Dziewczyny ja oszaleje! Trzeba mieć dużo zdrowia, cierpliwości i czasu aby leczyć się na NFZ!! Pojechałam dzisiaj do tego lekarza rodzinnego, który mnie wczoraj przyjąć nie mógł, okazało się ze wystawi mi l4 na ten tydzień bez problemu, tylko ze moja moja karta ginekologiczna jest w innym gabinecie a pielęgniarka która obsługuje jej gabinet nie może tam wchodzić, rzekomo. Dobrze, ze znałam kod choroby, podyktowałam pani dr i ok, po 5 min dyskusji z przemiła panią dr okazało się ze ona nie potrafi wystawiać l4 elektronicznego( nie dziwie się bo miała ok 70 lat) wiec wystawiła karteczkę i kazała iść do swojej pielęgniarki, a tu foch kolejny... pani pielęgniarka nie potrafi, nie chce i nie będzie wystawiać l4... ręce opadają. Odesłano mnie do sekretariatu przychodni i wyobraźcie sobie ze sekretarka wystawiła mi to l4 z kodem B i z kodem choroby...paranoja jakaś!
Ponadto, wciąż jestem zapisana na wizytę do pani ginekolog na 6 maja, zamiast do swojego lekarza prowadzącego, który już wróci wtedy z urlopu. Ponoć to problem aby mnie przepisać. No dramat! Witaj maj! Witaj Polsko!!
Idę zjeść chipsy!
Ponadto, wciąż jestem zapisana na wizytę do pani ginekolog na 6 maja, zamiast do swojego lekarza prowadzącego, który już wróci wtedy z urlopu. Ponoć to problem aby mnie przepisać. No dramat! Witaj maj! Witaj Polsko!!
Idę zjeść chipsy!