Hej dziewczyny. Pamiętacie mnie? Pisałam z Wami przez jakiś kótki czas w okolicach kwietnia. Żeby była jasność - nie jestem Maśkiem pod innym nickiem, nie jestem żadnym innym świrem, jestem po prostu sobą. Pewnie zasieje w Waszych umysłach niepokój bo oto nagle pojawiam się z powrotem, a nie było mnie tyle czasu...może tez jestem jakimś "trollem" jak to nazywacie..? Zapewniam, że nie. Zaglądam tu bardzo rzadko bo większość czasu siedzę na naszym domku letniskowym za miastem i nie mam tam neta. Dzisiaj wróciłam na pare dni, szperam sobie w necie, weszłam na BB i...widzę co się tu wydarzyło. Jestem wstrząśnięta. Nie wiem, ciarki przechodza mnie po plecach. Nigdy nie słyszałam o takiej historii, więc dla mnie to szok. Ja to chyba jakaś naiwna jestem...Przepraszam, że o tym pisze bo temat już zakończyłyście, ale mi się nasunęła taka refleksja - to tylko internet. Nie widzimy się, nie słyszymy. Osoba po drugiej stronie może być każdym. Pedofilem, psychopatą, mordercą. Myślałam, że takie rzeczy zdarzają się tylko w "wiadomościach" ale od tej chwili moje zaufanie do internetowych znajomości, informacji zdobytych na forach itp spada do zera...I Was również ostrzegam. Nie żeby popadać w paranoję i kończyć coś fajnego co tu zbudowałyście, niektóre jak widzę spotykacie się nawet w realu, super. Ale chyba dla wszystkich świadków tej sytuacji jest to ogromna lekcja i przestroga. Przepraszam, że wróciłam do tematu ale wstrząsnęło mną to troszkę...
BTW mój (istniejący) synek Mikołajek ma się dobrze, jest śliczny, kochany i w ogóle najwspanialszy na świecie;-) Trzymajcie się i wszystkiego dobrego.
BTW mój (istniejący) synek Mikołajek ma się dobrze, jest śliczny, kochany i w ogóle najwspanialszy na świecie;-) Trzymajcie się i wszystkiego dobrego.