reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2019

reklama
Moje plecy tez juz na granicy. Ale najgorsze na tą chwilę to biodra... ;) czuje się czasem jak staruszka.
 
A ja o dziwo pod tym katem czuje się super, fakt czasami bolą plecy jak pochodzę bez żadnej przerwy dłuższy czas albo przy porządkach domowych ale całe noce przesypiam, bez żadnej poduszki i nic nie boli :D za to coraz bardziej puchnę i przy tym strasznie bolą stopy i dłonie :/
 
Dołączę do narzekań. Jak dłużej coś robię w kuchni to plecy już są w takim stanie, ze muszę usiąść i mam wrażenie, ze jak tego nie zrobię to zemdleje z bólu. Ale poza tym jest dobrze - zgaga w normie, kiepski sen widzę ze dopada wszystkich, do kataru ciążowego już się przyzwyczaiłam, duszności na razie brak. :) Jeszcze 10 tygodni. ;)
 
To ja do tego dołożę problemy ze snem ale w drugą strone. Wieczorem nie mogę usnąć i tak się kręcę do 1:00 lub 2:00 w nocy pomimo że staram się nie robić drzemek w ciągu dnia i spędzać aktywnie dzien... Myślę już chyba za dużo myślę o synku i później takie są tego efekty :p
A i poza tym miałam już dwa takie dni że ciężko mi się oddychało i w efekcie zrobiło mi się słabo tak że jak np. wracałam ze sklepu to musiałam usiąść na krawężniku bo tak mi się zakręciło w glowie.
To sobie ponarzekalysmy trochę ;)
... A jeszcze 10 tygodniu zostało....
 
U mnie jeszcze 11 tygodni :( dzisiaj cały dzień pobolewał mnie nisko brzuszek, raczej jeszcze problemów z plecami nie mam, ale ze spaniem owszem. Ale też są dobre dni, gdzie na początku ciąży ich nie było, więc nie jest najgorzej ;)
 
U mnie niecałe 8 a w nocy tak od 23 do 5 rano miałam skurcze i to bóle krzyżowe. Nie jakieś super mocne ale bolało jednak i spać się nie dało. W końcu przeszło ale cały dzień chodzę jak zombie. Spałam od 5 do 9 a potem od 15 do 17 ale najchętniej już bym poszła spać. No ale na męża czekam...
 
reklama
Mnie dusznosci męczą od srody i dają spokój tylko na chwile . mimo 9 stopni za oknem musze miec otwarte okno bo inaczej nie umiem nawet siedzieć. I na tym cierpi moj kark w ktorym od zimna dostaję kreczu. No ale cos za cos .
 
Do góry