reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2009

Cześć Kobitki,
jak tak chcecie, to ja Wam pomarudzę :tak:

Ehh, u mnie znowu temat "teściowa" na topie!:wściekła/y: Masakra. Były wczoraj jej urodziny, no i nawet nie było tak źle. Ale oczywiście musiała dzisiaj do mnie zadzwonić i mi zepsuć humor. Była ostatnio w Niemczech u "koleżanki" (choć wątpię, że to była osoba płci żeńskiej) i dała mi wczoraj reklamówkę z prezentami z Niemiec :szok: Czyli czekolady, śledzie w puszce itp.- same rzeczy, których w polskich sklepach nie można dostać;-) I ja zapomniałam jej zabrać. Wiecie jak to jest z dzieciakami. Mały już był śpiący, marudził... a my mieliśmy chyba z 3 torby (ciuszki, zabawki itp), no i zwyczajnie zapomniałam! A Teściowa do mnie dzwoni i mówi, że ona mi daje od serca prezent, a ja specjalnie go nie zabrałam. Jak nie chciałam tego, to mogłam jej powiedzieć!:szok: O Matko, ja lubię śledzie, więc czemu miałabym specjalnie nie zabrać;-) Żart oczywiście... No, jeszcze coś tam gadała... Tak mi ciśnienie podniosła, że masakra. Ehhh.... W takich chwilach mi się przypominają jakieś ostre akcje, które wykręciła.... I nóż się w kieszeni otwiera.... Jakbyście chciały posłuchać jakiś historii śmiesznych i strasznych, to dajcie znać. Ja znam duuuużo, z moją Teściową w roli głównej.


A tak w ogóle, to u nas ok. Mateuszek chodzi cały czas do tego prywatnego żłobka. Już się zaklimatyzował. Rano przy rozstaniu chwilkę płaczę, a potem jest już dobrze. Nie chciał dzisiaj iść do domu, jak po niego przyszłam :-D . Póki co jest zdrowy... i niech tak pozostanie. Bałam się, że po zapaleniu oskrzeli pochodzi tydzień i znowu się rozchoruje, a tu miesiąc mija i jest zdrowy:-D

Aguś- nie przejmuj się, miesiąc zleci szybciutko, a Ty będziesz miała więcej czasu dla siebie wieczorami i na BB:-)

Ewcia- zdrówka dla Męża :) I jak zdrówko Tomcia? Ma teraz przerwę od przedszkola?

Beatka- daj znać co to za wysypka??? Jestem strasznie ciekawa, co to za badziewie do Was się przypałętało:baffled: Mati miał coś podobnego, jak opisujesz, ale tylko na pupce. I według mnie to była alergia pokarmowa, i szybko przeszła.

Aniu- Jasiu, Jasiu kopie:-p

A ja jutro mam wolne i mam zamiar zabrać się za solidne porządki, no i oczywiście postaram się częściej zaglądać :tak:
 
reklama
Aguś- nie przejmuj się, miesiąc zleci szybciutko, a Ty będziesz miała więcej czasu dla siebie wieczorami i na BB:-)


Kochana wiem ze jakos zleci...a to z tym BB to sama widzisz jak jest - PUSTO!!
Ja obiecuje ze bede codziennie:);)
I nie zazdroszcze tesciowej...bbrrrr nie cierpie takich...na szczescie moja mi sie udala :)
Ale pisz jakies historyjki o niej to sie posmiejemy razem :D

__________________________________________________

Ide do wanny tylek wymoczyc...ale biore Was ze soba ;)
ogladne sobie cos na IPLA i zagladac bede :)
 
Ostatnia edycja:
Aguś ja nie wiem czasem czy z tych historii się śmiać czy płakać...
Ale jedna z zabawniejszych, to jest taka:
Zbliżał się nasz ślub, a moja Teściowa w ogóle nie miała zamiaru się zaangażować w wesele. Mieliśmy raczej skromne przyjęcie, ale wiadomo, że wszystko kosztuje:-( No i coś powiedzieliśmy o alkoholu... I Teściowa zaoferowała się, że kupi nam alkohol. Kazała nam zrobić listę co dokładnie chcemy: piwa, wódkę jaką, wina itp. No i zrobiliśmy wstępną listę: tyle piwa, tyle wina i tak dalej. Ale bez konkretnych firm, no bo miała na początku się zorientować w cenach i dopiero mieliśmy ustalić szczegóły. Po 2 dniach teściowa mówi, że już wszystko kupiła. Pojechaliśmy do niej, a ona nam daje fakturę- na 1000zł i mówi, że musimy to zapłacić. :szok: Czyli okazało się, że ona nam to kupiła, ale kazała za wszystko oddać. I kupiła nie takie rzeczy jak chcieliśmy. Najtańsze wino, jeden rodzaj piwa ( a my chcieliśmy raczej jakieś smakowe dla kobiet, które raczej nie piją) Więc super interes zrobiliśmy:-D

A takich wkurzających historii to było zdecydowanie więcej.... Napiszę kiedyś, tak dla przestrogi:baffled: Bo w życiu nie spodziewałabym się po ludziach takiego czegoś:angry:\



Aguś zapomniałam Ci napisać- Joni jest boski :) Cudne zdjęcia! Gwiazda z niego będzie!
 
Ostatnia edycja:
Cześć i czołem:)

Aga foty suuper!!!!!!!!!! Przystojniaczek.
Beatko jak Ty robisz, ze piszesz z rekami pod tyłkiem??? ;)
Aniu czekamy na wieści o wspólmieszkańcu- kto to :)
Olcia- fajna teścicha.

No nie pamiętam co tam jeszcze miałam komu... :)
A u nas to co zwykle- zimno, ciemno i zimno- ale jeszcze tylko pół roku i zacznie się robić cieplej.
Karolina już prawie zdrowa- tzn już jej całkowicie prawie minął ten katarek- i jednak on był chyba od wyłażących 4. Do pracy trzeba chodzić i jakoś tak przytłumiona się czuję. Chyba solarium trzeba będzie odwiedzić.... :)
 
hej dziewczęta

gabia u was katarek minął, a ja właśnie walczę, ja jestem przeziębiona, mały ma gluty do pasa, nocki jak zwykle koszmar, więc humorek nie teges, a jeszcze w pracy mleka do kawy nie ma :-(
 
U nas nocka spokojna. Tomi wstał o 6:30, ale jeszcze podrzemaliśmy do 7 z minutami.

Teraz budujemy z Tomkiem domek dla świnki Peppy, Georga, taty świnki i mamy świnki, a Adam celuje kształtami w dziury.
Muszę jakąś zupkę wstawić, a drugiego dania chyba nie robię... dla mnie samej mi się nie chce. A jak Tomi zje zupę, to drugiego już nie ruszy pewnie. Jakoś nie mam weny.

Mąż dzwonił, że byli już lekarze u niego. Spróbują zrobić mu zabieg laparoskopem, ale kamień jest tak ułożony, że może być ciężko i się nie uda :-( wtedy będą go rozcinać. A jak już go rozetną, to powiedział, że rozdzielą mu tą nerkę na dwie normalne. Może wtedy będzie lepszy przepływ w tych nerkach i nie będą mu się tworzyły nowe kamienie... sama nie wiem. Wiem, że z zabiegu zrobi się nagle poważna operacja... trochę się "dygam"
 
U nas troche dziwnie w ta noc bylo...myly poszedl spac ok 19:30 i wstal ok 22 :szok: ale wlaczylam mu kolysanki jego i zasnal...a potem obudzil sie ok 4 i gadal sobie do 5...dalam mu kakao i spal tak do 7:30...dziwne..pierwszy raz mielismy taka noc.mysle ze to przez zabki bo mu 2 naraz wychodza i to te kielki...sama nie wiem.ma tez katar i kaszlal troche przez sen...

EWUNIU trzymamy kciukasy za mezula...mam nadzieje ze bedzie wszystko dobrze!!

ja dzisiaj na obiad odmroze pierogi bo dla mnie tez sie nie oplaca gotowac...
 
Beatko jak Ty robisz, ze piszesz z rekami pod tyłkiem??? ;)
A

no więc kochana, szybko pisze i potem znów chowam, żeby mi nie odmarzły :-D

Ewcia, trzymam kciuki za męża, mnie też czeka laparo na kamienie żółciowe, strasznie się boję.

Olcia, masakra, co za baba :szok: też mi pomoc :-D

Noc cudna, tyle że jak nie urok to sraczka. Julcia pięknie spała, ale sąsiedzi dali po garach, a ok 6 ich synuś zaczął ganiać psa po chacie i tak morde drzeć że eh...:wściekła/y:

Byłam z Julką na pobraniu krwi, ależ ja mam dzielne dziecko:szok: dumna z niej jestem, nawet nie jęknęła za to gadała i się śmiała. Wogole w przychodni mają takie wielkie akwarium i piękne duże rybki, a Jula nie mogła od nich wzroku oderwać i sobie ucięła z nimi pogawędkę :-D:-D

mężuś po wczorajszym dniu bardzo zadowolony, zobaczymy jak dalej będzie mu szło no i jaką wypłatę dostanie jako ten kierownik :confused:

opycham sie szarlotką, jakby któraś miała chęć to otwierać okno RZUCAAAAAAMM !!! (p.s sama piekłam, no i się nie chwaląc :-Djest pyszna )
 
reklama
Beatko rzucaj mocno w kierunku Gliwic!!!!!!! a tak wogóle to przepis proszę na kulinarny. Jest tyle różnych przepisów na szarlotkę, że jeden więcej nie zaszkodzi, a skoro taka pyszna...

---------------

Beata takiego mi smaka zrobiłaś, że mufinki z jabłkami imigdałami już w piekarniku siedzą :-D (http://www.wielkiezarcie.com/recipe13272.html)

Kuszą mnie jeszcze z bananami i białą czekoladą - pewnie cholernie słodkie :-)


------------------
A co tu taka cisza??? Wszystkie pewnie na spacerki wyszły a ja z moimi gorączkowymi i smarkatymi siedzę w domu :-(
Po południu zawiozę dzieciaki do mamy i pojadę do mężula, bo operowany będzie dopiero w czwartek. Teraz leży w łóżku i nic nie robi. Żadnych badań. Nic. I powiedzcie mi po co on w tym szpitalu te 3 dni ma leżeć? Gdyby przyjęli go w środę spokojnie zdążyli by mu zrobić morfologie krwi, moczu, rentgen płuc i nerek. Nie rozumiem tej polityki :/
 
Ostatnia edycja:
Do góry