reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kwietniowe mamy 2022

Ja bym bardzo chciała w prywatnym rodzic, ale najbliższy dobry mam ponad godzinę drogi autostrada. Moj mąż twierdzi, ze to za daleko, będzie jakiś wypadek i utkniemy w korku. I nie wiem w sumie co robić…
Ja mam to samo. U mnie w grę wchodziłby Wrocław. Wszystko zależy od tego czy będzie CC, co w moim wieku jest bardzo prawdopodobne. CC z reguły się planuje więc może będzie jakaś szansa. Miejscowego szpitala wolałabym uniknąć. Porodówka ma zle opinie. A jakbym miała rodzic dziecko z wadą to już w ogóle...ale póki co nie wybiegam myślami tak daleko....no może do kuchni parę metrów dalej bo burczy mi w brzuchu😁
 
reklama
Ja bym bardzo chciała w prywatnym rodzic, ale najbliższy dobry mam ponad godzinę drogi autostrada. Moj mąż twierdzi, ze to za daleko, będzie jakiś wypadek i utkniemy w korku. I nie wiem w sumie co robić…
Ja też chciałabym w prywatnym cesarkę tak żeby maz mógł zostać ze mną...ale trochę się obawiam, że jak coś nie tak to i tak wiozą do państwowych...boję się tego że po cesarce będzie ciężko wstać itd. I jeszcze będę musiała sama zająć się dzieckiem bo wiadomo jak to jest w większości na oddziałach...z drugiej strony po SN byłam tak padnięta ze jak zasnęłam raz w dzień w szpitalu to nie słyszałam jak mały płacze a ze mną na sali byla jakaś pi..... I mówi do mnie jak się w końcu obudziłam ze ona myślała że ja nie żyje bo nie wstawałam do dziecka...mowie do niej to zamiast wezwać pielęgniarkę to słuchałaś jak moje dziecko płacze i zastanawiałaś się czy zyje...brawo
 
Ja też chciałabym w prywatnym cesarkę tak żeby maz mógł zostać ze mną...ale trochę się obawiam, że jak coś nie tak to i tak wiozą do państwowych...boję się tego że po cesarce będzie ciężko wstać itd. I jeszcze będę musiała sama zająć się dzieckiem bo wiadomo jak to jest w większości na oddziałach...z drugiej strony po SN byłam tak padnięta ze jak zasnęłam raz w dzień w szpitalu to nie słyszałam jak mały płacze a ze mną na sali byla jakaś pi..... I mówi do mnie jak się w końcu obudziłam ze ona myślała że ja nie żyje bo nie wstawałam do dziecka...mowie do niej to zamiast wezwać pielęgniarkę to słuchałaś jak moje dziecko płacze i zastanawiałaś się czy zyje...brawo
To u mnie mimo, że w państwowym to jak widziały pielęgniarki, że nie ogarniam pierwszego dnia to powiedziały, żeby dzwonić po męża i siedział ze mną od 12 do 20 mimo że godziny odwiedzin były 15-20. Drugi dzień był znacznie lepszy, bo minął pierwszy szok. No i miałam super dziewczynę na sali, urodziła w tym samym czasie i jej bobas Janinka to nawet jak płakała to tak jakby drzwi skrzypiały, za to mój jak się rozdarł to słyszało pół szpitala. 😂 Jak szłam po mleko dla Kluska to na niego spojrzała, jak ona gdzieś szła to ja spojrzałam, tak sympatycznie.
 
Ja też chciałabym w prywatnym cesarkę tak żeby maz mógł zostać ze mną...ale trochę się obawiam, że jak coś nie tak to i tak wiozą do państwowych...boję się tego że po cesarce będzie ciężko wstać itd. I jeszcze będę musiała sama zająć się dzieckiem bo wiadomo jak to jest w większości na oddziałach...z drugiej strony po SN byłam tak padnięta ze jak zasnęłam raz w dzień w szpitalu to nie słyszałam jak mały płacze a ze mną na sali byla jakaś pi..... I mówi do mnie jak się w końcu obudziłam ze ona myślała że ja nie żyje bo nie wstawałam do dziecka...mowie do niej to zamiast wezwać pielęgniarkę to słuchałaś jak moje dziecko płacze i zastanawiałaś się czy zyje...brawo

Moim marzeniem od zawsze też jest poród prywatnie. Głównie dlatego, że nasłuchałam się różnych historii i tak naprawdę chodzi mi po prostu o godne traktowanie. A niestety na NFZ to zależy jak się trafi... Oczywiście z tego co słyszę, to chyba te wszystkie akcje społeczne zrobiły swoje, bo jest teraz znacznie lepiej, ale jeszcze nie tak żeby to był standard i można trafić okropnie... Dla mnie najgorsze jakbym usłyszała coś paskudnego w stylu: czego się drze, dziecko to wiedziała jak zrobić, trzeba było myśleć wcześniej, gdyby nie była taka gruba to byłoby łatwiej etc. 🤮 Obecność Męża na stałe też byłaby super, już nawet nie chodzi o pomoc (chociaż to też mega ważne!), ale jednak to taki osobisty i intymny czasz i fajnie byłoby to wszystko razem przeżyć... 🙂 No ale...ja to se mogę planować z bliźniakami 😂 Już teraz nastawiam się na częste wizyty w szpitalu pod koniec, bo z tego co czytam to właściwie standard i pewnie o wyborze miejsca na rodzenie już nie będzie mowy... Ale zdrowie Człowieków najważniejsze! 🥰 Chociaż cień nadziei mam, że może jeszcze pozytywnie się rozczaruję z tym moim pesymistycznym nastawieniem (lepiej w tę stronę, nie?)...😉
 
Ja miałam identycznie. Bardzo chciałam dziewczynkę, a na 80% będzie Ignaś. Mamy jedno zdjęcie z prenatalnych gdzie według lekarza widać płeć 🙈
Mój partner cały czas mówił, że chłopak a ja nie wierzyłam😂
Dziewczyny a jak z Waszymi brzuchami?
U mnie jutro będzie 15+0 i na razie prawie nie widać. Moje mięśnie brzucha zamienimy się w tłuszcz, ale ciążowy brzuch to jeszcze nie jest😅

Miłego weekendu Wam życzę ☺️
To ja chyba jestem jakimś wyjątkiem od reguły, bo pierwsza ciąża, dziś 14+3 a brzuch juz widać 🙊 do 11 tygodnia nic a nagle z dnia na dzień się zaokrąglił 😅 wiadomo nie jest to brzuch ogromny, jeszcze raczej niezauważalny przez otoczenie ale razem z mężem się nie możemy nadziwić jak rośnie 🙈 sam fakt, że już nie mieszczę się w jeansy o czymś świadczy 🙊 ale może to też kwestią tego, że ja nigdy brzucha nie miałam, jak mi się coś przytyło to zawsze w biodrach a brzuch płaski, wiec może dlatego tak szybko zaczął się pokazywać 🤔 a przynajmniej tak sobie wmawiam 🙈😅
 
Uff...koniec dnia. Jakoś udaje mi się zająć głowę I zle myśli odganiać. 17 listopada amniopunkcja. Chyba oszaleję do tego czasu. Nawet nie mam siły myśleć o ciuszkach i wózkach.
Brzuch mi wyskoczył i luby się śmieje ze od razu widać że chłopak bo taki do przodu. A ja po prostu tak budowę mam że na boki nie da rady....
Z innej beczki...testujemy nawilżacz powietrza. Pierwsze wrażenie: cichy na pierwszym biegu i faktycznie czuć inne powietrze. Zobaczymy po nocy co na to nasze nosy przesuszone.

Ps. Jeśli będę musiała przejść na dietę z powodu cukrzycy to umrę z głodu ...albo z rozpaczy...bez pączusia, albo kołaczyka z owocami i kruszonką nie ma życia..
My też mamy od dwóch tygodni odświeżacz, powietrze w domu dużo lepsze i bardziej nawilżone ale uważaj nie wchodz do pomieszczenia jak jest na maxa ustawiony u mnie za pierwszym razem skończyło się tym bólem zatok i dwa dni miałam z głowy a ostatnio weszłam jak już tylko było nawilżanie i nie jakoś mega mocno to mówię poczekam no i tak tydzień jestem przeziębiona 🙈🙄 pewnie normalnie tak nie jest no ale wiadomo mamy teraz obniżoną odporność także lepiej dmuchać na zimne🤗😊
 
reklama
To u mnie mimo, że w państwowym to jak widziały pielęgniarki, że nie ogarniam pierwszego dnia to powiedziały, żeby dzwonić po męża i siedział ze mną od 12 do 20 mimo że godziny odwiedzin były 15-20. Drugi dzień był znacznie lepszy, bo minął pierwszy szok. No i miałam super dziewczynę na sali, urodziła w tym samym czasie i jej bobas Janinka to nawet jak płakała to tak jakby drzwi skrzypiały, za to mój jak się rozdarł to słyszało pół szpitala. 😂 Jak szłam po mleko dla Kluska to na niego spojrzała, jak ona gdzieś szła to ja spojrzałam, tak sympatycznie.
No ja też miałam pierwsze 3 doby taką fajną dziewczynę a 4 i 5 byla ta krejzolka...tamta już wyszła...dopiero w domu doszłam do siebie i nie mówię że mnie wyręczali czy coś ake jak już w nocy nie musiałam wstać to było super bo maz poprzewijał i dal do karmienia...no cóż jazda ma jakąś historię
 
Do góry