Hej
Wczorajszym popołudniem i wieczorem jestem załamana :-( Jeżeli dziś będzie tak ciężko to podejrzewam że jeszcze wytrwam choć nie jestem pewna ale juz jutro napewno nie, jestem poprostu na to za słaba, na ten ciągły płacz, już nie chce mówić jakie głupie mi wczoraj myśli do głowy przychodziły
No więc rozpisze jak mniej wiecej było:
12.30 spacer, 14.15 karmienie na spacerze, 15.15 pobudka w domu, zabawa, 15.45 karmienie (a raczej dokarmienie) 15.50 zabawa, 16.10 próby usypiania (nieudane
)18.40 kąpiel, 19.00 karmienie, 19.20 próba usypiania, 20.40 spanie (i tu było najgorzej, Natalka nawet nie uspokajała się na rękach, ew. na 1 sek. żeby odsapnąć :-( Natalka krzyczała, ja płakałam i o 20.20 ze złością położyłam ją do łóżeczka gdzie płakała 20 minut sama aż ze zmęczenia padła :-() Po czym i ja padłam.) 23.30 karmienie, 24 spanie, 2.30 karmienie, 3.00 spanie, 5.30 pobudka, czuwanie, 5.50 karmienie, 6.10 zabawa, 7.20 próba usypiania, 7.40 spanie, 8.30 karmienie, 9.00 spanie ale niestety zasnęła w moim łóżku bo karmiłam na leżąco no i nie wiem czy jest sens przekłądania do łóżeczka skoro i tak śpi, ale ide pod [rysznic i jak sie nie obudzi to ją przeniose.
Nikt nie mówił że będzie łatwo, mówiłyście że 3 dni, ja przeczekam te 3 dni czyli do jutra i jak nie będzie lepiej to chyba obale tą całą teorię moim wyjątkiem :-( sorry