisać dzisiaj
smsa, że kocha.. czy to tak wiele? nawet tego nie potrafił.. :-(
 
reklama
Wiesz? A ja myślałam że jest zupełnie inaczej, że to że czekasz, że tęsknisz, że chcesz mieć go przy sobie oznacza szczęśliwe małżeństwo..... Może poprostu ta rozłąka tak działa, może to jeszcze nie czas by wszystko przekreślać???
U nas też kolorowo nie było :no: Wręcz tragicznie, wyprowadzałąm się do mamy... już nie raz, ale wracałam, do tego wścipska teściowa :no: z którą mieszkam, dziewczyny nie raz się nasłuchały, a raczej naczytały o tym wszystkim.... Brak słów poprostu
 
Hej
Ja na moment bo mi się juz powieki kleją (Brzoskwinka- nawet mi piwko nie potrzebne na zaśnięcie;-))

A ja nie swiętuję tego dnia- dzień jak co dzień.... No cóż...

Brzoskwinka to masz faktycznie popapraną sytuacje, ale trzymam kciuki zeby się wszystko ułożyło.
Kamlotka róża dla tescichy???? A ja zawsze uważałam że to się daje walentynkę jakiejś sympatii- narzeczona, kochanka, dziewczyna, żona itp. ale nie matka, teściowa czy babka.... No cóż błędnie myślałam:rofl2:
Justysia... żeby kózka....itd. Szybkiego powrotu do normalności:tak:
Kamlotka świetny tort :-D

Zmykam spać. Dobranoc.
 
Gobiaz to ja tak myślałąm jak Ty :tak: Też mu to mówie, ale co z tego? Pytałąm czy to jakiś dzień matki czy co? :no: No a najlepsze że ona co roku też rozdaje lizaki serduszka, paranoja:confused2:
 
Kamlotka ja zawsze uważałam za szczęśliwe małżeństwo takich co są dla siebie jak przyjaciele, mają w sobie wsparcie i etc..
ale w moim nie ma wsparcia, nie ma pomocy.. są kłamstwa, brak czasu i rzadkie widywanie się..
do tego on twierdzi, że to wszystko dla nas.. ale co? bo ja nie wiem co jest prawdą, a co fałszem..
zawiodłam się na nim.. :-( dzisiaj kolejny raz.. wie, że nie mam pieniędzy, miał mi przywieźć kasę i pampersy,
ale nie dojechał.. nawet nie dał znać.. akurat ja jestem przewidywalna i z kasy na rachunek kupiłam biedronkowe dada,
zeby mieć chociaż na ten tydzień.. ale co będzie jutro? za tydzień? za miesiąc? nie wiem.. poprostu brak mi sił..
prawda jest taka, że na mnie już nie działają tabletki na uspokojenie.. boję się, że zacznę pić alko.. że zamiast schudnąć tyję.. a mam po ciąży 15kg do zrzutu.. wszystko mnie przerasta i wszystkiego się bardzo boję.. boję się jutra..
zawsze byłam wesoła i zabawową dziewczyną, lubiłam się śmiać, żartować i bywać w towarzystwie bliskich i dalszych znajomych.. sytuacja w jakiej się znalazłam zmieniła mnie w zamkniętego w sobie odludka.. ponurą i nieszczęśliwą matkę.. samotną matkę tak naprawdę.. :-(



ja swojej teściowej nigdy bym nic nie dała.. niby tacy fajni, a odkąd M. nie mieszkamy razem to teście wgl nami się nie zainteresowali.. całkowicie w dupie nas mają :/
 
Nie no Kamlotka zazdraszczam tak wesołej sytuacji.... Jest coś pozytywnego w tesciowej.... Rozdaje lizaki na walentynki. To mi nasunęło do głowy wierszyk z pierwszych klas podstawówki na dzień kobiet.... "koło przystanku przystanął wiatr i każdej pani rozdawał kwiat" I tak sobie wyobraziłam kobiecinkę koło 50, która stoi na rogu i każdemu rozdaje walentynkowe lizaki-serduszka ;-) Sorki ale tak mi sie nasunęło:zawstydzona/y:


Brzoskwinka tulaski.... Z nami będzie Ci łatwiej.
 
To na prawdę przykre co piszesz, ale mam nadzieję że jakiś ratunek dla Was jest. My nawet byliśmy na kilku spotkaniach z psychlogiem, ale trafiliśmy na niezbyt dobrego, no i przestaliśmy chodzić, to powinnna być jakaś porządna poradnia rodzinna, ale właściwie to nawet nie wiem czy coś takiego u mnie jest.
Często Twój M sie nie odzywał wogóle tak jak dzisiaj? Może ma coś nie tak z telefonem, albo coś.... ???

Gobiaz wszystko by się zgadzało gdybyś napisała Kobiecinę po 60.... Ale wiesz co? Ja tu poprostu już nie wytrzymuje, ona sprawdza każdy płacz Małej, ciągle kontroluje co robię, do Niuńki ciągle NIE BIEGAJ, BO SIĘ PRZEWRÓSZ, NIE OPIERAJ SIĘ NA KOŃCU ŁÓŻKA BO SPANIESZ, NIE ZAKŁADAJ BLUZKI NA GŁOWĘ BO SIĘ PRZEWRÓCISZ, NIE NOŚ RĘCZNIKA BO NA NIEGO NADEPNIESZ I SPADNIESZ, NIE SIEDZ TAK BLISKO KALORYFERA BO GŁÓWKĄ UDERZYSZ, NIE CHODZ ZE SZCZOTECZKĄ BO SOBIE KRZYWDĘ ZROBISZ, NIE WCHODZ NA KRZESŁO BO SPADNIESZ..... itd

Oglądam jakiś film na polsacie, co ten gościu robi z tym niemowlakiem.... Trzyma pod łóżkiem w papierowej torbie a za pieluche użył gazety, a jak go długo nie było to malucha oblazły jakieś paskudztwa
 
Ostatnia edycja:
Czy często? Każdego dnia.. od godziny 15.30... w tej drugiej pracy nie moze uzywac telefonu za bardzo i dlatego sie nie odzywa - wersja oficjalna ha ha ale jak jest naprawde nie wiem.. :-( myślałam o jakiejś poradni rodzinnej żeby z M iść.. ale dopóki on nie skonczy tej pracy to wątpie, by znalazł czas na to.. skoro nawet z nami za bardzo nie może się widywać bo tyle niby pracy ma :-( ja nawet w Poznaniu nie wiem, gdzie by się udać, by dostać dobrą i fachową pomoc rodzinnej terapii.. ale wiem, że na pewno by nam się to przydało, bo już za wiele krzywd się działo i wgl..
 
Dobra poradnia mogłaby Wam pomóc, tylko jest jeden ważny wzrunek... Oboje musicie tego chcieć i trzeba podejść do tego bardzo poważnie
 
reklama
no właśnie.. dobrze powiedziane.. poważne podejście.. a ja cały czas czuję, że M. wszystko bagatelizuje.. wie, że jest mi ciężko, że wgl jak on się zachowuje a i tak nie robi nic, by to polepszyć.. żeby mimo rozłąki jakoś było w miarę dobrze..

sorki że tak się użalam :-( już trzecie piwo idzie.. masakra.. rano to pewnie kac murowany :-D


edit. teściowe.. kurcze a kim ona jest, żeby tak się wtrącała.. nie lubie czegoś takiego.. :/ moja na szczęście się nie wtrąca, bo wie, że tego nie lubie i że jestem taka, że bronie swojego zdania i zawsze szczerze powiem co myślę..
 
Do góry