reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniowki 2015

Iza na wlasnie ten jest powyżej 25
marzena u mnie to już tydzień po terminie :p :p :p

oki spadam z małym an rower póki nie pada :/
 
reklama
Zobaczymy co z Twoim wynikiem a co to mialas za metode?
Niestety niczego się nie dowiecie, bo ginka powiedziała, że po tym wyniku bety nie można stwierdzić czy to poronienie czy, że w ogóle ciąży nie było.
Ale skoro były skrzepy i wypadła ze mnie fasolka, to ona uważa, że jednak w ciąży byłam.

Powiedziała, że w razie większego krwawienia/krwotoku mam od razu jechać do szpitala.

Gdyby jednak tak nie było, to 3.09 mam przyjść na USG i do niej z wynikiem badania.

Jeszcze się zamelduję tutaj, a na chwilę obecną żegnam się...po stracie :(

Nie wiem czy to przez Hashimoto, czy może przez lot samolotem...
Tego się już nie dowiem...

W każdym bądź razie boli to strasznie, bo te Maleństwo było tak samo mocno kochane, jak moje córeczki, już od samego poczęcia.

...
...
...

Moja metoda na poczęcie:
Po stosunku nogi całe pionowo do góry na ścianę i tak leżeć minimum pół godziny.
Bardzo skuteczna metoda - przynajmniej na mnie z moim Hashimoto.
 
Skrzepy miałam zawsze jak miałam "spóźnione" okresy w bardzo nieregularnych cyklach, wtedy temp miałabyś tez podwyższona.
Moze bede sucz jak to powiem, ale mi sie wydaje ze ta ciąże sobie troche wmowilas, bo wyniki po ronieniu by wyszły jednoznaczne.. A w tak wczesnej ciazy "fasolki" bys jeszcze nie zobaczyła "wyskakujacej" z ciebie.. Ale wiadomo, po całej tej historii trzeba wyjść jakos z twarzą, wiec niech bedzie. Mogło dojść do niezagniezdzenia ewentualnie, a w tym momencie nie mozna mowić ani o ciazy, ani o dziecku... Skoro mówiłas ze nie jestes w najlepszej sytuacji materialnej, napewno zaciazysz jak juz bedzie ci sie lepiej powodzilo i nie bedziesz musiała sie bać ze rodzice sie dowiedzą.

I plz nie mówcie ze jak mi sie nie podoba to nie powinnam komentować. Bo odkad BB istnieje zawsze sa takie historie. Jedna z dziewczyn potrafiła załatwić to z klasa, "wydawało mi sie" "bardzo chialam, a sie nie udało", a takie pójście w zaparte tylko niszczy wiarygodność i wywołuje zażenowanie. Amen

A propos biegania...10-15km sobie pyknąć?! Lol ja sobie pykam 2-2,5km truchcikiem :D
 
Iza - no w tym roku przeszłam samą siebie z biegami, tęsknie za tym, no ale... wybieram marsze póki co
 
Ostatnia edycja:
W życiu nie dałabym rady tyle przebiec! Najwiecej to było 4-5km z przerwami lol
Skoro duzo biegałas przed ciąża to teoretycznie dalej mozesz. Jest to wysiłek do którego twoj organizm jest przyzwyczajony.
 
Iza dałabys , dala to kwestia czasu i treningu, z 3 lata temu ledwo przebiegłam 1.5 km, pomimo tego, że biegałam przed dosyć często to mam jakieś opory dopóki lekarz nie "zezwoli" , poza tym po nawet szybkim marszu ciągnie mnie w brzuchu
 
Rozumiem, że wiesz lepiej niż doświadczona ginekolog.
Gdyby było jak mówisz, to ona by mi to powiedziała, że skrzepy mogły być bez ciąży, że wynik po 2 dniach od wypadnięcia fasolki byłby wyższy (a ciąża mogła obumrzeć wcześniej o kilka dni przed wypadnięciem fasolki), itp.
Moje cykle są regularne niezmiennie od wielu lat i nie zmieniały się nawet, gdy miałam o wiele większe problemy (bo miałam) niż teraz.
Ale rozumiem, że ty jesteś mądrzejsza od lekarzy i także znasz mój organizm lepiej niż ja.
Każdy przeżywa różne sprawy po swojemu.
Wystarczy trochę empatii, ale nie...lepiej dobić, dowalić :/

Powiem ci tylko jedno: OBYŚ NIGDY NIE MUSIAŁA CZUĆ SIĘ TAK, JAK JA SIĘ TERAZ CZUJĘ!!!
A jeśli jednak, to mimo twojego braku zrozumienia, mogłabyś liczyć na moje wsparcie/empatię.
 
Wiem za to ze ciezko przyznać sie do pomyłki jak sie bardzo chce wierzyc i jak bardzo czegos sie pragnie. Nie musisz mi mowić jak sie czujesz, bo nie znasz mojej historii. Empatii nie wzbudzisz, bo jakos mi sie to wszystko nie klei.. Trudno mi współczuć komuś komu nie wierze. Chociaz przykro mi ze nie udało sie tym razem, bo widac ze bardzo chcesz miec kolejne dziecko. To jestem w stanie zrozumieć.

Nie chce sie kłócić ani sprawiać ci wiecej przykrości.
Oby sie udało w kolejnym cyklu.

Doliores, pewnie masz racje. Ja nigdy nie byłam wytrwała. Ale zapewne po 3 latach treningu byłoby o niebo lepiej. Z reszta taki mam plan. Narazie spokojnie, bez fajerwerków, do końca pierwszego trym a potem zobaczymy jak sie dzieciowi i mojej macicy podobają biegi, ale po pologu odrazu biorę sie za siebie! Nie ma bata jak tym razem. Fstyt normalnie ;)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Iza w takim razię będe oczekiwała też mobilizacji od Ciebie ;-) a teraz chyba zakupie sobie kijki, żeby z nimi chodzić jak juz będę wyglądać jak balon ;-)))
 
Do góry