Czescjaksiemasz
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Listopad 2020
- Postów
- 5 473
Też właśnie się porzygalamA ile bierzesz tabletek? Mi powiedziała, że jak te dwie na noc będzie mało to brać jedną rano a jak nie pomoże to jest w ciągu dnia 4
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Też właśnie się porzygalamA ile bierzesz tabletek? Mi powiedziała, że jak te dwie na noc będzie mało to brać jedną rano a jak nie pomoże to jest w ciągu dnia 4
Przytrzymaj dłużej lubię to i wyskoczą inneJak dać na dole inna emotke niż tylko kliknąć lubie to ?
Udało się, dziękujęPrzytrzymaj dłużej lubię to i wyskoczą inne
Mi tez TSH wyszła podejrzanie niska co pozwala mi wierzyć ze będzie dobrze bo w ostatniej ciąży szalała mi okropniePrzykro mi w związku z tym wszystkim co się u was dzieje to moja pierwsza ciąża i jak czytam to się stresuje bo jak zmniejszają mi się objawy ciążowe albo trochę boli brzuch to zaczynam panikować..no ale wierzę że mój bąbelek da radę. We wtorek mam wizytę więc mam nadzieję że wszystko będzie na plus i dostanę kartę ciąży . Ale z drugiej strony jak wrzucacie swoje maleństwa to mi poprawia nastrój i aż miło popatrzeć jak rosną także rozchwianie emocjonalne poziom hard
A tak z innej beczki. Odebrałam wczoraj wyniki badań i mam tak niskie TSH 0,09 że przy mojej niedoczynności to jest jakiś kosmos mam wizytę w sobotę u endokrynologa także zobaczymy co powie
No i mam pytanko bo przeciwciała igg toksoplazmozy wyszły podwyższone , ale napisane toksoplazmoza nieaktywny. I tak samo igg przeciwciał różyczki mam wyższe. Niby wyczytałam w necie że to dlatego że widocznie to przechodziłam i mam przeciwciała ale czy jak wiem. Stresuje mnie to. Miałyście podobnie może, jesteście bardziej doświadczone w tych wszystkich badaniach jak widzę ?
To jest mega ciężki temat. Wszyscy moi kuzyni maja po dwójce dzieci a ja ani jednego wiec u mnie babcia mocno pushowala i ma podobne teksty jak Twoja ciocia. Gdy po stracie maz kupil mi psiaka żebyśmy zapomnieli o tym koszmarze to babcia była wkurzona ze będę zajmować się pieskiem a nie starać o dziecko.dopóki nie zaczęlismy się starać o dziecko nie zdawała sobie sprawy ile par nie może zajść w ciążę, ile jest przeróżnych problemów z tym związanych a później dowiedziałam się jak często dochodzi do poronienia, jak wyglądają poronienia i te wczesne i na późniejszym etapie, ile dzieci rodzi się nieuleczalnie chorych..
Szkoda, że tym nie mówi się głośno, że nie ma dokładnych statystyk. Może ludzie by inaczej podchodzili do dzieci.
Mam ciocie która non stop pyta się i mnie i siostrę o ciążę...
Ja się starałam ponad 2 lata i skończyło się in vitro, druga ciąża też z in vitro..
Siotra 37lat i boi się ciąży, chorego dziecko, dodatkowo jej mąż jest jak mu wiatr zawieje raz chce raz nie... I na razie nie chcą dziecka.
A ciotka non stop się dopytuje. Nie reaguje jak mówimy, że to jest osobista sprawa, każdego indywidualna, że to nie jest takie proste jakby się wydawało.. A ta swoje...
I wiecie.. Jak jechałam do szpitala z myślą, że to koniec mój mózg układał wiązankę dla niej co jej powiem jak jeszcze raz poruszy ten temat...
Może gdyby społeczeństwo wiedziało jakie są problemy to ludzie ugryzli by się w język zanim by coś powiedzieli
Mnie już nie pytają.. chyba już skazali mnie na straty. Ale przynajmniej mam spokój.Mi tez TSH wyszła podejrzanie niska co pozwala mi wierzyć ze będzie dobrze bo w ostatniej ciąży szalała mi okropnie
To jest mega ciężki temat. Wszyscy moi kuzyni maja po dwójce dzieci a ja ani jednego wiec u mnie babcia mocno pushowala i ma podobne teksty jak Twoja ciocia. Gdy po stracie maz kupil mi psiaka żebyśmy zapomnieli o tym koszmarze to babcia była wkurzona ze będę zajmować się pieskiem a nie starać o dziecko.
Gdyby tylko znała prawde ile się nacierpiałam to może by trochę spuściła z tonu. Dla niej to mega proste, ona w ciąży zajmowała się gospodarstwem a poród miała zaraz po wykopkach
To są inne pokolenia, nie przeskoczymy
myśle ze po prostu są delikatniejsi. W święta 7letnia córka mojego kuzyna przy wszystkich przy stole spytała : ciociu a wy macie w domu dziecko? A dlaczego nie?Mnie już nie pytają.. chyba już skazali mnie na straty. Ale przynajmniej mam spokój.
uchwycić to znaczy detektor czy usg?Chciałabym być więcej nie a forum ale to chyba nie jest dla mnie dobre.. Z całego serca współczuję tym z was które straciły swoje kropki. Nie chcę nawet sobie wyobrażać co czujecie. Ja przez kilka godzin myślałam, że zaczęło się poronienie i mi wystarczy emocji... To jest nie do opisania..
A Wpadłam dzisiaj poczytać i się pochwalić, że w 8+2 udało mi się uchwycić serduszko a tu kolejna zła wiadomość..
Bardzo mi to siada na psychikę, że tyle ciąż się nie utrzymuje, że tak dużo kobiet traci ciążę. Sama ciągle się boję, sprawdzam czy nie plamie, jak czuję ból to jestem pełna strachu... To też nie jest zdrowe..
Przytulam po stracie i życzę powodzenia pozostałym. Nie będę no bieżąco ale wpadnę co jakiś czas
Wiesz co czasem mimo wychowania i tłumaczenia dziecko zada niewygodne pytanie bo nie widzi w nim nic złego. 7 latek nie ogarnia jeszcze, jakby miała 12 czy więcej lat to byłoby mega niefajne...myśle ze po prostu są delikatniejsi. W święta 7letnia córka mojego kuzyna przy wszystkich przy stole spytała : ciociu a wy macie w domu dziecko? A dlaczego nie?
Wiecie, ja sporo rozumiem ale to już duża dziewczynka. Myśle ze tu trochę powinno być po stronie rodziców nauka że niektórych pytań się nie zadaje.
Zreszta, nie wiem. Nie jestem rodzicem ale tak pewnie bym uczyła swoje dziecko.
My mamy zrobione kariotypy i dużo innych badań genetycznych. Wszystkie są okay.
Niby nic dwa razy się nie zdarza ale …
Mam tak samo z tym ssaniem, ciągle jestem głodna, ale jeść nie moge bo mam gorzko w buzi i nic mi nie smakuje. W poprzednich ciazach nie przypominam sobie, żeby taki ciągły głód mnie męczył. Też już nie wiem jak sobie z tym poradzicNie śpię od 4. Najpierw siku. Później głód. Zjadłam mus owocowy- tak wiem cukrzyca umiera z radości. Nie pomogło. Zjadłam miskę płatków owsianych z suszonymi owocami. Leżę w łóżku i nadal mnie ssie. Nie zasne. Tak prawie codziennie. A rano do pracy. Jak sobie pomóc. To jest nie do wytrzymania. W dzień nie jest aż tak źle. Ale w nocy masakra. Zjadłam kolację więc nie rozumiem do końca. Czuję się jakbym miała tasiemca. Chciałabym spać.