Ja tylko zaznaczam swoją obecność, bo po 4 godzinach kursu byłam tak wyjechana intelektualnie, że potem w domu jeszcze na 2 godziny padłam i zasnęłam
Kurs świetny, mimo, że ni cholery tej techniki frywolitkowej załapać nie mogę...normalnie jakiś brak połączeń w mózgu, bo reszta kobietek jakoś dawała radę...ale mam sprzęt i instrukcje będę po nocach ścibolić, aż zaskoczę:-)
Jutro jedziemy na cały dzień do siostrzenicy na urodziny...miał być szybki wypadk, ale R ciotka w szpitalu w stanie nienajlepszym i on do niej jedzie zostawiając nas po drodze, wiec siłą rzeczy to potrwa...no ale jak pogoda będzie ok, to pójdziemy do lasu...oby była bo dziś było 17 stopni, ale cały czas z nieba kapało...podobnie jak Flo z nosa, ma znowu katar i kaszel, ale nie rozwijają się jakoś, więc na razie leczę po swojemu, bo 3 antybiotyk w 3 tygodnie to byłoby zdecydowanie za dużo...
Kasia, u mnie też już w końcu okna pomyte...jedno zostało na poniedziałek, a że myte na raty, to juz to pierwsze z powrotem brudne
W ogóle w piątek sobie pół mieszkania odszorowałam, a dziś po całym dniu urzędowania R z małą, wygląda już z powrotem jak zawsze
Tosika, Kicrym, gratuluję schudnięcia! Kurczę, czemu mnie w takim razie nie wyszło choć nic a nic nie podżerałam?
BMI mam w normie, ale te normy szerokie dość...jakbym 10 kg mniej ważyła, też by było w normie, a wygląd zdecydowanie lepszy
Zdrówka dla wszystkich chorujących!
Nic, powinnam choć na chwilę do pracy siąść....ale chyba w zamian do maszyny siadę
Jak patrzę jak się R w weekendy obija, to mnie trafia, ze ja non stop zasuwam, wiec chyba podąże jego śladem, a potem poproszę o kasę na rachunki