Widzę mężowie to temat rzeka :-) Jak chyba każda kobieta obawiam się zdrady . Muszę się wam przyznać, że nie ufam mężowi w 100% :-( A to wszystko wina naszych problemów przed ślubem
![wściekła :wściekła/y: :wściekła/y:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/realmad2.gif)
A głownie wina teściowej.. Ale wszystko po kolei.
Poznałam S jakieś 6 lat temu. Była to tylko zwykła koleżeńska znajomość, ale fakt faktem bardzo się lubiliśmy. Dopiero 3 lata temu postanowiliśmy spróbować jako para. 8 grudnia 2007 roku zaręczyliśmy się. ślub zaczęliśmy planowąc na czerwiec 2009. I wtedy zaczęły się schody. A mianowicie wtrącanie się w nasz związek teściowej, która myslała że bede tylko przelotną miłostką. Zaczęły się awantury dlaczego S wychodzi z domu, że późno wraca, że prawie cały wolny swój czas poświęca tylko mi, że w soboty chodzimy na imprezy (dodam że większosc czasu spedzalismy u nich w domu i często wozilismy ich po "spotkaniach rodzinnych"
![wściekła :wściekła/y: :wściekła/y:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/realmad2.gif)
) . Niby nic ale to dopiero był początek.Teściowa zauważyła że jej metoda na nas nie działa. I wpadła na szatański pomysł. Zaczęła co chwile zapraszac do siebie córkę sąsiadki, która była dla niej wymarzoną synową
![Crazy :crazy: :crazy:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/mad.gif)
I słyszałam tylko "bo ona to, ona tamto". S zaczął sie wtedy ewakuować z domu. Najlepsze było to że zniknąłi mu telefon, a ze nowy mógł kupic dopiero za jakies 3 tygodnie bo z kasą krucho to ja dzwoniłam na stacjonarny zeby powiedziec ze np przychodze albo zeby on przyszedł (zastać mnie w domu było cięzko bo o różnych godzinach wracałam z pracy). Tak wiec tesciowa zaczęła mieć pole do popisu. Np gdy zadzwonilam i pytałam o S to uslyszalam ze wyszedl z NIĄ. Wiedziała że sie wkurze bo ONA była mi solą w oku.
![wściekła :wściekła/y: :wściekła/y:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/realmad2.gif)
S oczywiscie siedział w domu i czekał na mój znak. Niebawem okazało się ze jestem w ciąży (czerwiec 2008), S szalał z radości, ja też (3 miechy sie staralismy). Niestety stres za bardzo na mnie wpływał i miesiac pózniej okazało sie ze straciłam maluszka.. Byłam załamana, S tez .. To była dla nas próba której nie przetrwalismy bo S sie ode mnie zaczął odsuwać. Kilka dni pozniej zadzwonilam do niego. I wtedy usłyszałam od teściowej że S sie mną bawi, że jest z NIĄ, Jak powiedziałam że musze z nim pogadac to padły szydercze słowa " a co w ciąży jestes? no chyba ze jestes wiatropylna" Nie wiedziala o ciązy i poronieniu, ale mozecie sobie wyobrazic jak mnie te słowa zabolały. Rozłączyłam sie. Miesiąc nie widywałam sie z S. Nie utrzymywalismy kontaktu. W tym czasie przeszłam załamanie, byłam na przymusowym urlopie, schudłam prawie 10 kg.. Zaczęłam imprezowac zeby zagłuszyc mysli. Nadal kochałam S.
15 sierpnia 2008. Idziemy ze znajomymi na piwko.Godzina 21. Częsc grupki przechodzi przez swiatla. 2 kumpli zostaje z tyłu. Nagle slysze przerazliwy huk. Odwracamy sie i widzimy ze jeden ze znajomych lezy na jezdni. Potrąciło go auto. Nie żyje. Jaki to ma związek z moją historią? Duży.
W tym dniu , 2 godziny po wypadku sms. To S pyta czy sie spotkamy. Ide w umowione miejsce. Nic nie wiedział ze Kuba nie zyje, po prostu poczuł że ja go potrzebuje. Długo rozmawiamy. Okazało sie ze posluchal rodziców, zostawil mnie, staral sie zyc beze mnie. Jednak ten miesiac tez byl dla niego ciezki. I nigdy nie był z NIĄ. Dałam mu 2 szanse. 2 tygodnie po rozmowie S wyprowadza sie z domu. Wybiera mnie.
Co bylo pozniej? W listopadzie okazuje sie ze jestem w ciazy. W Wigilie pogodzil sie z rodzicami, a 14 lutego 2009 pobralismy sie. I wszystko bylo idealnie az w sierpniu tesciowa znowu pokazała swoją niechęć wobec mnie.
W pazdzierniku usłyszałam ze zrujnowałam zycie S, ze jestem złą matką i wiele wiele przykrych słów. I wtedy nie wytrzymałam. Wygarnełam jej wszystko. Cały swój żal. Nie pojawiłam sie u nich od tej pory. I nie mam zamiaru. S utrzymuje z nimi kontakt, nie moge mu tego przeciez zabronic. Dla mnie wazne jest to ze tym razem stanął po mojej stronie i mnie poparł. Zbliża sie Wigilia. Mamy do nich zaproszenie. Czy sie tam pojawie? Nie. Bo ja nigdy nie zapomne słów że zrujnowałam życie osobie którą kocham nad życie, jak również tego ze jestem złą matką. Trafiła w czuły punkt. Więc bede wstrętną złosliwą niewdzięczną synową
Czemu sie boje zdrady? Bo nie wiem jak naprawde bylo z NIĄ i czy pewnego dnia nie zostane sama z synkiem, bo znowu ktos stanie na drodze naszego szczescia.
Uff sie rozpisalam :-)
Witam wszystkie nowe lipcóweczki ![Rofl2 :rofl2: :rofl2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/rofl.gif)
Im więcej ciotek tym lepiej :-)