reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietnióweczki 2008

ania bp to też bedzie mój pierwszy poród:-):-):-):-) i zamierzam zrobić wszystko co w mojej mocy by było to pozytywne doswiadczenie:-):-):-):-) i nie zniechęciło do kolejnych:-):-):-):-)
 
reklama
Lady zawsze sobie wyobrażałam jakie to jest uczucie, kiedy dziecko pierwszy raz nocuje poza domem, kiedy pierwszy raz idzie do przedszkola, jedzie na kolonię, itp... I zawsze się dziwiłam mamom, że tak to przeżywają, a teraz kiedy sama jestem w ciąży i spodziewam się dziecka już po woli te wszystkie uczucia się we mnie budzą... Bo nawet kiedy wiemy, że nasze dziecko gdzieś jest bezpieczne, to i tak wolałybyśmy, żeby było z nami... Eh... Ja na razie mam to szczęście, że moje jest ze mną zawsze :-D W prawdzie już nie długo i wolałabym, żeby już było obok, żebym mogła je przytulić... Lady... w pełni Cię rozumiem Kochana, ale już się proszę nie martwić i wyspać się porządnie. :tak: Dziękuję za życzenia :tak:

masiek dziękuję :-) To świetnie, że odpoczęłaś !! A powiedz jak tam Twoja mama ?? Pewnie już się cieszy, co ?? :-) Buziaczki !!!
 
Witajcie dziewczyny!!! :-)

Mam pytanko związane z L4. Może któraś z Was się na tym zna? Madzijulka widziałam Cię na forum axxa, gdzie poruszany był ten wątek, ale nie mogłam się zarejestrować, nie wiem czemu :-( Otóż mój problem jest następujący, jestem na L4 od 10 września, 33 dni (bo po tym czasie płaci ZUS) minęło 12 października. W miejscu gdzie pracuję wypłatę dostaję zawsze z góry, czyli 1 października dostaję za cały październik. Do tej pory wszystko było ok, natomiast za listopad dostałam tylko 1/3 mojego wynagrodzenia... Czy ktoś wie, dlaczego tak się stało? Może teraz będą mi płacić na raty... czyli za każde przyniesione L4...??? Choć wydaje mi sie to bezsensu... Czy któraś z Was jest już na L4 lub była kiedyś i znalazła się w podobnej sytuacji? Wiem, ze muszę tam zadzwonić i po prostu się zapytać, ale może jest jakieś sensowne wyjaśnienie, bo nie chcę wyjść na panikarę :-) Dajcie znać, jeśli coś wiecie.

Dziś wieczorem idę do nowej lekarki, mam nadzieję, ze będę zadowolona, bo dobry lekarz to strasznie ważne w ciąży. Trzymajcie kciuki, jutro dam znać jak było :-)

Pozdrawiam wszystkie mamy kwietniowe :-)
 
Wypłatę za L4 dostaje się za okres na jaki zostało wystawione np. jeżeli na dwa tygodnie to zus płaci tylko za 2 tygodnie, a nie tak jak pracodawca za miesiąc. Pozdrowienia.
 
Lady, mogę sobie wyobrazić jak trudno zostawić swoje dziecko, nawet jeśli się wie, że będzie miało dobrą opiekę. Wiesz, że krzywda mu się nie stanie, że będzie czysty, najedzony. Myślisz czy czegoś mu nie zabraknie, czy nie tęskni, czy nie płacze. Ale pomyśl, że dla dziecka takie rozłąki są potrzebne. Dla ciebie też. Takie odklejanie mimo, że nie jest łatwe i przyjemne sprawia, że dziecko jest bardziej samodzielne, a mamy nabierają dystansu.
Może wygląda, to brutalnie, ale na pewno każda z nas zna przypadki kiedy dorosłe już dzieci nie potrafią żyć bez mamy a mamy bez dziecka.
 
Kachurek, dzięki wielkie za odpowiedź.... W sumie, jakby się tak zastanowić, to logiczne nawet :-) Choć pracuję w miejscu, gdzie zatrudnionych jest ponad 20 osób, więc i tak płaci mi pracodawca, a dopiero potem rozlicza się z ZUSem, więc myślałam, ze rozlicza się za cały miesiąc... I w sumie pewnie tak by było, gdyby nie płacili mi z góry... Jeszcze raz dzięki za odpowiedź :-)

Silka, oj tak, gary to makabra... ja też z niechęcią patrzę na tę stertę w kuchni. Ale cóż, trza pozmywać... Choć ostatnio coraz częściej myślę o zainwestowaniu w zmywarkę, bo jak nadejdą czasy, kiedy będzie trzeba zmywać po 4 osobach, to chyba zwariujemy z mężem ;-)

Co do ruchów, to wydawało mi się, ze coś czułam w nocy z soboty na niedzielę, strasznie delikatne kopniaczki ;-) Ale nie wiem sama, czy to nie bulgotanie w jelitach ;-) Nie jestem pewna, choć chyba rozróżniłabym bulgoczące jelita od ruchów dzieci, no nie? :-) Mam nadzieję, ze niedługo się powtórzą i wtedy bedę już na 100% pewna.

Uściski, idę do garów...
 
A ja wzięłam pracę do domu. Tzn. dostałam laptopa, papiery itp. wróciłam do domku.
Mam pozwolenie od lekarza. A i szefostwo się ucieszyło.
Ja też się cieszę bo odciążę trochę budżet domowy. Normalnie na zwolnieniu dostawałam tylko wynagrodzenie podstawowe bez premii itp. No to teraz będę pracować i wydawać na wyprawkę. Od grudnia zaczynam:tak:

Z mamą nie rozmawiam, w najbliższym czasie nie mam ochoty. Dowiedziałam się od barta, że swoim znajomym opowiada jaka, to ja jestem dla niej niedobra. Bratu powiedziała, że ponoć się tego nie spodziewała, że jestem taka nieodpowiedzialna. Najlepszy tekst, wyduszony od brata, że "dziecko na świat samo się nie prosi i na pewno nie chce mieć głupich i biednych rodziców":wściekła/y: o głupich pewnie chodzi o to, że nie skończyłam studiów jeszcze, no i Wojtek też jeszcze nie skończył nauki.
A z biedotą, cholipka najbardziej nie rozumiem:angry: nie zarabiamy milionów, ale nie brakuje nam nam na życie.
Całkiem nie dawno kupiliśmy mieszkanie no i fakt trochę pieniążków nam brakło na wykończenie, ale by nie brać dużego kredytu odkładaliśmy przez 5lat.
Myśleliśmy nad domem, ale kupiliśmy mieszkanie a trochę kasy dołożyliśmy teściom by kupić ziemię pod działkę by postawić tam domek letniskowy. Mamy dzięki temu gdzie jeździć na wakacje itp.
Nie narzekam, o nic nie proszę. Fakt nie mamy kablówki, ale dlatego, że szkoda nam kasy jak i tak mało oglądamy tv. Nie mamy bogato urządzonego mieszkania bo tak nam odpowiada.
I normalnie nie mogę pojąć o co mamie chodzi. Nie każe jej fikać z radości, chciałam by uszanowała nasze decyzje.
Najważniejsze, że mam Wojtka no i pod serduszkiem Leona.
 
reklama
Silku trochę mnie dziwi zachowanie mamy, ale poszukałam w psychologi jest takie zjawisko, w momencie szoku człowiek (w tym przypadku moja mama) może chcieć zaprzeczyć temu co się dzieje, inaczej interpretuje sytuacje, prawdopodobnie uznała moją ciążę za zagrożenie, dla niej bo być może chce czuć się młodo a jako babcia, może nie koniecznie, a i zagrożenie dla mnie (czyli jej dziecka w końcu) bo widziała moje cierpienie po starcie pierwszej ciąży.
Nie mogę oczekiwać by wszyscy się cieszyli z mojego stanu.
Fakt boli trochę zachowanie mojej mamy. Tym bardziej, że zawsze stara się udowodnić, że jest "nowoczesna".
No cóż mam nadzieję, że za trochę zrozumie swoje zachowanie.
 
Do góry