Post - no właśnie z nadmiaru wrażen coś jej nie idzie spanie, wciąż wstaje w łóżeczku i płacze
co do badania - wydaje mi się że to też moja wina, wtedy robiłam to około 05:00 rano, młoda płakała i wyrywała sie, ja śpiaca, chyba nie dokładnie ją umyłam no i te cholerne woreczki też podobno wynik przekłamują.
Teraz na spokojnie łapałam jak rano wstała, dokładnie ją tam oczyściłam rywanolem, i łaziłam z nią na rękach i z pojemniczkiem w pogotowiu i łapałam prosto do pojemniczka....
zobaczymy jak posiew wyjdzie.