reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipiec 2009

witam z rana:-)ło matko wszystkie chyba pojechały rodzic takie puchy:-)bo raczej to nie bywam jako jedna z pierwszych.To kochane życze łatwych porodów,ale mam nadzieje ze nie zostałam całkiem sama i ktoś jeszcze czeka ze mna na rozwój sytuacji:-)Wczoraj delikatnie pobolewał mnie brzuszek i nic pozatym,szwagierka jak była to sie zawzieła i po brzuchu mnie ze 2 godzinki masowała bo chciała zeby mały sie rodził,ale coś kiepskie te jej metody bo cisza dzisiaj:-)Goraco dziś od rana spac sie nie dało za bardzo:baffled:
Pranko już sie kończy krecic i ja już po kawusi.a tu taka wczesna godzina ,małż pojechał do pracy,co ja bede robic cały dzien:eek:bo narazie jakos weny brak ale może sie rozruszam:baffled:
miłego dnia :-):happy::-)
 
reklama
Witam poniedziałkowo...w dwupaku :tak:

Wieczorkiem było przytulanie:happy:...Obudziłam się ok 3ciej...skurcze nieregularne (co 10,20,7 mim) i po jednej nodze pociekło mi jakby wody w bardzo malutkiej ilości...ale do tej pory nic cisza tylko te skurcze...i śluzuję na różowo...:eek:,ale podobno tak może być po "przytulaniu"...więc cierpliwie czekam...i czekam ...i czekam...:rofl2:

Idę was poczytać co przez weekend natworzyłyście :laugh2:
 
hej dziewczyny

BEACIA u mnie identyczna sytuacja małżoneg poszedł do roboty a tu weny brak do wszystkiego......najgorzej ze nic sie niechce a lodówka jak zwykle pusta,do rodzicow bym poszla ale nawet nie mam czym podjechac bo malzonek samochod skubnoł....
beznadzieja........babcia przyniosla mi mleko wiec chyba zrobie dzis nalesniki ale za bardzo niechce mi sie stac w upał przy kuchni.........
Też nie mogę się doczekać już tych skurczy.........wszystkie wkoło już po albo w trakcie troszke to denerwujące........
GUSTLICEK ty się wybieraj na porodówkę bo widze ze u ciebie to już prawie tuż tuż

pozdrawiam
 
...zawsze myslałam,że bede wiedziec co robic...bo to moje drugie dziecko...ale jestem kompletnie w kropce...:szok:
...nie wiem czy to wody czy nie wody...pociekło mi po nodze, bo byłam bez majteczek...:-(...Gustebalda się rusza...chyba poczekam do kolejnego wycieku:eek:
 
hej dziewczyny
u mnie narazie cisza.:-:)-:)-:)-( po wczorajszym odejsciu czopa czekam i czekam.....
troszke dzis pobolewa mnie brzuszek jak na miesiaczke i nic poza tym:no:
Gustlicku widze ze u ciebie sie ruszylo....
 
Ufff, trochę czasu mi zajęło nadrobienie zaległości weekendowych :-)

GRATULACJE DLA ROZPAKOWANYCH MAMUSIEK!!!!!!!!!!!!!!:-D
DUŻO ZDRÓWKA I SIŁY DLA WAS I MALUSZKÓW.
Strasznie już Wam zazdroszczę....

Ja już po terminie.... Tak się od dłuższego czasu nastawiałam, że na pewno do terminu urodzę, a tu jednak cisza. Lekarka już się ze mną dawno pożegnała, też pewna, że urodzę zanim ona wróci z urlopu. A tu wczoraj mi się skończyło L4 i mam jak Wy dylemat co z tym zrobić. Jutro moja ginka już jest, więc muszę się do niej wybrać. Jestem ciekawa czy będę miała też takie problemy z L4.

U mnie żadnych oznak porodu nie widać. Chociaż od czasu do czasu coś tam boli. Szczególnie jak chodzę, to czuję tak jakby Mały naciskał główką na szyjkę.

BeataZ- ja miałam podobną sytuację tydzień temu- a właściwie w poprzednią sobotę. Dostałam regularnych bolesnych skurczy. I też nie wiedziałam czy jechać do szpitala. Czułam, że to jeszcze nie to... Ale trwało to baaardzo długo i po 6 godzinach postanowiłam jednak pojechać. Lekarz mnie zbadał i powiedział, że mogę zostać na patologii. Całe szczęście nie zostałam, bo leżałabym tam do teraz:-( I teraz boję się, że tak jak Ty nie będę wiedziała czy to się zaczyna już czy nie. Zobaczymy. Liczę na to, że jakoś wyczuję ten moment kiedy jechać.... A czop też mi odszedł i dalej cisza.

Dziewczyny ja też dzisiaj jakaś rozleniwiona jestem. Weny brak, a coś posprzątać i ugotować trzeba....

Oj, już nie pamiętam co miałam napisać, za dużo tego naraz było :-D Ale zajrzę jeszcze.
Miłego dzionka życzę:tak:
 
Witam się po weekendzie
ja nadal jeszcze w dwupaku...
Weekend jakoś minął... sobota była taka duszna i upalna, ze nawet z domu nigdze nie wyszłam, dopiero późnym popołudniem zaczęło padać a w nocy była burza i to całkiem mocna, wczoraj też padało, było już troszeczkę chłodniej a więc dla mnie lepiej. Dzisiejszy poranek też zapowiada troszeczkę chłodniejszy dzionek więc może nie będzie aż tak źle.
U mnie bez zmian, przytulania nie pomogły, wręcz już całkiem nic mnie nie boli ani sie nie napina Synuś wierci się i chyba czeka na chłodniejsze dni, żeby mamusia nie musiała się w taki upał męczyć. Na szczęście od poniedziałku ma być chłodniej.
Iza może faktycznie miałaś rację, że nasze bobaski czekają na trochę chłodniejsze dni. Bo w sumie to my razem mamy na jutro termin, i jeszcze chyba Beata - ciekawe, która urodzi druga?? bo pierwsza była Fela - tylko, że ona wyprzedziła nas o ponad 3 tygodnie !!! Nie wiem jak tam wasi chłopcy, ale mojej córeczce jakoś się nie spieszy i chyba ja będę z tej czwórki ostatnia :(
Hej dziewczyny...ja nadal w dwupaczku ale mam nadzieję,że już niedługo...męczą mnie skurczyki co 20 min...ale nie są aż tak bardzo bolesne...mam nadzieję,że się rozkręci...
Witam poniedziałkowo...w dwupaku
To widzę, że u ciebie po mału ale coś się rozkręca, życzę w związku z tym na początku regularnych skurczy a potem szybciutkiego porodu :) i wracaj do nas już z maleństwem.
Witam,
Ja tylko na chwilke...
urodziłam 15 lipca o 18.15 SN moją córcie
Lenka ważyła 3370 i miała 55cm.
Sysia nie pamiętam czy już ci gratulowałam, a więc wszsystkiego najlepszego u przede wszystkim dużo zdrówka dla córuni i dla ciebie.
"Lena Zoja przyszła na świat dziś o 2:25. Jest malutka, ale swoje 3200 ma i w ogóle nie płacze. Musiałam ją podszczypać troszkę, żeby jakiś odgłos dała . Buziaki.
Gratulacje dla Stopi!!!!
Stopi również serdeczne gratulacje, zdrówka życzę i Tobie i córeczce także, w końcu znowu jakieś dziewczynki się na naszej liście pojawiły :) cieszę się, że wszsystko się dobrze skonczyło :)
U nas spokojnie, na nic się nie zanosi, chociaż mam nadzieję że lada moment jednak się zaniesie - nie chce byś przeterminowana. No ale cóż synek zrobi jak mu się podoba.
to tak jak u mnie, też nie chciałabym być "przeterminowana" ale mała i tak zrobi po swojemu.
witam z ranało matko wszystkie chyba pojechały rodzic takie puchybo raczej to nie bywam jako jedna z pierwszych.To kochane życze łatwych porodów,ale mam nadzieje ze nie zostałam całkiem sama i ktoś jeszcze czeka ze mna na rozwój sytuacji.
Beatko moze wszsytkie pojechały, ale ja ci dalej dotrzymuje toearzystwa :)
Pranko już sie kończy krecic i ja już po kawusi.a tu taka wczesna godzina ,małż pojechał do pracy,co ja bede robic cały dzienbo narazie jakos weny brak ale może sie rozruszam
No ja kawę to właśnie miałam sobie zrobić, i tak pomyślałam, ze dopiero jak ją spiję to coś sobie do pracy wynajdę bo ile można leniuchować - to też męczy !!!
beznadzieja........babcia przyniosla mi mleko wiec chyba zrobie dzis nalesniki ale za bardzo niechce mi sie stac w upał przy kuchni.........
widzę, że daisy się już po weselu wyspała,
kobitko ale mi ochoty narobiłaś na te naleśniki... chyba też dziś sobie zrobię, tylko mój M. nie lubi naleśników więc będę musiała robić dwa różne obiadki,

teraz zmykam sobie zrobić kawkę :)
 
BeataZ- ja miałam podobną sytuację tydzień temu- a właściwie w poprzednią sobotę. Dostałam regularnych bolesnych skurczy. I też nie wiedziałam czy jechać do szpitala. Czułam, że to jeszcze nie to... Ale trwało to baaardzo długo i po 6 godzinach postanowiłam jednak pojechać. Lekarz mnie zbadał i powiedział, że mogę zostać na patologii. Całe szczęście nie zostałam, bo leżałabym tam do teraz:-( I teraz boję się, że tak jak Ty nie będę wiedziała czy to się zaczyna już czy nie. Zobaczymy. Liczę na to, że jakoś wyczuję ten moment kiedy jechać.... A czop też mi odszedł i dalej cisza.
olcia a kiedy czop ci odszedl??? ja nie mam pojecia ile czasu po odejsciu trzeba czekac na akcje? hmm jedni mowia ze w przeciagu 2-3 dni a drudzy ze nawet do tyd lub dwoch:baffled::baffled::baffled::baffled:
 
Witam w poniedziałkowy ranek.Ja tak samo ja TY OLCIA po terminiei jak mnie nic nie wemie mam sie zglosić do szpitala już w środe.Po mału czop zaczał mi odchodzić,dziś w nocy przebudził mnie ból brzucha i krzyża,ale nie duży i po jakimś czasie przestało,a już myslałam ze coś sie zacznie.Równierz czuje ucisk na szyjke i jak maluszek sie obniża.A co bedzie dalej tego nikt nie wie.Już taaak baaardzo chciałabym byc po,ALE TRZEBA JESZCZE CZEKAĆ W NAJGORSZYM PRZYPADKU DO ŚRODY!!! GRATULLACJE DLA MAMUSIEK ROZPAKOWANYCH!!!!!
 
reklama
Witam się i ja. Dołączam do garstki nierozpakowanych oczekujących. Do terminu mam jeszcze chwilę więc nie ma co naciskać. Coraz mniej mnie to przeraża i stresuje. Nie wiem jak u Was ale ja wcześniej miałam jakiś taki lęk i niepokój przed porodem a teraz nic. Zero stresu. Przecież i tak będę musiała jakoś urodzić. Jak nie tędy to mnie skroją, ale nikt tego za mnie nie zrobi. Wczoraj miałam tel. od znajomych czy już i czy się bardzo stresuję....:sorry: A tu nic, ZERO STRESU:confused: czyżbym była jakaś nienormalna:confused: Acha i nadal żadnych objawów zbliżającego się porodu. Może tylko waga zaczyna powoli w dół.... ale nie wiem w sumie jak to jest u kobiety, bo ja weterynarz i czasami się łapię że szukam objawów zbliżającego się porodu takich jak u zwierzaczków... W końcu wszyscy jesteśmy ssakami;-):-D
 
Do góry