reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipiec 2009

Agnieszka 30kg?:szok::szok::szok: Masakra, ze tak napisze. To podziwiam,ze tak szybko udalo sie zrzucic, ja przytyłam tylko 11 i tylko 1 kilo mi pozostało, ale tego zrzucac nie chce, bo lepiej wygladam teraz niz przed ciaza:tak:. Waze 56kg przy wzroscie 169. I tak ma byc!
 
reklama
dziendoberek
u nas to samo, czyli obie wstalysmy o 10 rano:-) jak codzien
dzis mam lenia, w domu balagan a mi sie nic nie chce.
ja tez bede na bezplatnym od marca. niestety nie moge wrocic do pracy bo Mariska bedzie za mala zeby isc do zlobka a rodzina jest tysiace km dalekooooo:-( wiec babcia nie wchodzi w gre. u nas tez bedzie z kasa krucho, tez raty do placenia i rachunki z meza wyplaty. zobaczymy jak bedzie....
a ja i tak mysle o drugim dziecku:-D
milego dnia
 
witam, widzę ze temat powrotów do pracy krąży. ja mam macierzyński prawie do polowy grudnia a pozniej jeszcze urlopik 6 tygodni. też bym najchetniej ni wrocila narazie do pracy, pomimo iż moja mama Oskarkiem bedzie sie opiekowala, ale mi tak go szkoda juz zostawiać. w nastepnym tygodniu ide pogadac do pracy czy mam jeszcze do czego wracac a jak nie to chyba tez pojde na wychowawczy a wmiedzyczasie bede szukac jakiejs nowej pracy.
Agnieszka...24 ja rowniez juz bym najchetniej zdecydowala sie na nastepne malenstwo a najchetniej córeczke teraz, no ale niestety mialam cesarke wiec rok od porodu musze ze staraniami poczekac, umowe w pracy mam do 31.12.10 no i nie chce za bardzo obciazac mojej mamy, 2 maluchow wiec musze poczekac az Oski skończy 2 latka. i juz z mysla o nastepnym malenstwie nie pozbywam sie zadnych rzeczy tylko odkladam ubranka, a wszyscy pukaja sie w czolo, ze ja tak szybko juz bym chciala nastepna dzidzię.:-)
 
O rany kilka dni mnie nie było a tu juz tyle tematów. Mam coś wecej napisać. Moj synek to straszny głodomor. Niestety karmie go butelką wiec staram sie zeby nie jadl za duzo ale rzy takim glodorku to ciezka sprawa. Wydawało mi sie ze jest dos duzy (jak ktos go pierwszy raz widzi to mysli ze ma pol roku)wazy 7500, ale po przeczytaniu waszych wpisów widze ze jest wiecej takich dzieciaczków.

Piszecie ze wasi M ciagle mysla o jednym. U nas jest tak ze i ja coraz czesciej o tym mysle, ale niestety moj synek spi z nami i zaraz sie budzi jak jest głośniej. A w ciagu dnia to same wiecie, ze niewiele czasu.

Ja na wychowawcze ide od 11 grudnia. Nie wiem jak bedzie z kasa, ale nie mam wyboru bo tak jak u wiekszosci babcia do emerytury ma daleko. Raczej ciezko znalezc nianie (moj synek jest bardzo wymagajacy - a jak nie po jego mysli to placz)ktorej by sie chcialo tak nim przejmowac. Ja bym siedziała w pracy i ciagle myslala czy on płacze.
 
ALE NAS PRZYBYWA !!!!:-):-):-)

ALUSA każdy sposób dobry,warzne ,że pomaga.A tak wogóle to napisz jak się czujesz???

Ja też już po mału myśle o zakupe krzesełka do karmenia,ale plastkowe i na kółkach.;-)
Przy starszym kupilśmy drewniane i zabardzo nie jestem z niego zadowolona.Ze sie czyści.:-(
No,ale te są drogie ,może jakeś urzywane!!:sorry:na allegro!;-)
jemy
My też żyjemy z jednej wyplaty,ale zabardzo nie narzekam , bo mąż tragcznie nie zarabia ,ale przed nami równierz kredyt, bo trzeba sie budowac.Mam nadzieje ze przyjdzie taki dzień kiedy bede pracować.Myśle o własnym biznesie,ale to już jak sie wybudujemy. Bo niestety w amtych stronach nie zarabia sie tak jak tu.
A jak narazie myśle nad sprzedawaniem perfumek orginalnych rozlewanych.
30ml zarabiam 10zł,a na 50ml ponad 20zł.:eek:
 
Alusia, dopiero teraz zauważyłam że jesteś w ciąży! GratulacjE :-)
Ponieważ pamiętałam że miałaś problemy z mężem to poczytałam Twje posty i napiszę Ci tak:
ja z moim też miałam bardzo poważny problem (pisałam o tym na wątku który kiedyś założyłaś na ten temat) no i okazało się że oczywiście miałam rację - spotykał się z taką jedną panienką, która w maju (!!!) wyszła za mąż. Nie chciałam już Wam o tym wszystkim pisać ale teraz chyba jest dobra okazja.

Tak po krótce, to byłam tego niemal pewna od kilku miesięcy bo nie zachowywał się normalnie. W końcu wykradłam mu z kieszeni telefon jak przysnął przed telewizorem, no i sobie poczytałam różne ciekawostki...:-( m.in. jak ona bardzo go kocha, jak proponowała mu kawkę po kąpieli Agatki, wspólny wyjazd pod pretekstem delegacji... W pierwszej chwili zareagowałam jak każda normalna kobieta, więc go obudziłam, zrobiłam awanturę i kazałam się natychmiast wynosić wygrażając że go zniszczę, zostawię w samych skarpetkach bo żaden sąd mu nic nie zostawi za zdradzanie żony w ciąży i zaraz po ciąży (Agatka miała wtedy 6 tygodni) i że Agatkę będzie widywał głównie na zdjęciach i może w weekendy jak mu pozwolę.
On na to że oczywiście on nie zdradzał tylko ona sobie coś ubzdurała, że on mnie kocha itp. oczywiście nie wierzę mu w to do tej pory i zastanawiam się ile razy w ciągu tych kilku miesięcy on był rzeczywiście w delegacji a ile z nią... Idiota (bo inaczej określić się nie da) nawet próbował zwalić winę na mnie mówiąc, że w ogóle się nim nie interesowałam, nie rozmawiałam z nim i ciągle miałam tylko do niego pretensje! Kurcze, wymagałam nie wiadomo czego jak nie mogłam się ruszyć, bo miałam w ciąży takie skurcze i prosiłam go żeby odkurzył mieszkanie czy wyjął naczynia ze zmywarki, bo ja nie mogę się schylać, bo o zrobienie mi czegoś do jedzenia nie śmiałam, bo on sam miał do mnie pretensje że przychodzi o 21 z pracy (na pewno bardzo ciężko pracował...) zmęczony i nie ma co zjeść!!! :wściekła/y:
Do brzegu... W każdym razie tak "przegadaliśmy" całą noc, w efekcie czego tydzień później wyjechaliśmy na tydzień i od tamtej pory zaczęło się rzeczywiście między nami poprawiać. Chyba najbardziej go ruszyło jak powiedziałam, że nie spodziewałam się po nim takiego zachowania po tym jak sam przerabiał coś podobnego i ojciec ich zostawił jak miał 18 lat i poszedł do innej bo zrobił jej dziecko...
W międzyczasie zrobiłam dochodzenie i zdobyłam namiary na męża tej panienki, tak na wszelki wypadek (internet to wspaniały wynalazek :cool2:) ale nie musiałam się posunąć do dzwonienia do niego bo on się o wszystkim dowiedział i zaczął wydzwaniać do mojego męża i mu wygrażać :-D oczywiście ja miałam z tego dziką satysfakcję :-p

Piszę to wszystko, bo teraz jest między nami bardzo dobrze, tak dobrze nie było od baaardzo dawna, więc może Wam też się jednak uda. Oczywiście każda sytuacja jest inna - u Ciebie to o ile pamiętam, już drugi raz w bardzo krótkim czasie, którego ja na pewno bym nie odpuściła. Oczywiście, nigdy nie będę miała do męża takiego zaufania jak kiedyś, i Ty na pewno też, i sama boję się co będzie jak mnie nadarzy się okazja do jakiegoś "flirtu", że podświadomie będę chciała coś zrobić dla pewnego rodzaju zemsty...
To wszystko jest bardzo trudne, ale nam się udało i mam nadzieję że Wam też się uda, tym bardzej, że kolejna dzidzia w drodze. Przekonałam się też w pewnym sensie, że rozpad małżeństwa to nie koniec świata - ponieważ przez kilka tygodni wychodziłam z założenia, że moje to tylko fikcja na papierze, przynajmniej w głowie wszystko sobie poukładałam i jak wszystko wyszło na jaw to miałam gotowy plan działania, z którego na szczęście nie musiałam skorzystać ale który sobie na wszelki wypadek zachowam... ;-) Ty masz kolejny atut - jesteś jeszcze bardzo młoda więc bardzo wiele nowych możliwości przed Tobą, ja zaraz będę miała 29 lat więc ze mną byłoby trochę trudnej ale o tym starałam się nie myśleć, naważniejsza była Agatka, nic i nikt więcej się nie liczył :tak:
 
witam i ja

z moim się już pogodzilam. mam nadzieje,że bedzie już dobrze za to bede go czesciej kontrolowac, poza tym bylismy dzis na szczepieniu ... masakra mały się tak poplakał.. teraz dostał czopek i spi ogolnie od rana jest taki nie spokojny , noc tez ciezka byla... aa i oczywiscie był wazony ma juz 7200 :tak:przez niecaly miesiac przytył 1,5kg :tak:lekarz nie mogł zbadac kacpra bo on ma takie łaskotki wszedzie,caly czas się smieje, to samo wczoraj na badaniu bioderek podczas usg mały tak się smiał,że aż się posikał :-Dlekarka powiedziala,że wszystkie dzieci placzą a tu taki śmieszek ;-)
p.s WSZYSTKIEGO NAJ DLA NASZYCH MALUSZKÓW:-D
 
reklama
Witaj Vercik!!!
My już po szczepieniu, Filip o dziwo nawet nawet nie zapłakał, trzymał w rączce swoją książeczce zdrowia i się nią zainteresował :-)
Nasz mały czteromiesięczniak waży 7580 i ma 71 cm. przez 6 tyg. przybrał 1100 i prawidłowo:-)
Następne szczepienie w styczniu i tym razem bezpłatne, az się zdziwiłam, ale to dobrze, bo już bez wypłaty będę.
Lecę bo zaraz do szkoły jadę . Buziak
 
Do góry