Dziewczyny, pozwolę sobie podzielić sie z Wami moimi przemyśleniami...
"Jezu, mamą będę w ciąży jestem!"
Trochę strachu, trochę adrenaliny i jednocześnie spokój w sercu że będzie cudownie.
Tyle czekałam na tą malutką, że w końcu chyba się poddałam na tyle, że nie wierzyłam w to, że kiedyś nam się uda zostać rodzicami.. Przy tak fatalnych wynikach ciąża naprawdę była dla nas zaskoczeniem i przyszła z nienacka, mimo starń, badań i byciu pod kontrolą lekarza.
Jak pomyślę, że już niedługo będziemy już zawsze we tróje, przepraszam we czworo razem z moją psią córką
, jak zmieni się nasze życie... To jest szczęście nie do opisania!
Wszyscy dzieciaci nas straszą jak to będzie nam ciężko, a my to przyjmujemy z błogim uśmiechem na twarzy, że właśnie na to czekamy z utęsknieniem. To dla nas żaden problem. Jesteśmy skłonni do wielu wyrzeczeń, które dla nas nie stanowią problemu. Może to dziwne porównanie, ale to tak jak z posiadaniem pieska nam odradzali, że potem problem nie ma gdzie psa zostawić. Zostawić? Nigdy jej nie zostawiamy! Tam gdzie nas nie chcą z psiną po prostu nie chodzimy, nie odwiedzamy. To nasza rodzinka
To nie problem dla nas nie pojechać gdzieś bo z pieskiem nie można. Daje nam tyle miłości i radości, że nie rozpatrujemy tego w kategoriach straty czegoś, że nas coś omija...
Miło patrzeć na te zmiany w rodzinie i wzrost zainteresowania. Nawet Ci co nigdy dzieci nie chcieli mieć... No no... Zaskakują zainteresowaniem... Mój mąż stał się opiekuńczy jak nigdy. Nie spodziewałam się po nim że tak zwariuje na naszym punkcie. Miło na ten czas ciąży odwiesic strój superwoman do szafy i po prostu dać się sobą zaopiekować. Co prawda i tak za bardzo mnie nosi, zakupy, ogarnianie spraw, ale to miłe dostać za to po łapach
Całuski dla Was dziewczyny