reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniowki 2015

Lakara trzymaj sie, duzo sily ci zycze.:-(

Milia gratuluje:-)

Aylin ty od 7 ale pewnie juz skonczylas i spokoj a ja ide na 18 i do wieczora znowu, pewnie kolo 2 skoncze:wściekła/y:
 
reklama
W tej sytuacji wolalabym lyzeczkowanie... zwyjazdem do Pl to zly pomysl bo juz ja brzuch boli wiec w kazdej chwili moze sie zaczac poronienie. Ja krwawilam dwa dni dosyc sporo gdy sie krwawi dluzej niz tydzien to nalezy zglosic sie do lekarza. Lakara nie cche tu straszyc anisiac paniki ale przezylam to i u mnie przy drugim co josilam ponad tydzien martwe jak zaczelam plamic na drugi dzien zabieg czekalam glodna az od 7.30 do 14 zaczelam przed samym zabiegiem krwawic i nie czekali a wylyzeczkowali. Ja bym nie czekala za dlugo nosilas martwa ciaza
Dziewczynki nie wkrecamy sobie prosze was trzeba miec nadziejeze bedzie ok.
Poczulam ruchy dzien po usg 4d kopniaki jak szpilki w 21 tc mam nadzieje ze teraz szybciej poczuje


Kiedy pisałam o przyjeździe do Pl nie widziałam jeszcze ostatniego posta Lakary, Lakara, również uważam, że trzeba jak najszybciej zrobić łyżeczkowanie, przecież podaje się cytotec na przyspieszenie tego co nieuniknione i trzeba od razu wyczyścić macicę.
 
No i jestem po.
Z dzidziusiem jak najbardziej w porządku. Serduszko bije 175 /min. Jest nawet starszy od OM o 3 dni. Tylko nie wiem dlaczego ten lekarz wyliczyl mi datę na 23 kwietnia? Skoro mój lekarz prowadzący i komputer wyliczyli na 6-7 kwietnia?

Byłam prywatnie, ale uczucia jakoś mieszane. Gościu zażyczyl sobie 120zł za pół godziny. Pod koniec badania włączył mi ekran koło stóp żebym i ja coś widziała. Serca nie słyszałam, choć bardzo chciałam. Przez większość badania trzymał się za buzie jakby coś się na tym ekranie działo. Moja mama aż sobie siadła z wrażenia jak to widziała. Jakbym wiedziała wcześniej poszłabym do innego lekarza. Wybrałam ponoć najlepszego a zarazem najdroższego ale nie wiem czy to był dobry pomysł.

Jak wyszłam telefon do mojego męża i z płaczem co najmniej jakby ktoś mnie bił : Wszystko w porządku a on czego płaczę a ja ze szczęścia!!!!!
 
byłam zapisac się na usg genetyczne i mam termin na 8.10 trochę do dupy, bo męża mam wtedy w delegacji a to na drugim końcu miasta :/ to będzie w 12tyg i 5 dn nie wiem czy nie lepiej przesunąć o tydzień w przód albo w tył??? jak myślicie?

neta też mam tak, że nagle jest ok ale zaraz przechodzi.. teraz poszłam po małego do p-kola, prawie biegłam tak się dobrze czułam więc juz stres a co jak się coś stalo! ściskam cycki - bolą jak cholera, z chwilę musiałam biec do marketu na siku i pod koniec trasy ledwo żyłam, czyli postaremu dalej

Anulka to fajnie, że wszystko ok, a lekarz .. no cóż.. :p
 
Naprawdę trzeba jak najszybciej iść na lyzeczkowanie? Tutaj raczej nie ma możliwości, gdybym poszła do innego lekarza i tak powie to samo. A do polski lekarza 150 km. A tutaj pociąg i prywatnie kosztuje dużo, o wiele lepiej byłoby do polski pojechać.

Myślę że może poczekam aż do wizyty w 24 sierpnia i po tym lecę do polski by zrobić badanie, tylko nie wiem czy to dobry pomysł.
 
Lakara ja ci współczuje zyc ze swiadomoscia ze maluszek nie zyje i jeszcze musisz czekac na samoistne poronienie. To horror normalnie. Bezduszne jest to postepowanie lekarzy w Anglii.
:no:
Dziewczyny a my głowy do góry juz dosyc tych smutnych wydarzeń na naszym wątku. Wszystkie będziemy miały zdrowe maluszki i nie snuc mi tu jakis czarnych scenariuszy. Spinamy dupki i głowy do góry :happy2:
 
reklama
Lakara nie wiem w takim razie, co Ci doradzić :( W Polsce nie czeka się tak długo, poza tym w wielu przypadkach nawet po samoistnym poronieniu konieczne jest łyżeczkowanie, bo nie zawsze macica sama się oczyszcza do końca.
No ale w GB jest widać inna praktyka, wiedziałam, że do 12 tygodnia nic nie robią, żeby ciążę podtrzymać, ale nie sądziłam, że po poronieniu kobieta też jest pozostawiona sama sobie.
Może spróbuj chociaż zadzwonić do polskiego lekarza i zapytać, co w takiej sytuacji powinno się zrobić?
Nie wiem, czy dobrze myślę, ale tam jest podobno wytaczanych tyle procesów lekarzom przez pacjentów, że chyba nie stosowaliby takich praktyk, gdyby było jakieś zagrożenie dla życia.
Mój organizm w ogóle nie rozpoznał obumarcia i nie zareagował, w takich przypadkach podobno istnieje ryzyko zakażenia. Ty zaczęłaś krwawić, więc powoli ale jednak organizm się oczyszcza... Przykro mi tylko strasznie, że musisz przechodzić przez to w ten sposób, mam nadzieję, że masz obok siebie bliską osobę, która Cię wspiera...
Tulam mocno...
 
Do góry