Aaaaa widzicie, nie wiedziałam, ze jest w kropelkach
Rany... nie wieńczy to te zęby czy o co chodI, ale Kuba mi sie rozregulował... ok 21 zbiera my sie na gadanie... trzeba go uspic na rękach ( zawsze zasypiał sam...). Potem sie przebudza z płaczem ok 22-23. A potem jak sie uspokoi to sam zasypia. Dzis sie obudził
Ok 2:30. Był głodny, ale mało zjadł przed 21. Za to potem nie mogl usnąć do chyba 4... nie płakał, ale marudził, wzielam go do nas w jego kojcu No i wiercił sie ciagle... w koncu usnął. Nakarmiłam
Go teraz i śpi dalej. A ja zamiast odsypiac musze szybko ogarnac mieszkanie, bo koleżanka wpada po 10. Masakra
No i znowu ma taka atopową wysypke. W dodatku ulewa, ale to pol biedy, bo non stop przewala sie na brzuch i „pływa” [emoji23] tez bym rzygała bo takim nacisku ;p
Ale bardziej mnie martwi, ze bardzo czesto mu sie cofa to mleko... tak refluksowo. Nie wiem czy mozna miec alergie na nutramigen.
No i znowu sie pręży i wygina w C.... a juz tego w ogole nie robił.
Odpadam z sił i nadziei w zeiazku z tym. Jutro mamy fizjo, wiec pogadam co dalej.
A patrząc na skore zaczynam zalowac zmiany mleka, bo chyba to nie od tego.
Dziewczyny, to głupie, ale Kuba układał sie zazwyczaj na prawy policzek, ja go wtedy przeglądałam na lewy. Potem było ok, bo sam sie układał roznie, a teraz znowu uparcie na lewy... przekręca sie cudownie na brzuch, ale przez lewy bok. Przez prawy tez umie, ale nie chce. Czasem woli zrezygnować z zabawki niz sie przekręcić... normalnie bym to olała, ale w kwestii tego napięcia to troche mnie to martwi.
Ja nie lubie jak go noszą. Alr nie z zazdrości czy niechęci do noszenia (tutaj sama sobie zrobiłam pod gorke), ale ze strachu. Wiecie. On jest spokojny, rozluźniony, a w sekunde sie napina i pręży. Jest naprawde silny i po prosu sie boje. Ja wiem mniej wiecej jaki tyg co sygnalizuje i kiedy sie wyprężył i o ile mocniej musze go przytrzymać. Natomiast inni nie wiedza i ja die czuje niepewnie jak on jest u kogos na rękach.
Na pewno jest to przesadzone, vo wystarczy powiedziec/pokazać, ale No mimo wszystko...
zelaszcza ze widujemy sie rzadko, bo ostatnio a to moja mama choruje a to teściowie. Zreszta. Dla nich tydzien to długo. Mi mija w sek, bo kazdy dzien wyglada dokładnie tak samo. A jak cos sie zmienia to zazwyczaj lekarz/fizjo. Wiec naprawde czas mi ucieka przez palce i nawet nie mam czasu odczuć, ze „dlugo sie nie widzielismy”.
Wczoraj kupiłam balsam, ktory używałam tuż po porodzie i wiecie co? Byłam pewna, ze „spoko, dopiero co połóg minal. Ze jestem 2 miesiace po porodzie, wiec kazdy magiczny krem cos da! a tu klops „o nie nie kochana... jakie 2 miesiace?! 4,5!” Maaaasakra. Gdzie te 2,5 mi uciekło to ja naprawde nie wiem
Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom
Rany... nie wieńczy to te zęby czy o co chodI, ale Kuba mi sie rozregulował... ok 21 zbiera my sie na gadanie... trzeba go uspic na rękach ( zawsze zasypiał sam...). Potem sie przebudza z płaczem ok 22-23. A potem jak sie uspokoi to sam zasypia. Dzis sie obudził
Ok 2:30. Był głodny, ale mało zjadł przed 21. Za to potem nie mogl usnąć do chyba 4... nie płakał, ale marudził, wzielam go do nas w jego kojcu No i wiercił sie ciagle... w koncu usnął. Nakarmiłam
Go teraz i śpi dalej. A ja zamiast odsypiac musze szybko ogarnac mieszkanie, bo koleżanka wpada po 10. Masakra
No i znowu ma taka atopową wysypke. W dodatku ulewa, ale to pol biedy, bo non stop przewala sie na brzuch i „pływa” [emoji23] tez bym rzygała bo takim nacisku ;p
Ale bardziej mnie martwi, ze bardzo czesto mu sie cofa to mleko... tak refluksowo. Nie wiem czy mozna miec alergie na nutramigen.
No i znowu sie pręży i wygina w C.... a juz tego w ogole nie robił.
Odpadam z sił i nadziei w zeiazku z tym. Jutro mamy fizjo, wiec pogadam co dalej.
A patrząc na skore zaczynam zalowac zmiany mleka, bo chyba to nie od tego.
Dziewczyny, to głupie, ale Kuba układał sie zazwyczaj na prawy policzek, ja go wtedy przeglądałam na lewy. Potem było ok, bo sam sie układał roznie, a teraz znowu uparcie na lewy... przekręca sie cudownie na brzuch, ale przez lewy bok. Przez prawy tez umie, ale nie chce. Czasem woli zrezygnować z zabawki niz sie przekręcić... normalnie bym to olała, ale w kwestii tego napięcia to troche mnie to martwi.
Ja nie lubie jak go noszą. Alr nie z zazdrości czy niechęci do noszenia (tutaj sama sobie zrobiłam pod gorke), ale ze strachu. Wiecie. On jest spokojny, rozluźniony, a w sekunde sie napina i pręży. Jest naprawde silny i po prosu sie boje. Ja wiem mniej wiecej jaki tyg co sygnalizuje i kiedy sie wyprężył i o ile mocniej musze go przytrzymać. Natomiast inni nie wiedza i ja die czuje niepewnie jak on jest u kogos na rękach.
Na pewno jest to przesadzone, vo wystarczy powiedziec/pokazać, ale No mimo wszystko...
zelaszcza ze widujemy sie rzadko, bo ostatnio a to moja mama choruje a to teściowie. Zreszta. Dla nich tydzien to długo. Mi mija w sek, bo kazdy dzien wyglada dokładnie tak samo. A jak cos sie zmienia to zazwyczaj lekarz/fizjo. Wiec naprawde czas mi ucieka przez palce i nawet nie mam czasu odczuć, ze „dlugo sie nie widzielismy”.
Wczoraj kupiłam balsam, ktory używałam tuż po porodzie i wiecie co? Byłam pewna, ze „spoko, dopiero co połóg minal. Ze jestem 2 miesiace po porodzie, wiec kazdy magiczny krem cos da! a tu klops „o nie nie kochana... jakie 2 miesiace?! 4,5!” Maaaasakra. Gdzie te 2,5 mi uciekło to ja naprawde nie wiem
Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom