Szkoda nerwów na takie przepychanki Kobietki.
A ja się z Wami niestety żegnam. Było mi bardzo miło z Wami tutaj być i trzymam za każdą z Was kciuki i aby każda bez stresu dotarła do szczęśliwego porodu
.
Wczoraj poroniłam w szpitalu sama, ale dziś miałam zabieg łyżeczkowania jeszcze, bo po moich krwotokach co 2 dzień było tam jeszcze sporo skrzepów i gorączkuje. To była nierówna walka dla mnie.. już nie dawałam rady.
Może znajdę jakiegoś specjalistę od mojej patologicznej macicy i kiedyś będzie dobrze
.