reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipcowe mamy 2019

reklama
Lady24, no właśnie ciąża musi przebiegać prawidłowo i nie ma mowy o jakimś znieczuleniu hihi.
Fajnie tak sobie wybrać, jakby się wiedziało, że poród będzie szybko i gładko pójdzie i nie będzie komplikacj że będzie konieczny transport do szpitala.
No ale tego nigdy nie wiemy.
 
@renisus takich informacji z samego rana to ja nie lubię . Daj znać od razu jak będziesz mogła.
A ja sobie dziś pospałam, mąż w pracy, koty wtulone śpią obok. Żyć nie umierać [emoji6]
 
@ladyk24na7: Dom narodzin to nie dla mnie. Sama idea jest fajna ale ja muszę mieć pediatrę na miejscu i intensywna terapie noworodkowa. Takie spaczenie;)

Właśnie jeszcze się nie zorientowałam, jak to dalej jest. Tzn. urodziłam i? Idę z dzieckiem od razu do domu, czy kładą mnie na oddział położniczy na te standardowe 3 dni? Bo ja piszę o takich DN, co działają przy szpitalach.

Ehh, podejrzewam, że jak wszystko będzie dobrze szło, to pewnie trafię na blok porodowy... ale w planie porodu sobie ustawię jednak większą swobodę porodu. Nie chcę całego porodu leżeć pod KTG, jak to miało miejsce przy moim pierwszym porodzie (mimo że z Małą było wszystko ok). Skurcze z krzyża plus leżenie to zabójcze połączenie :/.
 
renisus trzymam kciuki, żeby wszystko było w porządku.
W czwartek pisałam, że mam rozwolnienie. Od 7 rano do 15 mnie trzymało. Później było ok. Wieczorem po prysznicu położyłam się i tak mi się zaczęło robić zimno, aż miałam dreszcze. Miałam 38,8 temperaturę. Gin powiedział, żebym przyjechała. Na szczęście z dzidziusiem wszystko w porządku. Dostałam kilka leków, mam dużo leżeć, pić i odpoczywać. Najważniejsze, że z maleństwem wszystko dobrze.
Wizytę mam 24. 01 prenatalne. Nie mogę się doczekać.
 
Właśnie jeszcze się nie zorientowałam, jak to dalej jest. Tzn. urodziłam i? Idę z dzieckiem od razu do domu, czy kładą mnie na oddział położniczy na te standardowe 3 dni? Bo ja piszę o takich DN, co działają przy szpitalach.

Ehh, podejrzewam, że jak wszystko będzie dobrze szło, to pewnie trafię na blok porodowy... ale w planie porodu sobie ustawię jednak większą swobodę porodu. Nie chcę całego porodu leżeć pod KTG, jak to miało miejsce przy moim pierwszym porodzie (mimo że z Małą było wszystko ok). Skurcze z krzyża plus leżenie to zabójcze połączenie :/.

Tu na miejscu domy narodzin to osobne jednostki. Na miejscu w sumie chyba tylko położne i w odwodzie jakiś ginekolog. W razie W transport do szpitala ale dla mnie to zbyt ryzykowne.

Co do KTG to są tez takie przenośne. Elektrody na brzuchu ale bez kabla i można się swobodnie poruszać. Moja położna nie ingerowała w poród i atmosfera była w sumie intymna. Z tym że od rozwarcia na 4-5 cm miałam już PDA wiec wiadomo, że już tylko leżenie No i dodatkowy monitoring ale przy tych skurczach które miałam, nie zamieniłabym PDA na nic innego[emoji6]
 
Dzień dobry.

@renisus - mocno trzymam za Was kciuki.

My mieliśmy wreszcie powiedzieć bliskim o ciąży w ten weekend ale jakieś "fatum" chyba nas dopadło. Stan dziadka niestety pogarsza się każdego dnia (wczoraj miał dwa ataki drgawek i był nieświadomy cały dzień). Jutro tam jedziemy ale nie wiem czy to będzie dobry moment na informowanie. Wszyscy są załamani. Mieliśmy iść też do moich rodziców na obiad ale mama teraz cały czas u dziadka jest, co oczywiście rozumiem. Tylko znowu nie będzie okazji by się na spokojnie spotkać i porozmawiać. Dziś z kolei mieliśmy powiedzieć teściowej a ona dzwoni przed chwilą że grypa ją całkowicie rozłożyła więc chyba z wizyty nici bo boję się że się zarazimy (zwłaszcza córka) a poza tym lepiej dla niej żeby poleżała pod kocem a nie gości przyjmowała. Co gorsze kolejna okazja będzie najwcześniej za tydzień. Chyba nikt nie chce takich wiadomości :) zaczynam teraz żałować że za długo czekaliśmy i że mogliśmy w święta powiedzieć.
 
reklama
Do góry