reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipcowe mamy 2023

Hej dziewczyny, dołączam do Was, z pewną dozą niesmiałosci i niepewności, tak jak zresztą wiele z Was pisało. Moja Beta z wczoraj : 2579. A w weekend miałam dostać okres. Strasznie wysoka mi się ta beta wydaje,bo w każdej z moich poprzednich ciąż, beta dzień po spodziewanej miesiączce była ponad połowę niższa. No ale zobaczymy co tu z tego wyjdzie. U mnie też "przeszłość położnicza" nie napawa optymizmem: jedna strata w 8 tyg i jedna koło 20 tyg ciąży w tamtym roku (wg szpitala, przyduszenie pępowiną). Mam też 5 letniego synka w domu. Mam takie poczucie,że to jest moja ostatnia próba na powiększenie rodziny.. 🤞
 
reklama
Hej dziewczyny, dołączam do Was, z pewną dozą niesmiałosci i niepewności, tak jak zresztą wiele z Was pisało. Moja Beta z wczoraj : 2579. A w weekend miałam dostać okres. Strasznie wysoka mi się ta beta wydaje,bo w każdej z moich poprzednich ciąż, beta dzień po spodziewanej miesiączce była ponad połowę niższa. No ale zobaczymy co tu z tego wyjdzie. U mnie też "przeszłość położnicza" nie napawa optymizmem: jedna strata w 8 tyg i jedna koło 20 tyg ciąży w tamtym roku (wg szpitala, przyduszenie pępowiną). Mam też 5 letniego synka w domu. Mam takie poczucie,że to jest moja ostatnia próba na powiększenie rodziny.. 🤞
Teraz będzie dobrze😍
 
Witam Was wszystkie 🙂 postanowiłam również wyjść z ukrycia bo podczytuje Was już prawie tydzień 🙈 moje obawy są tak ogromne że chciałam poczekać do wizyty jednak widzę że większość z Was tutaj doznała przykrych doświadczeń ☹️ a więc opowiem Wam o sobie...
Mam 30 lat i od 2016 roku jestem szczęśliwą mamą upragnionej córeczki. Staraliśmy się o nią 4lata bo moje pcos utrudniało zajście w ciążę. Na szczęście dzieki lekom się udało. Po dwóch latach los znów się do nas uśmiechnął i okazało się że jestem w ciąży 🙈 termin miałam dokładnie ten sam co z córką 😊 jednak los spłatał nam figla i zabrał nam naszego synka w 32tc 😭 strasznie się po tym załamałam i odpuściłam wszelkie starania o kolejne dziecko... Jednak gdzieś w środku człowiek pragnie rodzeństwa dla swojego dziecka więc spróbowaliśmy znowu. Niestety dzień przed okresem miałam poważny wypadek samochodowy a że nie wiedziałam że mogę być w ciąży miałam szereg naświetlań (tomografie głowy, klatki piersiowej i bioder, do tego RTG nóg). Po msc zrobiłam test bo strasznie bolały mnie piersi i się załamałam jak zobaczyłam dwie kreski. Od początku czułam że będzie coś nie tak 😢 i miałam rację. Zarodek rozwiał się zbyt wolno a w 7tyg doszło do zatrzymania serduszka 😢 kolejny cios. Przed samymi świętami Bożego Narodzenia miałam łyżeczkowanie 😭 i postanowiliśmy że nasza córka będzie jedynaczką. Jednak ostatnio trochę nas poniosło i postanowiliśmy pójść z mężem na całość 🙈 najpierw miałam pewne obawy bo test pokazywał bardzo blade kreski dlatego nie chciałam się zbyt szybko cieszyć. Jednak beta napawa mnie optymizmem ponieważ w piątek wynosiła 1333 a wczoraj 4634 😱 na wizytę umówiłam się dopiero na 17listopada bo chciałam mieć pewność że będzie już serduszko ♥️ ostatni okres 28 września ale moje cykle są bardzo długie 35-40dni więc ciężko oszacować datę porodu choć wiem kiedy zaszalelismy 🤣 więc rozwiązanie wychodzi na początek lipca.
Przepraszam że się tak rozpisalam 😁
 
Witam Was wszystkie 🙂 postanowiłam również wyjść z ukrycia bo podczytuje Was już prawie tydzień 🙈 moje obawy są tak ogromne że chciałam poczekać do wizyty jednak widzę że większość z Was tutaj doznała przykrych doświadczeń ☹️ a więc opowiem Wam o sobie...
Mam 30 lat i od 2016 roku jestem szczęśliwą mamą upragnionej córeczki. Staraliśmy się o nią 4lata bo moje pcos utrudniało zajście w ciążę. Na szczęście dzieki lekom się udało. Po dwóch latach los znów się do nas uśmiechnął i okazało się że jestem w ciąży 🙈 termin miałam dokładnie ten sam co z córką 😊 jednak los spłatał nam figla i zabrał nam naszego synka w 32tc 😭 strasznie się po tym załamałam i odpuściłam wszelkie starania o kolejne dziecko... Jednak gdzieś w środku człowiek pragnie rodzeństwa dla swojego dziecka więc spróbowaliśmy znowu. Niestety dzień przed okresem miałam poważny wypadek samochodowy a że nie wiedziałam że mogę być w ciąży miałam szereg naświetlań (tomografie głowy, klatki piersiowej i bioder, do tego RTG nóg). Po msc zrobiłam test bo strasznie bolały mnie piersi i się załamałam jak zobaczyłam dwie kreski. Od początku czułam że będzie coś nie tak 😢 i miałam rację. Zarodek rozwiał się zbyt wolno a w 7tyg doszło do zatrzymania serduszka 😢 kolejny cios. Przed samymi świętami Bożego Narodzenia miałam łyżeczkowanie 😭 i postanowiliśmy że nasza córka będzie jedynaczką. Jednak ostatnio trochę nas poniosło i postanowiliśmy pójść z mężem na całość 🙈 najpierw miałam pewne obawy bo test pokazywał bardzo blade kreski dlatego nie chciałam się zbyt szybko cieszyć. Jednak beta napawa mnie optymizmem ponieważ w piątek wynosiła 1333 a wczoraj 4634 😱 na wizytę umówiłam się dopiero na 17listopada bo chciałam mieć pewność że będzie już serduszko ♥️ ostatni okres 28 września ale moje cykle są bardzo długie 35-40dni więc ciężko oszacować datę porodu choć wiem kiedy zaszalelismy 🤣 więc rozwiązanie wychodzi na początek lipca.
Przepraszam że się tak rozpisalam 😁
Współczuję przeżyć 😔 i tak bardzo rozumiem.. Ja też chciałam rodzeństwa dla mojego jedynka ale po przejściach powiedziałam sobie,że nigdy więcej... Nie planowałam tej ciąży, nie analizowałam, nie "staraliśmy się". Pomyślałam,że jak znajdę w ciążę,to nie z rozsądku 🫣 Bo głowa wciąż mówi,że to nie może się udać i po co Ci to.. Znów tyle stresu... Dziś zaliczyłam już atak paniki. Nie wiem jak sobie radzić z tym zalewającym lękiem o to będzie? Macie jakieś sposoby? Medytacja? Oddanie się pracy? Rozważacie terapię w ciąży? Ja już zastanawiam się nad opcjami,żeby to jakoś przetrwać. 🙄
 
Współczuję przeżyć 😔 i tak bardzo rozumiem.. Ja też chciałam rodzeństwa dla mojego jedynka ale po przejściach powiedziałam sobie,że nigdy więcej... Nie planowałam tej ciąży, nie analizowałam, nie "staraliśmy się". Pomyślałam,że jak znajdę w ciążę,to nie z rozsądku 🫣 Bo głowa wciąż mówi,że to nie może się udać i po co Ci to.. Znów tyle stresu... Dziś zaliczyłam już atak paniki. Nie wiem jak sobie radzić z tym zalewającym lękiem o to będzie? Macie jakieś sposoby? Medytacja? Oddanie się pracy? Rozważacie terapię w ciąży? Ja już zastanawiam się nad opcjami,żeby to jakoś przetrwać. 🙄
Ooo jak dobrze to znam. Ja narazie żyje jeszcze w lekkim oszołomieniu, ale boje się co to będzie jak naprawdę do mnie dojdzie, że jestem w ciąży. Z pewnością zrobię wszystko żeby czuć się najbezpieczniej jak się da czyli wizyty co 2 tygodnie, a w trzecim trymestrze chciałabym wypożyczyć sobie domowe ktg, które mogę zrobić sobie o każdej porze dnia i nocy, i którego wynik jest na bierząco analizowany przez położne. No a jak faktycznie nie będę dawać psychicznie rady to z pewnością pójdę do jakiegoś specjalisty po pomoc…
 
reklama
Witam Was wszystkie 🙂 postanowiłam również wyjść z ukrycia bo podczytuje Was już prawie tydzień 🙈 moje obawy są tak ogromne że chciałam poczekać do wizyty jednak widzę że większość z Was tutaj doznała przykrych doświadczeń ☹️ a więc opowiem Wam o sobie...
Mam 30 lat i od 2016 roku jestem szczęśliwą mamą upragnionej córeczki. Staraliśmy się o nią 4lata bo moje pcos utrudniało zajście w ciążę. Na szczęście dzieki lekom się udało. Po dwóch latach los znów się do nas uśmiechnął i okazało się że jestem w ciąży 🙈 termin miałam dokładnie ten sam co z córką 😊 jednak los spłatał nam figla i zabrał nam naszego synka w 32tc 😭 strasznie się po tym załamałam i odpuściłam wszelkie starania o kolejne dziecko... Jednak gdzieś w środku człowiek pragnie rodzeństwa dla swojego dziecka więc spróbowaliśmy znowu. Niestety dzień przed okresem miałam poważny wypadek samochodowy a że nie wiedziałam że mogę być w ciąży miałam szereg naświetlań (tomografie głowy, klatki piersiowej i bioder, do tego RTG nóg). Po msc zrobiłam test bo strasznie bolały mnie piersi i się załamałam jak zobaczyłam dwie kreski. Od początku czułam że będzie coś nie tak 😢 i miałam rację. Zarodek rozwiał się zbyt wolno a w 7tyg doszło do zatrzymania serduszka 😢 kolejny cios. Przed samymi świętami Bożego Narodzenia miałam łyżeczkowanie 😭 i postanowiliśmy że nasza córka będzie jedynaczką. Jednak ostatnio trochę nas poniosło i postanowiliśmy pójść z mężem na całość 🙈 najpierw miałam pewne obawy bo test pokazywał bardzo blade kreski dlatego nie chciałam się zbyt szybko cieszyć. Jednak beta napawa mnie optymizmem ponieważ w piątek wynosiła 1333 a wczoraj 4634 😱 na wizytę umówiłam się dopiero na 17listopada bo chciałam mieć pewność że będzie już serduszko ♥️ ostatni okres 28 września ale moje cykle są bardzo długie 35-40dni więc ciężko oszacować datę porodu choć wiem kiedy zaszalelismy 🤣 więc rozwiązanie wychodzi na początek lipca.
Przepraszam że się tak rozpisalam 😁
Współczuje z całego serca, tym bardziej, że doskonale wiem co czujesz. Mój ziemski synek jest starszy od twojej córeczki o rok i nie wiem co to by było jakbym go nie miała w tych najgorszych dniach mojego życia…
Fajnie, że dołączyłaś, bo bardzo fajne wsparcie tutaj dziewczyny okazują ❤️
 
Do góry