Cześć dziewczyny. Rzadko tu zaglądam i z tego co widzę to załoga się wręcz "wymieniła" odkąd tu bywałam, dlatego większość z Was moze mnie nie kojarzyć. Zaglądam do kwietniowek praktycznie od początku. Ale do rzeczy.
Mam powody do niepokoju o rozwój mojego synka :-( Dotąd tylko ja zastanawiałam się czy wszystko jest w porządku, a wszyscy inni mnie albo wysmiewali albo machali ręką, łącznie z pediatrą. Do wczoraj, kiedy poszłam do innej, a potem skonsultowałam się jeszcze z dwoma innymi i potwierdzili, że na razie spokojnie, ale warto zacząć by się sprawą interesować. Chodzi o to, że Mikołajek nie gaworzy. Wydaje różne dźwięki eee, aaaa, mlaska, parska, bulgoce, mruczy itd ale nie sylabuje :-( Kilka razy wyrwało mu się jakieś mammma w świeta, już myślałam, ze zaczyna ale okazało się, że to by było na tyle. Wiem, i nie musicie mi tego proszę pisać, że kaze dziecko w innym tempie itd bla bla bla bo tego już się nasłuchałam u mojej pediatry i rodziny. Dziecko około 7go miesiąca średnio zaczyna gaworzyć, więc myślę że jak ma 8 i pół i tego nie robi i nie zanosi się żeby miał zacząć, to mam powody do niepokoju. Dlatego mam do was wielką prośbę - napiszcie proszę, tylko obiektywnie, bez wyolbrzymiania i wychwalania swoich dzieci (że jak np raz powiedziało da z wyciągniętą rączką to już mówi daj jak czegoś chce ;-)) jak rozwija się obecnie ich "mowa" oraz tzw kontakt społeczny, czyli np czy reaguje na proste polecenia, czy wskazuje paluszkiem, czy nasladuje miny i gesty, robi kosi kosi, papa, wskazuje cos na obrazku itd. Będę Wam przeogromnie wdzięczna za Wasze spostrzeżenia. Na razie i tak jestesmy uziemieni bo mały ma zapalenie oskrzeli więc dobre 2 tygodnie posiedzimy w domku, także na razie zrobię wywiad i zastanowię się czy rzeczywiście już czas na jakiegoś specjalistę. Dodam, że fizycznie rozwija się rewelacyjnie, wstał w wieku 7miu miesięcy, teraz juz sprawnie chodzi przy meblach, stoi bez podparcia, raczkuje w tempie torpedy i jest b. silny. Jest b.wesoły, śmieje się jak robię kuku itd, cieszy się jak tata wraca z pracy i pędzi do niego przez korytarz, gdy podhcodzi do niego ktos obcy to wtula się we mnie i jest speszony..Nie wiem już co myśleć. Nie spałam całą noc i...szczerze? Podlamuję się, a w moim stanie...nie powinnam